Inteligencja samochodu: Twoje auto wie, widzi i czuje

Współczesne auto ma swoją inteligencję – sztuczną, ale użyteczną. Widzi i czuje, a jego elektroniczne zmysły czerpią wiedzę z ponad 100 czujników. Dzięki temu możesz czuć się bezpiecznie podczas jazdy i lepiej zarządzać czasem – to dziś. Jutro auto zechce Cię zastąpić w roli kierowcy.

Systemów wyręczających kierowcę, czyli działających inteligentnie (same rozpoznają krytyczną sytuację i same przystępują do działania) stosuje się dziś kilkadziesiąt. Wyczuwają przeszkody zanim zobaczy je kierowca, awaryjnie hamują, wiedzą, że nastąpi zderzenie i zawczasu napinają pasy bezpieczeństwa oraz ustawiają fotel do pionu, pomagają parkować lub wręcz robią to za kierowcę. Działają przy tym jak najlepsi przyjaciele: nie oceniają Twoich umiejętności i nie krytykują, ale zwyczajnie biorą się do roboty.

Większość z nich wykorzystuje w działaniu czujniki i radary oraz moc obliczeniową pokładowych procesorów. To one są źródłem samochodowej inteligencji, i to źródłem coraz tańszym. Nie zdziw się, gdy niektóre z tych systemów znajdziesz wkrótce w kompakcie – przestają być przywilejem posiadaczy drogich aut. Przyszłość rysuje się więc w jasnych barwach: już wkrótce samochód zapewni Ci niemal pełną ochronę i dostarczy mnóstwa informacji. Zobacz, z których systemów możesz skorzystać już dzisiaj, a które są szykowane na najbliższą przyszłość.

Co Twój samochód rozumie

Wiedza samochodu pochodzi z dwóch źródeł: albo z systemu czujników, radarów i kamer zintegrowanych z GPS-em, albo z zewnątrz, czyli od dostarczycieli informacji za pośrednictwem sieci GSM (a w autach z łącznością internetową z innych łączy, np. GPRS). Przykładowo: auto wie, że potrzebujesz paliwa, bo komputer pokładowy jest informowany (przez czujnik w baku) o tym ile go zostało – to akurat żadna nowość (pierwszy wskaźnik już w 1914 roku miał Studebaker).

Ale teraz, dzięki nawigacji, auto zna swoją pozycję w terenie i wie, gdzie znajdują się najbliższe stacje benzynowe – „mówi” Ci więc, dokąd powinieneś się udać, żebyś nie stanął na drodze z pustym bakiem. W oparciu o nawigację działają także systemy doświetlające zakręty – już nie na podstawie ruchu kierownicą, ale znając mapę „wiedzą”, że za chwilę wjedziesz w zakręt, więc uruchamiają dodatkowe oświetlenie.

W przyszłości łączność samochodu z dostarczycielami informacji będzie szybsza. Samochody wyposażone będą w internet, w tym szerokopasmowy, a te które nie będą, wykorzystają mający taką łączność smartfon kierowcy lub pasażerów (integrując się z nim przez dowolne łącze). Ułatwi to poruszanie się np. po zatłoczonych miastach i pozwoli lepiej zorganizować życie (będzie można np. zamówić bilety do kina, wydając polecenia głosowo), wreszcie – zapewni bezpieczeństwo.

Pojawi się wkrótce - integracja z miastem

Do czego ma służyć: Pożytków, jakie dają informacje wysyłane przez miasto bezpośrednio do samochodu (czyli kierowcy), nie sposób wymienić. Auto będzie wiedziało, a do Ciebie będzie należała selekcja tych informacji – gdzie są korki, jaka jest oferta kin, sklepów i restauracji, ile czasu zajmie dojechanie do wskazanego punktu, o której warto wyruszyć. Techniczne możliwości takiego rozwiązania są nieograniczone.

Jak będzie działać: Miasto – za pośrednictwem kamer, czujników na ulicach, wiadomości od podmiotów komercyjnych – będzie generowało informacje, które będą docierać do samochodu w czasie rzeczywistym. Ty, mając do dyspozycji wielofunkcyjny ekran-komputer pokładowy, dokonasz wyboru, co Cię interesuje – czy informacje o zatłoczonych drogach, czy repertuar kin. Sterować systemem będziesz za pomocą głosu. Już wkrótce w niektórych modelach Volvo funkcjami auta będziesz mógł sterować za pośrednictwem systemu Android, a słuchanie muzyki w Fordzie ma niedługo wymagać jedynie wypowiedzenia nazwy utworu (słuchać będziesz poprzez serwis Spotify zintegrowany z Ford Sync AppLink).

Pojawi się wkrótce - auto do doraźnych potrzeb

Do czego ma służyć: Nie ma samochodu do wszystkiego. Codziennie musisz dojechać do pracy, czasami chcesz wyruszyć na długie wakacje z rodziną lub przewieźć lodówkę. Tzw. car sharing zakłada, że firmie X będziesz płacił abonament, który będzie Cię uprawniał do korzystania z samochodu – jakiego, o tym w danym momencie decydujesz Ty sam. Korzystasz aż do wyczerpania kwoty abonamentu.

Jak będzie działać: Producenci aut w Japonii i Niemczech już dziś uruchamiają działalność przypominającą wypożyczalnie samochodów. Wyjeżdżasz z rodziną albo chcesz przewieźć szafę ze sklepu meblarskiego, możesz skorzystać z auta, które spełni te potrzeby. Nie musisz kupować samochodu, żeby z niego korzystać. Podobne rozwiązanie oferują już dziś wypożyczalnie aut wzorowane na wypożyczalniach rowerów w dużych miastach – używasz i odstawiasz tam, gdzie to jest wygodne.

Pojawi się wkrótce - Integracja z innymi autami

Do czego ma służyć: System pozwalający na komunikację między samochodami bez udziału ich kierowców pomoże wyeliminować najpoważniejsze zagrożenia.

Jak będzie działać: Wyobraź sobie, że jedziesz wąską i krętą drogą, gdzie auta mijają się na centymetry. Każdy zakręt to możliwość zderzenia z autem nadjeżdżającym z przeciwka. A teraz wyobraź sobie, że samochód jadący z naprzeciwka wysyła (za pośrednictwem wbudowanego GPS-u) sygnał „jadę”. Twoje auto odbiera ten sygnał i informuje, że do zakrętu zbliża się samochód poruszający się z prędkością taką a taką. Jednocześnie Twoje auto, także mające wbudowany GPS, wysyła sygnał zwrotny. Po drugiej stronie również odbierana jest informacja, tym razem o Twoich parametrach. Obydwaj kierowcy zwalniają i unikają wypadku lub, co najmniej, nieprzyjemnego zaskoczenia nagłą sytuacją. System może funkcjonować również w miastach, pomagając np. uniknąć korków.

Jest już teraz - Bezpieczni piesi i rowerzyści

Do czego służy: Chroni pieszych i rowerzystów przed tragicznymi skutkami kolizji z autem. Sprawia, że samochód samoczynnie wykrywa ich obecność i albo tylko ostrzega kierowcę, albo także inicjuje hamowanie.

Jak działa: Zsynchronizowane kamera i radar obserwują przestrzeń przed samochodem. Kiedy pieszy wejdzie pod koła lub rowerzysta wykona gwałtowny manewr, auto „zrozumie” to, zanim się zorientujesz. Sygnał zostaje przesłany do procesora, który uruchamia sygnał ostrzegawczy lub hamulce. Wykrywanie pieszych działa do prędkości 30 km/h, a rowerzystów – do 80 km/h. Jeśli systemy wyczują, że podejmujesz działanie, np. gwałtownie skręcasz kierownicą, nie ingerują, by pozwolić Ci wykonać manewr.

Jest już teraz - Reakcja przed wypadkiem

Do czego służy: Kierowcy jeżdżą z uchylonymi szybami i oknami dachowymi, źle ustawionym fotelem czy zagłówkami. Systemy minimalizujące skutki kolizji mają za zadanie skorygować te błędy w ułamku sekundy przed nieuniknionym zderzeniem.

Jak działa: W oparciu o radary i procesory. Radar wykrywa przeszkodę, a komputer przelicza dane o prędkości zbliżania się do niej. Jeśli wyliczy, że zderzenie jest nieuniknione, wydaje polecenie domknięcia szyberdachu i okien, ustawienia fotela w optymalnej pozycji (oparcie bliżej pionu) oraz dociągnięcia pasów do ciała. Wszystko to ma zmniejszyć tragiczne skutki kolizji. W niektórych wariantach system zwiększa również ciśnienie w układzie hamulcowym, a w innych zaczyna hamować z pełną siłą, by prędkość podczas uderzenia była jak najniższa.

Jest już teraz - Doświetlanie skrzyżowań

Do czego służy: Poszerza pole widzenia podczas pokonywania skrzyżowań z drogami podporządkowanymi w obszarze niezabudowanym i wzniesień. Wkrótce także w miastach.

Jak działa: Inteligentne światła mają kilka wersji. Jedne doświetlają zakręty statycznie (skręt kierownicy aktywuje dodatkowe światła), inne dynamicznie – snop światła podąża za skrętem kół, a w razie potrzeby wydłuża się bądź skraca. Rozwiązanie wdrażane przez Audi (A8) idzie o krok dalej: integruje inteligentne światła z sygnałem GPS, który informuje o położeniu. Dojeżdżając do skrzyżowania z drogą podporządkowaną auto automatycznie doświetla ją (z jednej bądź z obu stron), co pozwala poszerzyć pole widzenia. Reguluje też snop światła w zależności od ukształtowania terenu, a nawet rodzaju ruchu (prawo- i lewostronny).

Jest już teraz - Samochód wzywa pomocy

Do czego służy: System informuje służby ratunkowe o wypadku, w którym auto brało udział. Wie o zdarzeniu, dzięki danym gromadzonym na bieżąco, a dotyczącym parametrów jazdy (prędkość, hamowanie, opóźnienie, liczba odpalonych poduszek powietrznych) i pozycji auta.

Jak działa: Istnieją dwa rozwiązania. Pierwsze polega na zainstalowaniu w pojeździe modułu GPS. Dostarczająca go firma na bieżąco śledzi, gdzie znajduje się auto. Po wypadku samochód wysyła do niej sygnał, że np. doszło do zderzenia. Dyspozytor odczytuje dane o położeniu i podejmuje decyzję o wysłaniu pomocy. Jednocześnie próbuje się skontaktować z kierowcą. Drugie rozwiązanie polega na zintegrowaniu auta z telefonem GSM. Komputer pokładowy auta na podstawie analizy danych wysyła sygnał do telefonu, że samochód uległ wypadkowi, a telefon automatycznie wzywa pomocy informując służby ratownicze o położeniu (ma wbudowany GPS).

Dobrze wiedzieć
Francois Bancon
Korki, szczególnie w dużych aglomeracjach, już mogłyby być znacznie krótsze, gdyby w centrach miast jedynym dopuszczonym do ruchu środkiem transportu – oprócz komunikacji publicznej – były małe auta. Najlepiej elektryczne. Nie tylko korki byłyby mniejsze, ale również łatwiej by się parkowało. Po jakimś czasie może nawet oddychałoby się łatwiej i czystszym powietrzem. Obecnie na świecie w porannych i popołudniowych szczytach samochody są średnio wypełnione przez 1,1 osoby. Ogromne SUV-y czy luksusowe limuzyny nie są nam potrzebne, zwłaszcza w miastach. Problem w tym, że ludzie sami nie przesiądą się do małych aut. Trzeba ich będzie do tego przekonać i pokazać ile mogą zyskać (czasu, pieniędzy, spokoju i innych korzyści), a to wymaga czasu i zupełnie nowej oferty modeli.

Co Twój samochód widzi

Kosmiczna technologia w samochodach popularnych stała się faktem. Co jeszcze pięć lat temu było dostępne wyłącznie w limuzynach, dziś montowane jest za dopłatą w kompaktach, a jutro będzie standardem w autach miejskich. Radary i radary sprzężone z kamerami w spójne systemy już dziś pozwalają skutecznie mierzyć prędkość innych aut, „widzieć” ich ruch i ostrzegać przed niebezpieczeństwem. Radary stają się przy tym coraz dokładniejsze i dzięki temu bardziej godne zaufania.

Największy postęp dokonuje się właśnie dzięki podzespołom o coraz lepszej jakości i dzięki coraz większej mocy obliczeniowej komputerów w samochodach. Zmierza to w kierunku objęcia „wzrokiem” jak największego terenu. Jest to tym bardziej prawdopodobne i stanie się tym szybciej, że tworzeniem sporej liczby systemów (jeśli nie większości) już dziś zajmują się nie oddziały koncernów motoryzacyjnych, a innowacyjne, specjalistyczne firmy. Dzięki temu wszystkie nowe rozwiązania od razu trafiają od poddostawców do tych producentów, którzy są gotowi za nie zapłacić. A są wszyscy.

Pojawi się wkrótce - Jazda bez kierowcy

Do czego ma służyć: System sam będzie prowadził auto, kierowca stanie się zbędny.

Jak będzie działać: Za bezpieczne i bezkolizyjne przemieszczanie się (także w mieście) będą odpowiadać systemy planujące trasę, obserwujące ruch innych pojazdów oraz wszelkie bieżące zagrożenia pojawiające się na drodze. Prace nad całkowicie automatycznym autem trwają od lat 90. i są bardzo zaawansowane. Amerykański stan Nevada zalegalizował już nawet takie pojazdy (muszą mieć czerwone tablice rejestracyjne). Przeróżne prototypy, w tym auta tworzone pod skrzydłami firmy Google, przejechały setki tysięcy kilometrów. W 2005 roku grupa naukowców i studentów uniwersytetu Stanforda wygrała Grand Challenge: ich pojazd bezobsługowy przejechał bezkolizyjnie 132 mile.

Ile będzie kosztować: Jedynym ograniczeniem jest ubezpieczenie. W Nevadzie, żeby poruszać się pojazdem bezobsługowym, trzeba dziś zapłacić 1–3 mln dolarów ubezpieczenia. Wraz z postępem systemów pozwalających na tego typu poruszanie się, technologia będzie taniała. Ubezpieczenia także, ale dopiero wtedy, kiedy pewność niezawodności systemów będzie stuprocentowa.

Jest już teraz - Utrzymywanie pasa ruchu

Do czego służy: Ostrzega i zapobiega przed niekontrolowanym zjeżdżaniem z pasa ruchu.

Jak działa: To kamera, która „widzi” namalowane na drodze linie. Kiedy system obserwuje, że zbaczasz z kursu i najeżdżasz na nie (niechcący, bo nie włączyłeś kierunkowskazu), uruchamia „wybudzacz”– wibracje w kierownicy lub fotelu, sygnał dźwiękowy, optyczny lub ich kombinację. Czasami samoczynnie skręca kierownicę we właściwym kierunku. System dezaktywuje włączenie kierunkowskazu. Wynaleziony przez firmę Iteris do ciężarowego Mercedesa Actrosa. Do aut osobowych trafił wraz z Nissanem Cimą (2001 rok).

Jest już teraz - Aktywna kontrola prędkości

Do czego służy: Utrzymuje odległość od poprzedzającego pojazdu, hamuje i przyspiesza.

Jak działa: Zaawansowany radar, sprzężony z procesorem (po raz pierwszy zastosowany przez Mitsubishi), mierzy prędkość poprzedzającego pojazdu i odległość do niego. Kiedy zbyt szybko się zbliżasz, Twoje auto automatycznie zwalnia. Jeśli przeszkoda zniknie (auto zjedzie), automatycznie zwiększa prędkość do zadanej na początku. W razie konieczności wyhamowuje do 0 km/h (a potem przyspiesza).

Jest już teraz - Kontrola martwego punktu

Do czego służy: Monitoruje przestrzeń, której kierowca nie widzi w lusterkach bocznych. Ostrzega, gdy chcesz zmienić pas, ale nie widzisz, że tuż obok znajduje się inne auto lub zbliża się ono z dużą prędkością.

Jak działa: Kamera w lusterku śledzi przestrzeń z boku samochodu. Widzi pojazdy z lewej bądź z prawej strony samochodu, których jeszcze lub już nie widać w lusterkach. O tym, żebyś nie zmieniał pasa ostrzega migocząca lampka w lusterku zewnętrznym lub na drzwiach przy lusterku. System opracowany przez Volvo w 2001 roku.

Jest już teraz - Wykrywanie osób na drodze nocą

Do czego służy: Pozwala z dużym wyprzedzeniem dojrzeć w ciemnościach ludzi i zwierzęta znajdujące się na drodze lub poboczu (nawet z odległości 300 metrów).

Jak działa: Działa w oparciu o kamerę emitującą promienie podczerwone (Mercedes, Toyota). Obraz wyświetlany jest na ekranie między zegarami auta lub na wyświetlaczu typu head-up. Istnieje też konkurencyjne rozwiązanie (Audi, BMW, GM, Honda) – to kamera termowizyjna. Rejestruje ciepło emitowane przez istoty żywe znajdujące się na drodze, po czym wyświetla ich wzmocniony obraz na ekranie. System został stworzony przez Cadillaca w 2000 roku.

Jest już teraz - Skanowanie znaków drogowych

Do czego służy: Skanuje znaki drogowe i wyświetla je na ekranie wewnątrz samochodu.

Jak działa: Działa w oparciu o dane zebrane przez kamerę zamontowaną z przodu (niekiedy porównuje je z danymi GPS). Powstał jako wynik kooperacji Continentala i firmy Mobileye. W 2008 r. trafił do BMW 7, potem do Mercedesa klasy S. Potrafił rozpoznawać tylko znaki okrągłe. Druga generacja zadebiutowała w Oplu Insignii – umie czytać także znaki o innych kształtach.

Jest już teraz - Automatyczna zmiana świateł

Do czego służy: Reflektory oświetlają drogę, nie oślepiając kierowców z przeciwka.

Jak działa: Snop światła auta nadjeżdżającego z przeciwka (lub tylne światła pojazdu jadącego z przodu) jest rozpoznawany przez czujnik, który wydaje polecenie automatycznej zmiany świateł z drogowych na mijania i odwrotnie. Krok dalej poszło Volvo, które wkrótce wprowadzi system Active High Beam Control. Światła „długie” nie będą wyłączane, a jedynie odpowiednio przysłaniane, tak by snop nie oślepiał nadjeżdżających z przeciwka, a wciąż dobrze doświetlał pobocze.

Warto wiedzieć
Lex Kerssemakers
Samochody bezbłędnie rozpoznają już inne auta oraz pieszych i rowerzystów. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze umiejętności rozpoznawania zwierząt. Wtedy auto będzie w stanie uniknąć kolizji w większości sytuacji, które mogą przytrafić się na drodze. Niestety, algorytm bezbłędnego rozpoznawania zwierząt jest znacznie bardziej skomplikowany niż aut czy ludzi (m.in. ze względu na różne wielkość, typ zachowań, sposób poruszania się zwierząt różnych gatunków) i wymaga ogromnej mocy obliczeniowej oraz prędkości komputera. Jeśli nauczymy auta rozpoznawać wszystkie zagrożenia na drodze i zapobiegać wypadkom, poduszki powietrzne staną się zbędne. Auta nie będą się ani zderzać, ani wypadać z drogi.

Co Twój samochód czuje

Sztuczna inteligencja samochodu już dziś imponuje. Sensory czują, co dzieje się z autem, a komputery jak mózgi przetwarzają pochodzące od nich dane na użyteczne informacje. Potrafią np. obliczyć, czy luka między autami zaparkowanymi wzdłuż chodnika jest na tyle duża, by zmieścił się w niej Twój samochód. Pierwsze systemy wspomagające parkowanie działały nie najlepiej, ale dzięki zwiększeniu czułości urządzeń dzisiaj radzą sobie bez zarzutu.

W przyszłości można oczekiwać czegoś znacznie bardziej zaawansowanego. Wszystko zmierza do tego, żeby wyeliminować najbardziej zawodne ogniwo w procesie przemieszczania się auta, czyli kierowcę. Trwają prace nad czujnikami pozwalającymi sterować autem bezobsługowo na parkingach, wkrótce możemy spodziewać się tego samego w zatłoczonym mieście (zacznie się od montowania istniejących już systemów, pozwalających automatycznie poruszać się w korkach).

Wszystko wskazuje na to, że kolejne czujniki będą odciążały kierowcę od następnych czynności. Teraz uwalniają go np. od konieczności hamowania, pozwalają uniknąć poślizgu (ESP) albo ułatwiają bezobsługowe parkowanie. Wkrótce przyjdzie czas na śledzenie drogi przed autem i „patrzenie” w kierunku jazdy.

Pojawi się niedługo - Sprawdzanie „jakości” kierowcy

Do czego ma służyć: System będzie rozpoznawał, czy Twój stan psychofizyczny pozwala Ci ruszyć w drogę, a samopoczucie nie jest zagrożeniem dla Ciebie i otoczenia.

Jak będzie działać: To rozwinięcie istniejących systemów rozpoznających zmęczenie. Auto zostanie „wzmocnione” o kamerę śledzącą zachowanie kierowcy. Jeśli stwierdzi, że nie mrugasz oczami lub przeciwnie – masz rozbiegany wzrok – ostrzeże, że jesteś zbyt zmęczony, względnie zbyt rozkojarzony lub zdenerwowany, by jechać bezpiecznie. Radykalne rozwiązanie zakłada, że system nie pozwoli uruchomić samochodu lub odetnie zapłon.

Ile będzie kosztować: Drogo tylko w pierwszych modelach, w których będzie stosowany.

Pojawi się niedługo - Koniec z wypadkami

Do czego ma służyć: Zintegruje wszystkie już istniejące i przyszłe systemy. System, który powstanie, sprawi, że auto wyczuje zagrożenie i nie dopuści do wypadku.

Jak będzie działać: Inżynierowie chcą do tego dojść opracowując kolejne systemy oparte na czujnikach, kamerach i radarach oraz wzmacniając sensory już istniejące (tak, by działały na odległość) i nie tylko zmniejszające ryzyko wypadku (jak dziś), ale całkowicie go eliminujące. Z jednej strony czujniki ruchu mają wykrywać wszystkie zagrożenia, z drugiej – moc obliczeniowa komputerów ma wzrosnąć do tego stopnia, by „czujące” zagrożenie auto samo wykonało odpowiedni manewr. Najbardziej zaawansowane w opracowaniu auta bezwypadkowego są firmy Volvo i Nissan.

Ile będzie kosztować: Jeśli plan Volvo i Nissana się powiedzie, początkowo bardzo dużo, a później bardzo szybko będzie tanieć.

Pojawi się niedługo - Samoczynne parkowanie

Do czego ma służyć: Auto będzie parkowało samoczynnie, bez Twojego udziału. Wyeliminuje wszystkie błędy, jakie możesz zrobić podczas parkowania (na początku) na parkingach podziemnych i wielopoziomowych: uszkodzić samochód lub potrącić kogoś. Sprawi także, że stanowiska parkingowe będą zapełnione perfekcyjnie, tak by oszczędzić przestrzeń.

Jak będzie działać: System czujników w aucie będzie współpracował z systemem czujników w specjalnie wyposażonym miejscu (np. parkingu). Aplikacją w smartfonie uruchomisz program, który sprawi, że auto będzie się poruszać we wskazanym kierunku, wprost na wolne miejsce. A potem wróci, dokładnie tam, gdzie na nie oczekujesz. Prototypowe rozwiązanie już istnieje – opracowało je Audi, zgarniając za to zresztą wiele nagród (m.in. w Las Vegas). Wyposażony w czujniki parking, gdzie system będzie dopracowywany, powstaje w tej chwili w Ingolstadt, gdzie mieści się fabryka Audi.

Ile będzie kosztować: W cenie opłaty parkingowej (ponieważ będzie usprawniało funkcjonowanie parkingów).

Jest już teraz - Stop blokadzie i poślizgowi kół

Do czego służy: Zapobiega blokowaniu i buksowaniu kół bądź obrotowi auta wokół osi pionowej lub poziomej.

Jak działa: Czujniki ABS-u kontrolują obrót kół, a komputer porównuje wyniki z prędkością auta. Jeśli któreś z kół przestanie się obracać podczas hamowania, system zmniejsza ciśnienie w układzie hamulcowym. ABS powstał jeszcze w 1929 roku (został opracowany na potrzeby lotnictwa). W motoryzacji pierwsze (opcjonalne) systemy przeciwdziałające blokowaniu kół zostały wprowadzone na początku lat 70. przez GM. Pierwszym autem z seryjnym układem ABS był Ford Scorpio (1985 rok). Z kolei w ESP – układzie stabilizacji toru jazdy – czujniki wykrywają obrót auta wokół osi pionowej, po czym przyhamowują jedno lub więcej kół, by samochód wrócił na właściwy tor jazdy. Współczesne systemy ESP są często zintegrowane z układem kontroli trakcji, czyli ingerują również w pracę silnika.

Jest już teraz - Zapobieganie kolizjom

Do czego służy: Samoczynnie wyhamowuje auto, gdy się zagapisz i nie zareagujesz na zbliżanie się do przeszkody.

Jak działa: To radar optyczny, który wyczuwa przeszkody przed samochodem. Informacje przekazuje procesorowi dokonującemu 50 obliczeń na sekundę. Jeśli nie naciśniesz pedału hamulca, system aktywuje hamulce. Przy różnicy prędkości do 14 km/h, do kolizji nie dojdzie w ogóle. Jeśli różnica będzie większa (14–50 km/h), jej skutki zostaną zminimalizowane. Aż 75% wszystkich kolizji ma miejsce przy prędkości do 30 km/h. System stworzony przez Volvo.

Jest już teraz - Zapobieganie zaśnięciu

Do czego służy: System ostrzega, że zasypiasz, jest też w stanie ostrzec przed następstwami głębokiego zmęczenia, które może powodować tzw. sen mózgu (wydaje Ci się, że jesteś czujny, ale zmysły nie rejestrują tego, co dzieje się na drodze).

Jak działa: Analizuje parametry poruszania się auta – trzymanie się kierunku jazdy i Twoje ruchy kierownicą. Komputer stwierdza, że zjeżdżasz z pasa, nie ruszasz kierownicą, a więc zasypiasz: wtedy ostrzega sygnałem dźwiękowym bądź optycznym.

Jest już teraz - Pomoc w parkowaniu

Do czego służy: Wspomaga kierowcę szukającego miejsca do parkowania, a potem manewrującego. Jeden z bardziej kontrowersyjnych systemów. Wrogowie zarzucają mu, że uwstecznia umiejętności. Zwolennicy chwalą, że uwalnia od stresującego manewru.

Jak działa: Działa w oparciu o zestaw radarów połączonych z kamerą cofania i procesorem. Szukasz miejsca do zaparkowania: informujesz o tym samochód, wciskając odpowiedni przycisk, który aktywuje system. Auto, wykorzystując radary, szuka odpowiedniej przestrzeni. Kiedy znajdzie, informuje Cię o tym. Potem już tylko słuchasz poleceń samochodu, czyli zmieniasz biegi (przód/wsteczny) pod dyktando. Obliczanie kąta skrętu i sam skręt kierownicy należą do systemu. Asystent potrafi dziś zaparkować prostopadle i równolegle. Stworzony przez Toyotę dla Priusa w 2004 r., a wkrótce potem montowany w kolejnych modelach Lexusa.

Dobrze wiedzieć
Frédéric Banzet
Teoretycznie, jedynym „urządzeniem”, z którego samochód czerpałby wiedzę o otaczającym go świecie mógłby być internet. Tak kiedyś będzie na 100%. Wtedy wszystko stanie się łatwiejsze. Nie tylko dla użytkowników aut, ale również dla producentów samochodów. Problemy są tylko dwa. Po pierwsze, które treści dostępne przez internet powinny być udostępnione dla kierowców i kiedy. Skoro nie potrafimy odmówić sobie korzystania z telefonu w czasie jazdy, strach pomyśleć jak serfowanie po internecie absorbowałoby kierowców – bezwzględnie auta musiałyby poruszać się bezobsługowo. Po drugie, co zrobić z masą istniejących samochodów, które prędko nie „wyginą”, a których nie da się zintegrować z nowoczesną infrastrukturą.
Zobacz również:
REKLAMA