Pasy bezpieczeństwa zostały po raz pierwszy wprowadzone już w latach 50. ubiegłego wieku. Trzypunktowe pasy, mniej więcej takie, jakie stosujemy dziś, zaprezentowało i z powodzeniem wprowadziło Volvo w roku 1959. Nie były one z początku obowiązkowe.
Konieczność zapinania ich przez kierowcę i pasażera z przodu pojawiła się najpierw w Australii, w roku 1970. Z kolei w Polsce nastąpiło do dopiero w roku 1983, a w 1991 roku dodano do tego obowiązek zapinania pasów przez pasażerów siedzących z tyłu.
Obecnie w kodeksie drogowym i taryfikatorze mandatów przewidziane są kary za ich niezapinanie, a w niektórych przypadkach tych mandatów może być więcej, podczas jednej tylko kontroli. Ale o tym za chwilę.
Zobacz także: nowe przepisy dotyczące policyjnych kontroli
Pasy ratują życie
Istnieje wciąż pewna grupa kierowców, i nieco większa grupa pasażerów, którzy nie zapinają pasów bezpieczeństwa. Powodów jest wiele. Najczęściej wskazywana jest niewygoda, choć dobrze zapiętego pasa przecież nie czuć lub tłumaczenie, że podróż jest krótka. Tymczasem ryzyko wypadku nie zależy od pokonywanego dystansu i nie ma pewności, że na trasie liczącej kilkaset metrów nie wjedzie w nas rozpędzone auto.
Jest grupa kierowców, którzy twierdzą, że niezapięcie pasów może uratować życie, bo człowiek zostanie wyrzucony z auta, a nie zmiażdżony w jego wnętrzu. Tymczasem podobne przypadki to symboliczny, wręcz zaniedbywalny odsetek wszystkich zdarzeń. Często jest wręcz tak, że właśnie wypadnięcie z auta jest przyczyną śmierci, podczas gdy zapięcie pasów mogło uratować w danej sytuacji życie.
Jak pokazują badania, zapięcie pasów zmniejsza ryzyko śmierci w wypadku o około połowę. W zależności od badań wykazywano skuteczność od 40 proc. do ponad 60 proc. Szacunki ekspertów mówią też wyraźnie, że gdyby wszyscy podróżujący samochodami w Europie zapinali pasy bezpieczeństwa, można by uratować nawet co piątą śmiertelną ofiarę wypadku.
Zobacz także: korytarz życia i jazda na suwak obowiązkowe - znamy datę
Komentarze