Pamiętamy czasy, kiedy samochody pokonywały setki tysięcy kilometrów bez generalnego remontu. Czy dzisiejsze, nowoczesne auta, mogą przejechać 500 tys. lub więcej kilometrów, jak modele z lat 90. ubiegłego wieku? Eksperci, tacy jak mechanicy z sieci ProfiAuto, wskazują że tak, ale wymaga to więcej poświęcenia i przede wszystkim dobrego serwisowania. Jak wspomnieliśmy, wiedza o tym, jak wydłużyć życie auta, może przydać szczególnie w obliczu mocno rosnących cen, kłopotów z produkcją nowych aut, czy wreszcie unijnego prawa, które od 2035 r. może zakazać rejestrowania nowych samochodów spalinowych.
Współczesne auta okazują się być trwałe, choć powszechne opinie na ten temat są odmienne. Jak twierdzą mechanicy, są one tymczasem po prostu bardziej skomplikowane, dlatego do bezawaryjnej jazdy potrzeba fachowej wiedzy oraz umiejętności serwisowych. Samochody z lat 80. czy 90. nie wymagały zbyt wiele i przejeżdżały setki tysięcy kilometrów, bo ich budowa była prostsza i wiele czynności można było wykonać samemu. Nowe pojazdy mogą osiągnąć podobne przebiegi, jednak trzeba poświęcić znacznie więcej uwagi przy serwisie i najlepiej zlecić bardziej złożone naprawy profesjonalistom. Jak radzą eksperci, są jednak ogólne zasady, o których właściciele nowych modeli powinni pamiętać, a wtedy niemal każde auto powinno wytrzymać kilkaset tysięcy kilometrów eksploatacji.
– Problemem nowoczesnych samochodów nie jest trwałość, lecz serwis – mówi Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto Serwis. – Dawniej auta serwisowało się z podziałem na benzynowe i diesle. Dziś mamy jeszcze benzyny z turbo i bez lub z kilkoma rodzajami doładowania. Są też hybrydy, i to w różnej formie. Każdy silnik jest zupełnie inny, są też niuanse specyficzne dla jednej marki czy rodziny silników, które mechanik, a nawet właściciel auta powinien znać. Ogólne zasady jednak się nie zmieniają – podstawowy serwis, bez oszczędzania, to przepis na dużą trwałość. Nawet niedużego, wysilonego silnika – dodaje ekspert.
Jak dbać o nadwozie?
Wbrew pozorom to nie silnik czy skrzynia biegów są tymi podzespołami, które mają największy wpływ na trwałość samochodu. Każdą bowiem część można wymienić, ale gorzej jest z nadwoziem. Naprawy blacharskie, choć możliwe, nie są lubiane przez użytkowników, bo to ogromne koszty, a często efekty są krótkotrwałe. Korozja to wróg numer jeden, jeśli chodzi o długoletnią eksploatację auta. Nawet kiedy trzeba naprawiać zawieszenie, może okazać się, że z powodu korozji pojawią się problemy.
– Niestety postępu w dziedzinie zabezpieczenia przeciwko korozji w motoryzacji nie widać – mówi nasz ekspert. – Nie można powiedzieć, by było gorzej, bo wiele starych aut skończyło swój żywot z powodu rdzy. Lepiej jednak też nie jest. Nowoczesne samochody mają ponadto słaby lakier – zauważa fachowiec.
Co więc można zrobić, by zabezpieczyć samochód na lata i setki tysięcy kilometrów? To, co robili kierowcy z poprzedniego pokolenia i uważali to za standard. Podstawą jest dobre zabezpieczenie antykorozyjne podwozia i wszelkich zakamarków, w których może gromadzić się woda i brud. Wciąż dotyczy to niestety głównie aut z Japonii. Co ciekawe, niektóre marki oferują taką usługę już przy zakupie samochodu, ale co kilka lat i tak podwozie powinno zostać poddane rewizji i ewentualnej powtórce pod kątem jego zabezpieczenia. Warto też zabezpieczyć lakier np. folią ochronną, zwłaszcza w miejscach najbardziej narażonych na uszkodzenia.