Gdy dojdzie do aquaplaningu, woda zaczyna działać na opony jak niewidzialna poduszka hydrauliczna. Auto unosi się wtedy nawet na kilka milimetrów i zaczyna „płynąć”, nie mając kontaktu z podłożem, a kierowca nie jest w stanie korygować toru jazdy. Jak się zachować w takiej sytuacji? Nie kręcić kierownicą, utrzymać pedał gazu w neutralnej pozycji, zaczekać aż samochód pokona zalany fragment drogi i przyczepność wróci. W czasie deszczu trzeba starać się też brać koleiny z wodą między koła. Dobra opona przy prędkości 100 km/h musi odprowadzić co sekundę 28,2 litra wody.
Ryzyko aquaplaningu zwiększają opony w złym stanie, nieprawidłowe ciśnienie powietrza w nich, a także niewielka masa auta i nierówna droga. Im szybciej auto jedzie i im więcej jest wody na drodze, tym większa szansa, że w pewnym momencie zacznie ono płynąć. Ale wbrew pozorom wcale nie trzeba wielkiej kałuży, by wystąpił aquaplaning.
A4 - Kartka o takim formacie równa się powierzchni, jaką cztery opony stykają się z asfaltem. Im szybciej jedziesz, tym powierzchnia jest mniejsza.