Amerykanie mawiają, że nic nie zastąpi pojemności – no replacement for displacement. Duży silnik swobodniej oddycha, lepiej brzmi i zapewnia bardzo dobre osiągi bez specjalnego napinania się – zarówno konstruktorów, jak i potem kierowcy na drodze. Powszechny downsizing, moda na mikrosilniki, które być może już po 250 tys. km będą nadawały się tylko do wyrzucenia, budzi w nas, fanach prawdziwych samochodów, przekorę. Spalinowe tak, downsizinig nie!
Stać Cię na konia i na obrok, czyli na duże, używane auto i na paliwo? Przedstawiamy osiem propozycji aut nie starszych niż dziewięć wiosen. Uwaga, tanio nie będzie – od około 30 tys. zł zdecydowanie w górę.
W tabelach prezentujemy ceny polecanych przez nas wersji silnikowych. To modele z turbodieslami o pojemności ok. 3,0 l (jeden przypadek) albo jednostki benzynowe co najmniej 4,4 l. Mieliśmy na potrzeby tego przeglądu wyznaczyć równą granicę 4,5 l, ale zrobiło nam się żal 4.4 V8 z Volvo S80. Nie łapie się więc żadne Porsche 911, które ma silniki „tylko” do 3,8 litra, ale czy wszędzie musi być Porsche? Pozornie, jako ewentualny nabywca, znajdujesz się na uprzywilejowanej pozycji, bo przecież mało jest kupców na auto z dużą pojemnością, czytaj – paliwożerne.
Poza tym, jak zaznacza Bartłomiej Binkiewicz z Eurotax Glass’s Polska, firmy analizującej rynek używanych pojazdów, modele z dużymi silnikami tracą szybciej na wartości (o 3-4%, na przestrzeni 3 lat i 90 tys. km przebiegu). Wynika to z dużo wyższej ceny zakupu, dużo wyższych kosztów eksploatacji i dużo mniejszego zainteresowania na rynku wtórnym. Mniejszy jest wpływ tych czynników na wersje sportowe, jak Mercedes AMG czy BMW M. Tych samochodów też jest niewiele, ale są poszukiwane ze względu na swoje właściwości i prestiż.
Auta z dużymi silnikami szybciej tracą wartość.
Wywoławcze ceny niektórych „dużych silników” mogą nieco zaskoczyć. Jacek Gnoiński z Info-Eksperta, publikującego ceny używanych pojazdów podkreśla, że wtórny rynek takich aut ma swoją specyfikę. – Zdarza, że auto dwu- -trzyletnie ma cenę wywoławczą zbliżoną do nowego, m.in. dlatego, że auta z drugiej ręki są doposażone, a ceny nowych dotyczą wersji podstawowych. Notowania tych pojazdów są bardzo zróżnicowane, a ceny często na wyrost.
Wielu kierowców po zakupie takiego auta myśli o… gazie. Piotr Zatchij z Energy Gaz Polska w Warszawie, zakładu montującego i serwisującego instalacje LPG, zaznacza, że nadają się do tego jednostki z tradycyjnym, pośrednim wtryskiem benzyny. Z naszych propozycji: BMW M5 E60/61, Chevrolet Corvette C6, Mercedes S500 i Volvo S80 4.4. Koszt sekwencyjnej instalacji IV generacji wynosi 5000-6200 zł. Pozostałe ośmiocylindrowce mają bezpośredni wtrysk i na razie nie ma do nich godnych polecenia systemów zasilania gazem.
Spadek wartości
BMW 750i obecnej generacji z silnikiem 4395 cm3 to w pierwszym roku ok. 27%, przy cenie nowego wynoszącej ponad 430 000 zł. W następnych latach to ok. 15% od wartości poprzedniego rocznika. W rezultacie przybliżona wartość samochodu z rocznika 2009 to tylko lub aż 167 500 zł. Ten przykład dotyczy egzemplarza ze standardowym wyposażeniem i normatywnym przebiegiem dla rocznika 2009, wynoszącym 106 200 km. Dla podobnych modeli, jak Mercedes S lub Audi A8 z silnikami powyżej czterech litrów, spadki wartości są zbliżone – informuje Jacek Gnoiński z działu analiz rynku Info-Eksperta.