Pobocze zastawione samochodami służb ratunkowych, migające koguty, krzątanina ludzi w odblaskowych kamizelkach i czarne foliowe worki. Na taki widok kierowcy zwalniają, niektórzy z nich z przesadną ostrożnością, jak gdyby fatum, które spadło na ofiarę, miało lada moment spaść na kolejną; niektórzy w geście poszanowania, ale większość jest po prostu ciekawa i chce zobaczyć, co się stało. „To mogłem być ja” – przemyka niejednemu przez głowę. Ale zanim myśl zdąży się rozwinąć, ruch przyspiesza. Dociskamy pedał gazu, próbując nadrobić stracony czas. W Polsce co roku na drogach ginie prawie 6 tys. osób. Jeśli nie chcesz powiększyć tej liczby, choć raz pozwól sobie zaspokoić ciekawość i dowiedz się, kto zginął i dokąd jechał. Dlaczego stracił kontrolę, a pojazd go nie ochronił?
Sprawdź jak powinna wyglądać pierwsza pomoc w wypadku.
18:40 42 MINUTY DO WYPADKU
Ofiarą jest młody człowiek, mąż i ojciec czwórki dzieci. Nazywa się Adam Lasocki. Ma 37 lat, jest zabawny, wykształcony, rozsądny i absolutnie nieświadomy faktu, że za 42 minuty jego życie gwałtownie dobiegnie końca. Pracuje u dealera samochodowego. We wtorek Adam kończy pracę wcześniej. Wsiada do swojego zaledwie rocznego auta i ostrożnie włącza się do ruchu. A ruch jest o tej porze duży i skręt w lewo wymaga szczególnej koncentracji. Gdy jesteś zmęczony pod koniec dnia, łatwo popełnić błąd. Według amerykańskiego Virginia Tech Transportation Institute, zmęczenie za kierownicą jest przyczyną co najmniej 24% wypadków. Lasocki sądzi, że nieźle prowadzi. Nie on jeden – aż 72 % kierowców uważa się za lepszych od innych. Naukowcy dawno już udowodnili, że większość z nas ma tendencję do myślenia o swoich umiejętnościach jako lepszych niż przeciętnie u innych ludzi, szczególnie jeśli chodzi o proste zadania, jak np. prowadzenie samochodu. (Rzadko ktoś uważa się za ponadprzeciętnego żonglera). Złudne poczucie bezpieczeństwa dają też systemy zabezpieczające. Na przykład izolacja akustyczna, która redukuje hałas silnika, zakłóca odczucie realnej prędkości i sprawia, że jedziesz bliżej auta przed Tobą. Prędkościomierz jest często wyskalowany do 240 km/h, co daje fałszywe poczucie, że jadąc 160 km/h poruszasz się z bezpieczną prędkością. Jeśli jedziesz SUV-em i siedzisz wysoko, złudzenie pełnej kontroli nad pojazdem staje się jeszcze większe. Strefy kontrolowanego zgniotu, poduszki powietrzne z każdej strony, aktywne zagłówki, energochłonna kierownica, ABS, SRS itp. – wszystkie te systemy w pełnej gotowości oczekują na statystyczną nieuchronność wypadku. Lasocki ma to wszystko w małym palcu. Sprzedał model, którym sam jeździ, tyle razy, że zna go na pamięć. Jego samochód ma opinię bardzo bezpiecznego. To auto sprzedaje się samo, cała robota Adama to tylko podpisywać umowy. Teraz skręca w prawo i jedzie do restauracji, którą niedawno otworzył.
18:43 39 MINUT DO WYPADKU
Gdy Lasocki dojeżdża do znaku stop, ryzyko katastrofy wzrasta. Na skrzyżowaniach dochodzi do ok. 30% wypadków. Dobry kierowca potrafi odpowiednio oszacować ryzyko. Jednym ze wskaźników percepcji ryzyka jest pozycja Twoich rąk na kierownicy. Jeśli są na godzinie 10.00 i 14.00, oznacza to, że jesteś czujny i świadomy niebezpieczeństwa. Teraz ręce Lasockiego są u podstawy kierownicy. Przejeżdżał tą drogą już tyle razy. Im lepiej znasz drogę, tym trudniej sobie wyobrazić katastrofę. Tak właśnie było w przypadku Adama. Jego oczy przestają patrzeć uważnie, koncentracja spada, wydłuża się czas reakcji – z około 450 milisekund do około 1300. Jego myśli są gdzie indziej. Restauracja jest dwie minuty jazdy stąd. Przecinając wiadukt nad autostradą, Adam zmienia się z dealera samochodowego w restauratora. Autostrady pogłębiają fałszywe przekonanie o braku zagrożenia. Nasypy są pozbawione drzew, ale dzięki temu krajobraz zmienia się dużo wolniej, co zachęca do zwiększania prędkości. Pasy są szerokie, aby zapewnić większy margines bezpieczeństwa. Wszystko jest tu przewidywalne. Oprócz jednego – innych kierowców. Ale kim jest inny kierowca? Badania dowodzą, że prawie 80% z nich regularnie przekracza dozwoloną prędkość, 53% rozmawia przez telefon podczas jazdy. 4% przejeżdża świadomie na czerwonym świetle, a 2% jedzie po spożyciu alkoholu. Im więcej wiesz o tym innym kierowcy, tym mniej chcesz go spotkać.
19:15 7 MINUT DO WYPADKU
Lasocki wychodzi z restauracji, niosąc pizzę. Wyjeżdża z parkingu i skręca w lewo, by włączyć się do ruchu. Jego skupienie rośnie gdy przyspiesza, aby płynnie wpasować się w sznur pędzących samochodów. Im bardziej Twoja jazda jest płynna, tym jesteś bezpieczniejszy. Adam nastawia radio. Jeśli jest statystycznym przeciętniakiem, trzykrotnie zmienia stację w ciągu 20 minut, co za każdym razem zajmuje mu 5,5 sekundy. To 5,5 sekundy, w ciągu których jego oczy nie są skierowane na drogę i nie ma obydwu rąk na kierownicy. Ale ważny jest też kolor. Czarne samochody dwa razy częściej uczestniczą w wypadkach niż białe, czerwone i żółte. Najbezpieczniejszym samochodem jest ten, który najbardziej się wyróżnia. Ceglastoczerwone auto Lasockiego ma wadę – w nocy wygląda jak czarne i trudno je zauważyć kątem oka. Nawet jeśli kierowca nie reguluje radia, głośna, rytmiczna muzyka może dwukrotnie zwiększyć ryzyko wypadku. Wybieranie numeru w telefonie – trzykrotnie. Sięganie po coś w trakcie jazdy – aż dziewięciokrotnie. Najgorsze jest pisanie SMS-ów – klikanie w klawiaturę telefonu sprawia, że ryzyko spowodowania wypadku wzrasta 23 razy. Ale jak tu nie odebrać, gdy dzwoni Twój syn?
19:22:06.33 ZOSTAŁO 2,67 SEKUND
Telefon dzwoni właśnie w tej chwili. Aby go odebrać, Adam na sekundę odrywa wzrok od drogi – to ok. 30 metrów, jeśli jedzie z prędkością ok. 110 km/h. Jak podkreślają instruktorzy jazdy, Twoje ręce podążają za wzrokiem i być może ręce Lasockiego niespostrzeżenie przesuwają się po kierownicy, zmieniając kierunek jazdy samochodu i zahaczając o pobocze. Rozmowa telefoniczna jest krótka. Lasocki zdążył tylko powiedzieć... „O Boże!”. Jego mózg wysyła sygnał strachu, a serce zaczyna gwałtownie pompować krew do mięśni. Pole widzenia zawęża się. Słabnie słuch. Skok adrenaliny momentalnie zakłóca funkcjonowanie ciała, ponieważ naturalny impuls „walcz lub uciekaj” spina jego ciało do zupełnie innego rodzaju konfliktu niż ten, któremu właśnie stawia czoło. W aucie nie ma żadnego jaguara, przed którym musiałby uciekać, ani wroga, którego mógłby okładać pięściami. W zamian za to Adam ma do wyboru około 50 dźwigni i przycisków, sterujących różnymi funkcjami samochodu. Tak naprawdę jest jednak teraz w takim szoku, że odłożenie telefonu na bok nawet nie przechodzi mu przez myśl. Ciągle jeszcze może uniknąć wypadku. Według badań amerykańskiego Instytutu Transportu na Virginia Tech, na każdy zaistniały wypadek przypada 11 sytuacji awaryjnych, które kończą się szczęśliwie. To pokazuje, jak ważna jest umiejętność omijania przeszkód. Ale ta umiejętność zależy od doświadczenia i treningu. Sytuacje takie zdarzają się nam zbyt rzadko, byśmy zdążyli wykształcić w sobie właściwe odruchy. Badania wykazują, że 30% kierowców uczestniczących w wypadkach w ogóle nie podejmuje manewru omijania. Co więcej, nawet jeśli reagujemy, wiele zależy od samochodu. Samochód sportowy jest w stanie wytrzymać 50% więcej siły odśrodkowej przy wchodzeniu w zakręt niż SUV. Ten drugi szybciej wpadnie więc w poślizg. Różnice między samochodami osobowymi, jeśli chodzi o drogę hamowania z prędkości 120 km/h, mogą wynosić nawet kilkanaście metrów. Auto Lasockiego miało doskonałe wyniki w testach. Ale nie znajduje się teraz na torze testowym. Gwałtownie odbijając w lewo, na pas zieleni między jezdniami, nie jest już nawet na drodze.
UWAGA NA LEKI
Każdy kierowca wie, że nie wolno prowadzić samochodu po spożyciu alkoholu. Każdy też uczy się na kursie, że nie wolno wsiadać za kierownicę po lekach, które obniżają sprawność psychofizyczną. „Niestety, często kierowcy nie zdają sobie sprawy, że nawet powszechnie używane preparaty łagodzące objawy grypy mogą być niebezpieczne dla kierowców” – przestrzega dr nauk medycznych Robert Starzec, konsultant „amis”. Dlatego warto przypomnieć, po jakich lekach lepiej nie prowadzić.
1. LEKI NASENNE
To najbardziej oczywista grupa leków i raczej nikt rozsądny po zażyciu środka nasennego nie wsiada za kółko. Zamienniki: Nie ma. Albo chcesz spać, albo jechać. 2. AVIOMARIN
To paradoks, ale leków na chorobę lokomocyjną nie mogą brać kierowcy. Zamienniki: Z nudnościami możesz walczyć żując imbir albo zakładając plaster lub opaskę akupresurową.
3. ZNIECZULENIE
Jeśli byłeś u dentysty i dostałeś znieczulenie miejscowe, to przez dwie godziny powinieneś trzymać się z dala od kierownicy. Po znieczuleniu ogólnym ten czas wydłuża się do doby. Zamienniki: Nie ma. Ewentualnie możesz poprosić o zabieg bez znieczulenia, jeśli naprawdę musisz gdzieś jechać, lepiej jednak poczekać.
4. LEKI NA PRZEZIĘBIENIE
Wiele złożonych preparatów na przeziębienie dostępnych bez recepty zawiera pseudoefedrynę lub fenylefrynę. Obie te substancje mogą osłabić sprawność psychomotoryczną. Zamienniki: Wybierz „czystą” aspirynę albo paracetamol.
5. LEKI NA ALERGIĘ
Wiele leków przeciwalegicznych, zwłaszcza te pierwszej generacji, upośledza zdolność prowadzenia pojazdów. Jeśli przyjmujesz takie leki, zawsze przeczytaj uważnie ulotkę.
6. LEKI PRZECIWBÓLOWE
Sam paracetamol czy ibuprofen są bezpieczne, o ile nie przekroczysz maksymalnej dawki, ale często środki przeciwbólowe zawierają inne składniki, które obniżają koncentrację.
7. LEKI ZIOŁOWE
Niektóre zioła, np. kozłek lekarski (waleriana), melisa, czy chmiel też mogą Cię lekko otumaniać.