Kiedyś świat był prostszy – każdą funkcję uruchamiało się osobnym przyciskiem, a im więcej ich było, tym bardziej ekskluzywne było auto. Dzisiaj przycisków mnożyć się już nie da, bo współczesne systemy multimedialne mają zbyt wiele funkcji i można z nich korzystać tylko dzięki rozbudowanym menu i podmenu komputerów. Poszczególne pozycje można wybierać poprzez dotykowy ekran, touchpadem, tzw. kontrolerem (przycisk i pokrętło w jednym), głosowo albo wykonując odpowiednie gesty. Niełatwo się w tym połapać.
Żeby sprawdzić, jak przeciętny kierowca daje sobie z tym radę, poprosiliśmy siedem osób w wieku od 21 do 72 lat, by wykonały w autach kilku marek parę prostych zadań. Do badania wybraliśmy modele Audi, BMW, Jaguara, Renault, Tesli i Volvo, które mają własne, charakterystyczne systemy obsługi, niektóre niedawno wzbogacone o nowe rozwiązania. Z kolei przedstawicielem tradycyjnej szkoły był w naszym teście VW Golf, który posłużył jako punkt odniesienia.
NIE BYŁO ŁATWO
Wynik testu powinien dać do myślenia niektórym producentom aut. Większość naszych testujących miała bowiem duże problemy z obsługą pokładowych multimediów. I nieważne było, czy samochód wyposażono w dotykowy ekran, czy obsługiwało się go „kontrolerem” działającym na zasadzie pokrętła i przycisku. A przecież nie prosiliśmy testujących o wykonanie trudnych zadań, na przykład o korzystanie z mobilnych aplikacji. Nic z tych rzeczy, chodziło o banalne wpisanie adresu do nawigacji albo o uzyskanie informacji o zasięgu samochodu.
W okularach i na czas
Każdy z siedmiu testujących w każdym z testowanych aut musiał wykonać pewien zestaw zadań. Należało między innymi wpisać adres do nawigacji, zakodować wybraną stację radiową czy wyzerować dzienny licznik kilometrów. Zadania te wykonywano najpierw podczas postoju samochodu, a później w czasie jazdy; za każdym razem mierzono czas. Następnie testujący oceniali urządzenia w poszczególnych samochodach, przyznając oceny wyrażone w liczbach od 1 (najlepsza) do 6. Dodatkowo dwie osoby założyły specjalne okulary „eye-tracking”, które rejestrują, gdzie pada wzrok podczas wykonywania danej czynności. Wynik tego badania nie był jednak uwzględniany w ocenie.
AUDI Q7
Kłopot może być nawet z drobiazgami, co okazało się na przykładzie Q7. Żeby wyzerować w nim licznik, wystarczy wcisnąć przycisk na tablicy rozdzielczej, problem w tym, że zasłania go kierownica. Właśnie dlatego niektórzy przez kilka minut przeszukiwali komputerowe menu, zanim zorientowali się, że błądzą. Niektórym nie podobało się też, że dostęp do dodatkowych funkcji ukryto w różnych podmenu, z których część znajdowała się po lewej, a część po prawej stronie menu głównego.
Mimo że pod względem prędkości działania system Audi wypadł przeciętnie, pięć spośród siedmiu testujących osób uznało, że podoba im się najbardziej. Chwalono ekran, który umieszczono wysoko, więc żeby na niego spojrzeć, nie trzeba odrywać wzroku od drogi, szeroki zakres sterowania głosem, czy bardzo precyzyjne działanie „kontrolera”. Testujący przyjęli też z uznaniem fakt, że do obsługi głównych funkcji klimatyzacji przewidziano osobne przyciski i nie trzeba w tym celu korzystać z komputera.
Komentarze
auto motor i sport, 2016-07-15 16:23:25
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?