Aston Martin DBS Volante i Ferrari 812 GTS - Zarządzanie myślą
Wokół kierownicy z włókna węglowego zgrupowano włączniki kierunkowskazów, wycieraczek, świateł i trybów jazdy. Albo się je wciska, albo się nimi kręci, człowiek przyzwyczaja się po kilku chwilach i docenia, jakie to przyjemne. Odpada mazanie i przeciąganie palcem po powierzchniach dotykowych, wszystko działa na klik-klak, jak przystało na prawdziwe pokrętła. Bardzo to pasuje do samochodu, który pozwala zasiąść za kierownicą w optymalnej pozycji. Skórzane fotele typu Daytona z pewnością dopasowano do ciała, choć my nie znaleźliśmy ciała, które dopasowałoby się do nich – wygoda nie jest ich mocną stroną. Co oczywiście w niczym nie mąci przyjemności jazdy Ferrari. Olej w silniku osiągnął już temperaturę 70 stopni, pedał gazu jest w stanie znieść mocniejszy nacisk. W okamgnieniu pędzę z prędkością światła – albo tylko mi się tak wydaje. Wszystko tu dzieje się tak szybko, jakby to myśli kierowcy bezpośrednio kierowały samochodem. Silnik i dwusprzęgłowa przekładnia domyślają się życzeń kierowcy i na sposób, w jaki naciska on pedał gazu, reagują precyzyjną redukcją o jeden, dwa, a nawet o pięć biegów – zawsze z odpowiednim uderzeniem międzygazu. Dzieje się to naturalnie i bez szarpnięć. Tak samo płynnie, gdy wciśnie się prawy pedał, silnik wchodzi na wysokie obroty, przy czym trzeba pamiętać, że mamy do czynienia raczej z najlepszym silnikiem, jaki współcześnie istnieje. W każdym razie z najlepszym wolnossącym. 800 KM, 718 Nm przy 7000 obr/min – na niskich obrotach nie potrzeba wsparcia turbosprężarek, tu od razu do galopu rwie się stado rasowych mustangów. Ich cały potencjał kierowca ma do dyspozycji w przedziale od 1000 do 8900 obrotów na minutę, 6,5-litrowy silnik moc rozwija płynnie, liniowo i z entuzjazmem. To, jak przy 7000 obr/min przekazuje do tylnych kół maksymalny moment obrotowy, robi piorunujące wrażenie. I od razu wspina się wyżej, ku 9000 obrotów na minutę.
Fot. Achim Hartmann Kolektory dolotowe w kolorze ostrej czerwieni podkreślają wolnossący charakter silnika. Jednostka stosowana w 812 GTS pracuje jeszcze lepiej, niż wygląda. I to w przedziale od 1000 do prawie 9000 obr/min
Fot. Achim Hartmann Najważniejsze elementy obsługi zgrupowano wokół kierownicy
Fot. Achim Hartmann
Wszystko to dzieje się tuż u twoich stóp, bo silnik w 812 GTS został umieszczony wzdłużnie i za przednią osią. Zamontowano go najniżej i przesunięto najdalej do tyłu, jak się dało po to, by zapewnić autu maksymalną zwinność i trakcję. Do setki Ferrari rozpędza się w ciągu trzech, a do 200 km/h w ciągu ośmiu sekund, co sprawia, że niektórzy kierowcy wyrażają swój zachwyt niecenzuralnymi okrzykami. Niech im to będzie wybaczone, zważywszy na wrażenia, jakich dostarcza to auto, starając się utrzymać trakcję podczas jazdy na maksimum możliwości. Do prędkości 120 km/h tylne koła kwitują te starania próbą opuszczenia wyznaczonego toru jazdy, a przy 180 km/h – krótkim poślizgiem. Chociaż Ferrari 812 wykorzystuje przepływające powietrze do zwiększenia docisku do podłoża i czyni to za sprawą aktywnych elementów aerodynamicznych z przodu, dyfuzora z tyłu i dzięki wygładzonemu podwoziu, to jednak pełnego zaufania do tego, że samochodowi nie zabraknie przyczepności mieć nie można.
Silnik zachwyca całkowicie. Gdy przy 1000 obr/min na siódmym biegu Ferrari przejeżdża przez miasteczko, motor odzywa się cichym szeptem, by zaraz z rykiem wbić kierowcę w fotel. Dźwięków tych można posłuchać, opuszczając tylną szybę, można też całkiem złożyć dach, by sycić się ich pełnym brzmieniem. W tunelach drogowych nad jeziorem Garda specjalny koncert daje tytanowy wydech, dudniący zwielokrotnionym echem.
Fot. Achim Hartmann Po złożeniu dachu nic nie przeszkadza w rozkoszowaniu się brzmieniem silnika i wydechu
Fot. Achim Hartmann Niezbyt twarde zestrojenie zawieszenia zapewnia komfort, stylowe fotele na dłuższą metę – nie bardzo
Ferrari 812 GTS domaga się od swojego kierowcy aktywności i czujności. Układ kierowniczy, niezbyt ciężko pracujący, daje odczuć każdy rodzaj nawierzchni, od żwiru po nierówny asfalt. Jeśli zdarzy się przejechać autem leżącą na jezdni monetę, kierowca wyczuje nie tylko jej nominał, ale i datę emisji. Przednie koła z oponami Pirelli w rozmiarze 275 wykonują precyzyjnie każde polecenie. Nie czuć tu większego obciążenia przodu nadwozia ani jakiejkolwiek dysharmonii w rozłożeniu mas między przednią a tylną osią samochodu. Dzięki odpowiednio zestrojonej elektronice wszystko działa synchronicznie, a przyczynia się do tego również system skrętnych tylnych kół opracowany przez inżynierów Ferrari tak, by jego sposób działania sprawiał, że rozstaw osi auta jest mniejszy niż w rzeczywistości.
Dane producenta |
FERRARI 812 GTS |
Cena |
b.d. |
SILNIK I PRZENIESIENIE NAPĘDU |
Rodzaj silnika |
benzynowy, V12 |
Pojemność skokowa |
6496 cm3 |
Moc maksymalna przy obrotach |
800 KM 8500/minn |
Maksymalny moment obrotowy przy obrotach |
718 Nm 7000/min |
Rodzaj napędu |
na tylne koła |
Skrzynia biegów |
7-biegowa dwusprzęgłowa |
OSIĄGI |
0–100 km/h |
3,0 s |
Prędkość maksymalna |
340 km/h |
ZUŻYCIE PALIWA |
Średnie (WLTP) |
15,1 l/100 km |
Emisja CO2 (WLTP)
|
373 g/km |
NADWOZIE |
2-drzwiowy, 2-miejscowy kabriolet, długość x szerokość x wysokość 4693 x 1971 x 1276 mm, rozstaw osi 2720 mm, masa własna 1705 kg, pojemność bagażnika 250 l, pojemność zbiornika paliwa 92 l. |