Ford Mondeo, Toyota Avensis, Volkswagen Passat - trudno o modele bardziej oczywiste. Można odnieść wrażenie, że klasa średnia składa się głównie z nich. Tymczasem przyroda potrafi zaskoczyć rozmaitością, nawet jeśli jest to przyroda mieszczańskiej samochodowej klasy średniej.
Jak mawia stare chińskie przysłowie, na początek ustalmy fakty. Nic w tej klasie - nie tylko w tym gronie - nie wygląda we wnętrzu jak Alfa Romeo 159. Tak klasyczna deska rozdzielcza może ujść na sucho tylko Alfie i tylko ze względu na dwie rzeczy - wspaniały wygląd i... wspaniały wygląd. Wcale nie szkodzi przy tym, że materiały i wykończenie są znakomite. Kabina "159" także za dwadzieścia lat będzie wyglądać pierwszorzędnie, podobnie zresztą jak wciąż będzie budzić zdziwienie, że fotel kierowcy można było zamontować tak niepotrzebnie wysoko.
W porównaniu z nią, deska rozdzielcza poprzedniego Audi A4 - pardon, nowego Seata Exeo - jest jak scenografia ubiegłorocznego serialu. Pod względem funkcjonalności, z nisko umieszczonymi elementami obsługi jest tak samo kiepsko jak w Alfie, Seat natomiast pokazuje, co to jest porządnie wykończona kabina. Materiały i wykonanie są bardzo dobre, co nie powinno ujść uwagi Subaru Legacy, które co prawda od czasu Imprezy i Forestera wykonało w tej dziedzinie może nawet więcej niż jeden krok w dobrym kierunku, ale na przykład jeśli chodzi o wygląd i jakość plastików - parę rzeczy wciąż mogłoby u Seata podpatrzeć.
Pod względem wymiarów nadwozia największe w tym towarzystwie jest Subaru i w efekcie tam, gdzie liczą się funkcjonalność oraz przestronność wnętrza, Legacy rozstawia Alfę i Seata po kątach. Najmniejsze wnętrze ma zdecydowanie Seat, pomimo iż wcale nie jest najkrótszy. Exeo ma jednak długi przód z silnikiem umieszczonym wzdłużnie (jako spadek po przystosowanym do napędu na cztery koła Audi), co niestety zajmuje sporo miejsca. W rezultacie kabina Exeo jest o prawie rozmiar mniejsza niż kabina dzisiejszego mieszczańskiego kombi z jego standardami. Z kolei w wypadku Subaru ciężko byłoby wskazać największą pojedynczą zaletę Legacy, mając w zestawie rzeczy takiej klasy jak wysokoprężny bokser oraz świetny poziom komfortu, ale jeśli już trzeba byłoby się zdecydować, to byłby nią właśnie przedział pasażerski. Udogodnienia, pojemność bagażnika, a zwłaszcza ilość miejsca z tyłu stawiają japońskie kombi poza zasięgiem pozostałej dwójki. Różnicę najlepiej ilustrują zdjęcia kanapy - we wszystkich autach przednie siedzenia zostały ustawione pod tego samego, wysokiego redaktora (nie mylić z człowiekiem) i efekt nie mógłby być bardziej widoczny. W Subaru odstęp między oparciami foteli a siedziskiem kanapy jest ogromny, w Alfie wygląda na taki, że chyba dałoby się wsiąść, chociaż raczej towarzyszyłby temu ból, w Seacie zaś byłby to już głównie ból.