Przód gwałtownie wyjeżdża z zakrętu, opony piszczą, rozpaczliwie walcząc o przyczepność, nadwozie przechyla się jak łódź w czasie sztormu, a po wciśnięciu gazu na wyjściu z łuku w zasadzie niewiele się dzieje. Czy samochód elektryczny nadaje się do jazdy po torze wyścigowym? Z pewnością nie taki jak seryjny Nissan Leaf, którym właśnie pokonałem okrążenie rozgrzewkowe. Na szczęście czas na przesiadkę – w alei serwisowej czeka już prototypowy Leaf Nismo RC. To całkowicie inna historia.
Nissan Leaf Nismo RC - Więcej niż eksponat
Pierwsze wrażenie – elektryczny Leaf Nismo RC jest piekielnie głośnym samochodem
Nismo, czyli Nissan Motorsport, jest działem zajmującym się budową samochodów wyścigowych, który kiedyś przygotowywał do sportu modele GT-R, a dziś buduje elektryczne bolidy Formuły E. Aby pokazać potencjał aut elektrycznych, stworzono też kilka egzemplarzy Leafa Nismo RC. Jego konstrukcja nie jest zgodna z regulaminem technicznym żadnej serii wyścigowej, ale ten model nie ma służyć do ścigania się, lecz pokazywać możliwości wyścigowego auta elektrycznego. Nie jest jednak byle eksponatem. Dolna część jego nadwozia to „wanienka” z włókna węglowego, natomiast nad głowami kierowcy i pasażera znajduje się stalowa klatka bezpieczeństwa – takie połączenie jest znane m.in. z samochodów serii DTM. Poszycie wykonano z włókna węglowego, więc samochód okazuje się dość lekki, ale ważniejsze jest to, że prezentuje się bardzo efektownie. Nismo RC jest bardzo niskim i szerokim autem, więc wygląda jak resorak przyklejony do asfaltu. Jest też pełen skrajności, bo z jednej strony ma wielkie skrzydło i szeroki dyfuzor, czyli prawdziwie wyścigowe atrybuty, a z drugiej – na karoserii napis „zero emission”. To połączenie jedyne w swoim rodzaju.
![]() |
|
Włókno węglowe widać wszędzie, bo w tym aucie tapicerka i dywaniki nie są potrzebne; większość funkcji samochodu obsługuje się przyciskami na kierownicy | |
![]() |
![]() |
Jak w samochodzie wyścigowym – pokrętłem między fotelami można regulować rozkład siły hamowania między przednią i tylną osią | Seryjne fotele, ale pasy bezpieczeństwa z auta wyścigowego; konstrukcja z włókna węglowego i łopatki przy kierownicy, które nie pełnią żadnej funkcji – Leaf Nismo RC jest pełen sprzeczności |
Układ napędowy tego modelu składa się z dwóch silników elektrycznych, zasilanych energią z akumulatorów litowo-jonowych – elementy te przeszczepiono z drogowego Nissana Leafa e+. Każdy silnik wytwarza moc 120 kilowatów (161 KM) i napędza koła jednej osi, co oznacza, że Nismo RC ma napęd na cztery koła. Siła napędowa jest rozdzielana w proporcjach 50% na przód
i 50% na tył, moc maksymalna wynosi 322 KM, a moment obrotowy 640 Nm.
Brzmi obiecująco. Zanim jednak włożę kask i wyjadę na tor w Walencji, zamieniam kilka zdań z Michaelem Caracamo, dyrektorem Nissan Motorsport, który kieruje zespołem w Formule E. „W wyścigach aut elektrycznych najważniejsze jest zarządzanie energią w samochodzie. W tego rodzaju mistrzostwach każdy zespół dysponuje autem, w którym większość części mechanicznych jest taka sama, więc przewagę zdobywa ten, kto lepiej zarządza energią zgromadzoną w akumulatorze” – tłumaczy.
Na ile okrążeń wystarczy „prądu” w zestawie akumulatorów umieszczonym za plecami kierowcy? Ponoć na osiemnaście – przede mną tylko cztery „kółka”, więc mogę wycisnąć z Leafa ostatnią kilowatogodzinę energii elektrycznej.
-86049582415ce5ede709a58780bbe4d1.jpg)
Komentarze