Akumulator nowy, kable od świec żarowych bez zarzutu, świece podgrzane, immobilizer sprawny, w zbiorniku nie brakuje oleju napędowego. Dlaczego Twój diesel nie chce wystartować? Zanim zadzwonisz po assistance i zaczniesz przeliczać z jakich prezentów pod choinką trzeba będzie zrezygnować po opłaceniu rachunku w serwisie, przypomnij sobie kiedy ostatnio odwiedziłeś stację paliw. Wbrew pozorom, z Twoim samochodem może być wszystko w porządku. Być może przyczyną problemów jest letnie paliwo.
Według polskiej normy rok na stacjach benzynowych dzieli się na trzy okresy – letni, przejściowy i zimowy. W każdym z nich na stacjach paliw sprzedaje się olej napędowy o nieco innych parametrach. W temperaturze poniżej zera węglowodory parafinowe, które wchodzą w skład oleju napędowego mogą się krystalizować. To z kolei prowadzi do wydzielania z oleju napędowego drobnych, ale twardych kryształków parafin i sprawia, że paliwo mętnieje. Kryształki parafin, wraz z obniżaniem się temperatury, łączą się w większe grupy, które potrafią skutecznie ograniczyć drożność filtra paliwa, a nawet samych przewodów paliwowych. I mimo że w zbiorniku nie brakuje oleju napędowego, samochód nie daje się uruchomić.
Czy trzeba więc za każdym razem podjeżdżając pod dystrybutor pytać o skład oleju napędowego? Nie ma takiej potrzeby. Zgodnie z przepisami, od 16 listopada do końca lutego na stacjach musi znajdować się paliwo przygotowane na zimowe warunki pogodowe. Chwilę wcześniej i później (od 1 października do 15 listopada i od 1 marca do 15 kwietnia) tankujemy paliwo na okres przejściowy. A w pozostałych miesiącach – paliwo „letnie”. Na czym polega różnica? Zimowy olej napędowy musi odznaczać się wysoką płynnością i obniżonym tzw. wskaźnikiem CFPP (temperaturą zablokowania zimnego filtra), czyli graniczną temperaturą, przy której jest możliwy swobodny przepływ oleju napędowego przez filtr.
Już paliwo na okres przejściowy odznacza się wskaźnikiem CFPP = -10 °C. Dla zimowego oleju napędowego, który już znajdziemy na wszystkich stacjach, temperaturę zablokowania zimnego filtra w strefie klimatycznej, do której należy Polska, ustalono na -20 °C. Niektóre firmy petrochemiczne, obecne na polskim rynku, nieco dłużej oferują na stacjach benzynowych paliwo na okresy zimowy i przejściowy. Inne mają w ofercie olej napędowy o temperaturze zablokowania zimnego filtra, wynoszącej -32 °C, a czasem nawet -40 °C. Wszystko po to, aby parafina zaczynała wytrącać się z oleju napędowego jak najpóźniej, a jej kryształki miały jak najmniejsze rozmiary. Które koncerny dbają o klientów najbardziej – przeczytasz w ramce obok.
Ważnymi parametrami zimowego oleju napędowego są też punkt wrzenia oraz gęstość. Ta ostatnia zmienia się w zależności od temperatury. Teoretycznie, im większa, tym wyższa jest wartość opałowa oleju napędowego, czyli ilość energii cieplnej uzyskiwana na skutek zupełnego lub całkowitego spalenia jednostki objętości lub masy paliwa, co ma bezpośrednie przełożenie na lepsze osiągi silnika. Niestety, większa gęstość oleju napędowego niż zalecana przez producentów aut powoduje wyższą emisję cząstek sadzy. Na ich ilość w spalinach ma też wpływ punkt wrzenia. Im niższy, tym lepiej olej napędowy sprawdza się w eksploatacji w niskich temperaturach. Problem w tym, że jednocześnie pogarszają się właściwości smarne oleju napędowego i obniża się jego liczba cetanowa, określająca zdolność do samozapłonu.