Pod względem budowy pojazd ten jest wariantem militarnym, wysoko specjalizowanym, opracowanym całkowicie od podstaw, bez żadnych cywilnych odpowiedników. W układzie eksploatacyjno-pozycjonującym bazowo należy do klasy tonażowej ciężkiej, wysokiej ładowności i wysokiej mobilności taktycznej – dzielności terenowej. Powstał zaś w konkretnym celu – występowania w roli kołowego nośnika w ramach programu artyleryjskiego, określonego mianem Kryl i noszącego pełną nazwę – jako projekt rozwojowy – „Dywizjonowy moduł ogniowy 155 mm armatohaubic samobieżnych, kryptonim Kryl”. 663.32 6x6 pełni w nim więc rolę podstawy dla części artyleryjskiej samobieżnej armatohaubicy ATMOS 2000 (Autonomous Truck Mounted hOwitzer System) izraelskiej firmy Elbit Systems Land and C4I. Co więcej, Kryl ma zachowywać mobilność strategiczną, czyli nadawać się do przerzutu strategicznego, w tym lotniczego w ładowniach samolotów takich jak C130 bądź C160. Poza tym w 2015 roku amerykański gigant zbrojeniowy – koncern Lockheed Martin zaproponował go jako samochodową opcję dla systemu HIMARS w naszym programie rakietowym Homar. System ten może wykorzystywać wszystkie pociski przeznaczone dla systemu MLRS, czyli zarówno rakiety MLRS/GMLRS, jak i taktyczne pociski balistyczne ATACMS, o zasięgu do 300 km. Istnieje możliwość zastosowania na kontenerowej wyrzutni wymiennie sześciu pocisków GMLRS bądź jednego ATACMS. Analogicznie także jak w przypadku Kryla, i tu zachowana zostaje możliwość strategicznego przerzutu powietrznego. Przygotowanie najpierw pod kątem projektu Kryl, potem sposobność wdrożenia w projekcie Homar – w tym wymóg aeromobilności – zdeterminowały układ konstrukcyjny, w tym m.in. rodzaj i dobór konkretnych kluczowych komponentów. Przede wszystkim pojazd musiały charakteryzować trzy wyróżniki: niska sylwetka, obniżone masy własna i całkowita oraz zmniejszone naciski jednostkowe na osie. Niska sylwetka oznaczała konieczność ograniczenia wysokości m.in. do górnej powierzchni kabiny. W efekcie od strony inżynierskiej w grę wchodziły tu dwa wyjścia: albo układ z kabiną klasyczną, czyli za silnikiem, albo z kabiną wagonową, ale nieco niższą oraz mocniej wysuniętą do przodu. W pierwszym przypadku – dla kabiny klasycznej – jedyną europejską ciężarówką w takiej kompletacji był wówczas niemiecki Mercedes Zetros – 2-osiowy 1833A 4x4 i 3-osiowy 2733/2743 A/AS 6x6. W drugim – dla układu z niższą kabiną wysuniętą do przodu – lista ewentualnych odpowiedników należała do nieco dłuższych, gdyż znalazły się na niej Tatry ze specjalnej hybrydowej serii T815-7 Force, wybrane modele MZKT-Volata i MAN-y SX. Ostatecznie Jelcz wybrał rozwiązanie z kabiną klasyczną. Stanowiło ono dla niego kompletną nowość, ponieważ nigdy wcześniej, wliczając nawet okres PRL-u, takich wersji nie proponował. W dodatku kabina ta od razu wystąpiła jako integralnie opancerzona. Ponadto, zgodnie z pozostałymi postawionymi wymogami, odchudzono samochód, dążąc do uzyskania jak najniższej jego masy własnej. Cel ten osiągnięto w następstwie kompleksowego podejścia do tego zagadnienia, tzn. w sposób przemyślany uzyskiwania oszczędności wagowych w różnych obszarach bez jednoczesnego – co stanowiło istotny wyjściowy warunek projektowy – pogarszania w jakimkolwiek stopniu założonej wysokiej wytrzymałości. Dlatego ta wymagana niska masa stanowi następstwo zastosowania odpowiednich materiałów i komponentów oraz zoptymalizowania kształtów wybranych części. Powyższe dotyczy: budowy podwozia, w tym ramy podwozia i zawieszenia; doboru podzespołów w układzie przeniesienia napędu; wyboru koncepcji budowy, w tym budowy i rodzaju kabiny.
Nowa potencjalna rola Jelcza 663.32 6x6 Cz. 1
Jelcz typ 663.32 6x6 do dzisiaj pozostaje najnowszym wyrobem podwrocławskiej fabryki. Najpierw można go było zobaczyć w dniu 17 lipca 2014 roku w trakcie otwarcia w zakładzie zmodernizowanej linii montażowej, natomiast swoją publiczną premierę miał niespełna półtora miesiąca później, podczas wrześniowych kieleckich targów zbrojeniowych MSPO.

Komentarze