Kiedy w 1976 roku inżynierowie Volkswagena po godzinach, w ramach rozrywki, budowali pierwszego Golfa GTI, nie mieli świadomości, że tworzą legendę. Właśnie wtedy narodziła się subklasa aut zwanych hot hatchami. Dziś usportowione wersje kompaktów albo miejskich maluchów mają w ofercie niemal wszyscy producenci, co świadczy o tym, że pomysł Volkswagena był strzałem w dziesiątkę.
Współczesne hot hatche to nie tylko auta z mocnymi silnikami i głośnym układem wydechowym. Najczęściej mają one niewiele wspólnego z autami w zwykłych wersjach, od których
się wywodzą.
Rekordzistą wśród hot hatchy pod względem mocy silnika jest dzisiaj Mercedes A45 AMG (381 KM), który przyspiesza do setki w 4,2 s. My jednak skupiamy się nie tylko na osiągach, ale na sprawach bardziej praktycznych – podpowiadamy, na co zwrócić uwagę przy zakupie auta i jakie wersje lepiej omijać. Sprawdziliśmy, ile takie auta są dziś warte według Eurotaxu i ile będzie kosztować ich podstawowa obsługa serwisowa. Użytkowanie hot hatcha jest średnio o około 20% droższe niż wersji ze słabszym silnikiem. Ale takie auta kupuje się przecież sercem, a nie rozumem.