Samochód tak trzymający się drogi, jakby jeździł po szynach - oto ideał konstruktorów. Niestety, każde auto, jeśli pojedzie przez zakręt zbyt szybko, w końcu zboczy z idealnego toru jazdy - praw fizyki się nie zmieni. Napęd na cztery koła pozwala przesunąć ten moment w czasie najdalej jak się da. Na przykład poprzez dostarczenie do każdego z kół innej porcji momentu napędowego za pomocą systemu zwanego Torque Vectoring albo też napędzając każde koło z osobna, jemu przypisanym silnikiem - jak to ma miejsce w samochodach elektrycznych.
O tym drugim sposobie Ferdynand Porsche myślał już na początku zeszłego stulecia. Pojazd, który zaprezentował w 1900 roku miał przy każdym kole zamontowany silnik elektryczny, produkowany przez Lohner-Werke. Współczesny Lohner-Porsche jest samochodem hybrydowym, ponieważ ma dwa silniki spalinowe zaopatrujące w energię generator prądu.
Napęd hybrydowy robi dzisiaj karierę nie tylko we wszelkiej maści pojazdach ekologicznych, postępująca elektryfikacja (choćby częściowa) umożliwia powstanie zupełnie nowych rozwiązań w dziedzinie napędu na cztery koła. Na przykład możliwe jest niezależne napędzanie kół każdej z osi samochodu - choćby w hybrydach łączonych równolegle. Koła jednej osi mogą być w nich napędzane przez silnik spalinowy, a drugiej przez silnik elektryczny, co jest swoistą formą napędu na cztery koła.
Peugeot 3008 HYbrid4 to samochód, w którym silnik wysokoprężny napędza przednią oś, elektryczny zaś - tylną. Gdy obydwa pracują jednocześnie, mamy do czynienia z napędem 4x4. O tym czy napędzane są obydwie osie decyduje kierowca, wybierając przełącznikiem odpowiedni tryb pracy. Wkrótce pojawią się kolejne, większe modele wykorzystujące taki rodzaj konstrukcji, zwłaszcza że napęd elektryczny tylnej osi może współpracować z mocniejszymi silnikami spalinowymi.
Konstrukcję, w której dołączany jest elektryczny napęd tylnej osi, od 2005 roku wykorzystuje luksusowy SUV - Lexus RX 450h; z kolei Volvo w styczniu tego roku przedstawiło na Detroit Auto Show model koncepcyjny XC60 Plugin- Hybrid. Dzięki "hybrydyzacji", konwencjonalny samochód z przednim napędem może więc stać się autem czteronapędowym, co pozwala firmowym specom od marketingu upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Przecież moda na SUV-y i crossovery, które najczęściej mają napęd przedni, a także na auta częściowo elektryczne, zatacza coraz szersze kręgi.
W samochodach sportowych rzecz wygląda odwrotnie - lepszą trakcję próbuje się uzyskać uzupełniając tradycyjny tylny napęd napędem przedniej osi realizowanym elektrycznie. Tak postąpiło Porsche w wypadku wyścigowego 911 GT3 Hybrid - przy przedniej osi umieszczono dwa silniki elektryczne, które jako "dopalacze" mogą powodować chwilowy wzrost osiągów (rozwiązanie przypominające KERS z Formuły 1), czyniąc z GT3 Hybrid auto z napędem na cztery koła.