Dawniej było łatwiej. Wystarczyło mandat niby od funkcjonariusza przyjąć, ale z płaceniem poczekać. Czasem jakiegoś ponaglenia z poczty nie odebrać i już po roku większość mandatów się przedawniała. Co wydawało się nam sprawiedliwe. Tyle, że przy ściąganiu wszelkich należności i długów mniej chodzi o sprawiedliwość, a dużo bardziej o pieniądze. Przedawnienia już po roku wręcz zachęcały do niepłacenia mandatów i przy odpowiednim niemalejącym bałaganie urzędniczym dawały całkiem dużą szansę, że się uda i parę złotych zostanie w kieszeni. Zyskiwał "ścigany" kierowca, a tracił budżet państwa lub samorządu. Stan taki trwał latami i dawał mandatowiczom całkiem niezłe rezultaty. Niestety od 1 czerwca 2017 roku prawo uległo zmianie, oczywiście na niekorzyść kierowców i nowe przepisy czas czekania na przedawnienie wydłużyły, i to bardzo różnie w zależności od rodzaju mandatu.
Zamów e-wydanie magazynu "auto motor i sport" - teraz o 30% taniej!
Przedawnienie - Mandat gotówkowy
A więc po kolei. Kiedyś najpopularniejszy, mandat drogowy gotówkowy, dziś już zanika. Jest to grzywna płacona "na miejscu", do rąk funkcjonariusza, ale obecnie może być stosowana tylko do osób, które nie mają w Polsce stałego miejsca zamieszkania. To głównie obcokrajowcy pracujący chwilowo w Polsce i wszelkie osoby "w tranzycie", a więc przejeżdżający przez Polskę kierowcy ciężarówek i ogromna rzesza turystów, bo jak nie weźmiemy od nich pieniędzy od razu, to szanse ściągnięcia takiej należności później są mikroskopijne, a przy tym pracochłonne. W dodatku polski komornik tam nie sięga. Przy takich mandatach kierowcy raczej nie dyskutują, nie chcą większych kłopotów, płacą od ręki i do ręki i w tym momencie temat przedawnienia dla nich nie istnieje.
Dołącz do nas na facebooku i bądź na bieżąco z motoryzacyjnymi newsami!
Przedawnienie - Mandat kredytowy
Drugi rodzaj mandatów, aktualnie najpopularniejszy, to zwykłe mandaty tzw. kredytowe lub kredytowane. Dostajemy je na miejscu zdarzenia, nic nie płacimy, a za to otrzymujemy obowiązkowe pouczenie, że taki mandat należy zapłacić w terminie 7 dni od momentu otrzymania. I tu nie jest już tak łatwo jak było, bo w organach ścigania przybywa komputerów, a to uparte i pamiętliwe urządzenia i obecnie sprawa przedawnia się dopiero po 3 latach. Można liczyć na bałagan korzystny dla kierowcy (przywilej korzystania z bałaganu zachowano do dziś), ale jeśli zaczną się ponaglenia to lepiej zapłacić, bo następnym krokiem będzie wizyta komornika, potrącenie z nadwyżki podatku dochodowego i kontakt z urzędem skarbowym.
Zobacz także:
Komentarze