Aktualizacja 13.03.2020: W tym materiale chcemy przygotować was na sezon 2020 Formuły 1. Znajdziecie w nim m.in. składy zespołów czy sporo wzmianek o sytuacji, w jakiej znajduje się Robert Kubica. Zanim jednak przejdziemy do rzeczy, nie możemy nie wspomnieć o najświeższej informacji, jaka dotarła do nas z Melbourne w Australii.
Otóż ze względu na pandemię koronawirusa COVID-19, po burzliwej naradzie, organizatorzy zdecydowali o odwołaniu Grand Prix Australii dosłownie tuż przed pierwszym piątkowym treningiem. Wcześniej u jednego z członków ekipy McLarena wykryto obecność koronawirusa, co skłoniło zespół do wycofania się z rywalizacji. Ostatecznie GP Australii odwołano. Co dalej?
Sytuacja zmienia się dynamicznie. Po odwołaniu GP Australii kolejnym miało być Grand Prix Bahrajnu 20-22 marca, a po nim Grand Prix Wietnamu 3-5 kwietnia. Wiemy już, że i one nie odbędą się w pierwotnych terminach, ale zostaną przełożone na inny termin, co z kolei może spowodować wydłużenie sezonu aż do grudnia. Zwłaszcza że już wcześniej podjęto decyzję o przełożeniu Grand Prix Chin.
Czy to oznacza, że sezon rozpocznie się dopiero w Holandii na torze Zandvoort 1-3 maja? Jest taka możliwość. Ale sporo mówi się też o tym, że sezon miałby ruszyć dopiero od początku czerwca i Grand Prix Azerbejdżanu. Jak będzie, okaże się w najbliższych tygodniach.
A teraz wróćmy do właściwego materiału, w którym chcemy przybliżyć wam sezon 2020 Formuły 1.
Nokaut na sparingu
Wystarczyły trzy pierwsze z sześciu dni zimowych testów, żeby zasiać niepokój w całym padoku. Jego stali bywalcy, którzy za Formułą 1 jeżdżą po całym świecie od lat lub dekad, ze zmartwieniem kręcili głowami. Przekonani, trochę załamani, że czeka nas kolejny sezon stuprocentowej przewidywalności. Sezon dominacji Srebrnych Strzał. Marsz Mercedesa po siódme z rzędu mistrzostwo świata w kategorii kierowców i konstruktorów, wraz z Lewisem Hamiltonem, który jest krok od wyrównania jednego z ostatnich rekordów Michaela Schumachera – zdobycia siódmego tytułu mistrza świata kierowców.
Diabelski trik mistrzów
To oczywiście nie jest jeszcze przesądzone, a prawdziwy układ sił objawią dopiero pierwsze wyścigi. W końcu rok temu, o tej samej porze, Hamilton chodził po padoku nachmurzony, a szef najlepszej ekipy Formuły 1 Toto Wolff – wyraźnie spięty. Dla Mercedesa początek jazd był bardzo nieudany, prędkością na torze testowym zachwycało natomiast Ferrari. Dziewięć miesięcy później jednak to Mercedes świętował rekordowe, szóste z rzędu, podwójne mistrzostwo świata.
Ale w tym roku Hamilton już po pierwszym dniu zimowych jazd aż tryskał humorem, a i na obliczu jego kolegi z ekipy Valtteriego Bottasa, czy nawet dyrektora technicznego Jamesa Allisona malowała się wielka pewność siebie. Nie nachalna i arogancka, lecz taka, której po prostu nie sposób ukryć, bo wszystko idzie aż tak dobrze.
Czasy uzyskiwane podczas testów mogą być zwodnicze, ale niewiarygodnej wręcz zwinności tegorocznego modelu – tego, jak ogromną pewność daje kierowcom na wejściach, w środku oraz przy wyjściach z zakrętów każdego typu – nie dało się zaprzeczyć. Nie kryli tego zresztą sami kierowcy. „Samochód jest znacznie bardziej stabilny niż w zeszłym roku w tym samym czasie, zwłaszcza tył, co bardzo ułatwia jazdę” – zachwalał swoją nową maszynę Bottas. „Czuję się fantastycznie! Najlepiej w życiu. Nigdy się nie zdarzyło, żebym po pokonaniu dystansu całego wyścigu wysiadł z samochodu i prosił, byśmy jechali dalej. W ciągu trzynastu lat zdarzyło mi się to po raz pierwszy” – śmiał się mistrz świata Lewis Hamilton.

Hamilton kierownicą swojego Mercedesa nie tylko kręcił, ale też przy wyjściach na prostą przyciągał ją, a podczas hamowania odpychał. Mercedes znalazł diabelski sposób, trik, nieścisłość w przepisach, umożliwiającą zmianę zbieżności przednich kół podczas jazdy, tak aby auto miało ciut niższe opory toczenia na długich prostych. A nowym terminem technicznym w F1 stał się skrót DAS (od dual axix steering – czyli układ kierowniczy działający w dwóch osiach).
Robert Kubica, pytany o system DAS, uspokajał: „Myślę, że dużo się koncentrujemy na tym jednym układzie. Oczywiście jest to duża nowość i innowacja, tym większe brawa dla inżynierów, ale myślę, że to nie jeden system jeździ, ale cały ich pakiet. Zawsze tak było w Formule 1, dlatego jeśli Mercedes będzie wygrywał, to na pewno nie dzięki jednemu systemowi”.
Komentarze