Z ogrzewaniem postojowym jest podobnie, jak jeszcze kilkanaście lat temu było z klimatyzacją. Powoli powszechnieje, stając się dodatkiem z gatunku oczywistych, zamiast luksusowych. Dziś znaleźć je można na liście wyposażenia opcjonalnego aut klasy średniej, ale zestawy akcesoryjne da się zamontować w każdym pojeździe. Nawet w niewielkich, miejskich samochodach.
Powodów, dla których ogrzewanie postojowe zyskuje na popularności jest wiele, a ich wspólnym mianownikiem są komfort oraz wygoda. W mroźny poranek, kiedy rozgrzany domowym ciepełkiem wychodzisz na kilkunastostopniowy mróz czeka Cię kilka niewiadomych: czy zamek da się otworzyć, czy uszczelki nie przymarzły do karoserii, czy akumulator jest na tyle naładowany, by poradzić sobie z rozruchem zimnego silnika. W perspektywie masz jeszcze zrzucanie śniegu z nadwozia i skrobanie szyb. Po kilku lub kilkunastu minutach spędzonych na mrozie wsiadasz do auta, w którego wnętrzu panuje temperatura zbliżona do tej na zewnątrz. W tym momencie zaczynasz zazdrościć wszystkim, którzy trzymają samochód w garażu.
1,10 zł - Tyle zapłacisz za każdorazowe ogrzanie samochodu. Ogrzewanie postojowe zużywa około 0,6 l paliwa na godzinę pracy, a wystarczy 20 minut
Montaż jest dość skomplikowany
Ogrzewanie postojowe wykorzystuje w swoim działaniu układ chłodzenia silnika oraz układ wentylacji samochodu. Działa jednak zupełnie niezależnie od silnika. Sercem systemu jest nieduży, ale wydajny agregat grzewczy, wielkości kilogramowej gaśnicy. Miejsce jego montażu jest specyficzne dla każdego modelu, a czasem nawet wersji samochodu. Zwyczajowo jest to komora silnika lub okolice nadkola. Urządzenie jest w ten sposób chronione przed uszkodzeniami mechanicznymi, a ponadto łatwo da się je połączyć z przewodami układu chłodzącego.
Podczas podgrzewania płynu chłodzącegowydostają się spaliny, dlatego agregat wyposażony jest w układ wydechowy z tłumikiem spalin. Z oczywistych względów nie może on się znajdować blisko miejsca czerpania powietrza do układu wentylacji pojazdu. Na szczęście nie musi to zaprzątać głowy użytkownika, ponieważ firmy montujące ogrzewania postojowe mają opracowane schematy rozmieszczenia urządzeń dla większości modeli samochodów.
Sam montaż trwa od kilku do kilkunastu godzin. Najdłużej w autach z napędem na cztery koła, ponieważ zdjęcie zbiornika paliwa, do którego trzeba podłączyć przewody zasilające agregat w paliwo, wiąże się w nich niejednokrotnie z demontażem wału napędowego. Znajduje to odzwierciedlenie w cenie końcowej usługi; dla porównania: za montaż ogrzewania w Skodzie Fabii zapłacimy 4800 zł, w Suzuki Grand Vitarze – 7690 zł.
Tak powstaje ciepło
W autach osobowych najczęściej montuje się urządzenia grzewcze – wodne. Ciepło powstaje w procesie spalania paliwa, które czerpane jest z baku auta, zaś ogrzane powietrze dystrybuowane jest poprzez samochodowy system wentylacji. Po rozpoczęciu pracy agregat za pomocą własnej, niezależnej pompy wody uruchamia obieg płynu chłodniczego silnika samochodu. Podgrzany płyn chłodniczy krąży w zamkniętym obiegu od agregatu grzewczego, do wymiennika ciepła (nagrzewnicy) pojazdu, następnie silnika, by wrócić ponownie do urządzenia, gdzie znów zostaje podgrzany. Podczas całego obiegu płyn oddaje ciepło, które przez dmuchawy układu wentylacji jest kierowane do kabiny samochodu. Sprawność urządzeń oferowanych współcześnie jest na tyle wysoka, że nawet przy niskich temperaturach wystarczy około 20 minut, by nagrzać wnętrze auta.
Dodatkową korzyścią jest to, że podgrzany zostaje również silnik. Właśnie dlatego po rozruchu zużywa on mniej paliwa. Mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że ogrzewanie postojowe może przydać się w lecie. Wykorzystując wentylację auta przewietrza wnętrze, obniżając temperaturę wewnątrz nawet o kilkanaście stopni.