Maszyna specjalnego przeznaczenia
Nawet dla takiego supermocarstwa takiego jak ZSRR wypadek w Czarnobylu był szokiem. Ale to właśnie „niezniszczalne republiki wolnych” zjednoczyły całą swoją siłę w radzeniu sobie z tym wspólnym nieszczęściem. Aby wyeliminować konsekwencje wypadku, wykorzystano różne zasoby: naukę, wojsko, przemysł i oczywiście ludzi. Następnie, na poziomie Kraju Rad, KrAZ, ZIL, URAL itd. przygotowały specjalny sprzęt, aby wyeliminować konsekwencje awarii w Czarnobylu. Minsk Automobile Plant zaprojektował ciągnik do transportu naczep z żelbetowymi płytami, z których m.in. miano zbudować dach reaktora. Stworzenie specjalnego sprzętu dla Czarnobyla powierzono EC-1, ponieważ był to warsztat, w którym powstały wszystkie egzemplarze eksperymentalne, chociaż częściowo realizował różne zadania pomocnicze. Największy wkład pracy musiał zostać włożony, aby chronić kierowcę, więc jego miejsce było tak szczelnie zamknięte, jak to możliwe – osłonięto je bowiem ołowiem. Przy tym długo myślano, jakiej kabiny użyć. Powinna być przestronna, aby można było w niej zainstalować „wkład”. W tym czasie pojawiła się nowa rodzina wywrotek, ale wybór padł na serię„pięćset”. Podstawę stanowił zatem ciągnik siodłowy MAZ-504V, który został poddany modyfikacjom antyradiacyjnym.
Kabina w wersji fabrycznej była duża, ale kapsuła ołowiowa była zbudowana tylko na siedzeniu kierowcy. Zasadnicze pytanie brzmiało tu następująco: do załadunku płyt maszyna zbliża się do obiektu po lewej stronie, dlatego była „pusta ściana” grubego ołowiu. Kierowca wszedł do kapsuły po prawej: najpierw otworzył drzwi pasażera konwencjonalnej kabiny, a potem właz kapsuły, który zamknął od wewnątrz za pomocą specjalnych „zaworów”. Wybrano też dobrą, mocną jednostkę filtracyjno-wentylacyjną, która została zamontowana na dachu. HLF zapewniało nadciśnienie wewnątrz kapsuły i zapobiegało przedostawaniu się kurzu radioaktywnego.
Komentarze