auto motor i sport 5/2004
Wyobraźmy sobie tanie spodnie kupione na targowisku, "podrasowane" przez wprawnego krawca na levisy. Krój niby podobny, szwy i kolor nici też, ale nie leżą jak oryginalne. Z samochodami jest tak samo. Nad sporym potencjałem Peugeota 307 CC i Renault Mégane CC jako kabrioletów, czyli aut z natury nietuzinkowych, ciąży ich mieszczańskie pochodzenie. Możliwość składania w nich dachu to jedynie wartość dodana zwyczajnym hatchbackom; tak, jak kiedyś - dzielona kanapa. Nie jest to wartość sama w sobie, jak w klasycznych kabrioletach.
Fakt, że w Mégane CC siedzi się nieco niżej niż w zwykłym (fotele obniżono o 24 mm) wiosny jeszcze nie czyni. Wszak auto jest o ponad 5 cm niższe niż 3- czy 5-drzwiowy kompakt. Nie o lepszy tzw. cabrio feeling zatem chodziło, ale o to, aby osoby średniego i wyższego wzrostu w ogóle pomieściły się we wnętrzu. Przynajmniej z przodu, ani w 307 CC, ani w Mégane CC nie można pod tym względem narzekać, nawet jeśli mierzy się 1,80 m. W zajęciu wygodnej pozycji za kierownicą pomagają seryjne regulacje - wysokości fotela kierowcy i kolumny kierownicy (w dwóch płaszczyznach).
Co ciekawe, o ile Peugeot do budowy 307 CC wykorzystał płytę podłogową obszernego hatchbacka, zachowując ten sam rozstaw osi (2608 mm), o tyle Renault zdecydowało się zbudować swój coupé-kabriolet na płycie Mégane, pomniejszając rozstaw osi - i tak niezbyt przestronnego auta - o 103 milimetry (do 2522 mm). Efekt nietrudno przewidzieć. W coupé- kabriolecie Peugeota cztery osoby mogą podróżować w miar ę komfortowo, a w Renault - chyba za karę. Gdy kierowca nawet tylko średniego wzrostu usiądzie wygodnie za kierownicą, jego fotel dotyka już tylnej kanapy. Przy czterech osobach na pokładzie Mégane CC ani tym z przodu, ani tym z tyłu nie siedzi się więc wygodnie.
Renault Mégane CC, szczególnie jako coupé, imponuje natomiast pojemnością bagażnika. Zresztą, zarówno Mégane CC, jak i 307 CC dysponują bagażnikami przestronniejszymi niż 5-drzwiowe kompakty. Przedział bagażowy zamkniętego Mégane CC ma aż 490 l pojemności (hatchbacka - tylko 330 l), natomiast 307 CC w wersji coupé - 350 l (hatchbacka - 341 l). Po złożeniu dachu, co w obydwu wypadkach zajmuje niewiele ponad 20 sekund i odbywa się całkowicie automatycznie, do dyspozycji podróżnych zostają jeszcze 204 l pojemności w bagażniku 307 CC i 190 l w przedziale bagażowym Mégane CC.
Oprócz pojemnych bagażników, najlepszym dowodem na to, że zarówno 307 CC, jak i Mégane CC to tylko kolejna wariacja na temat znanych wszystkim hatchbacków są ich wnętrza i, w końcu, właściwości jezdne. Z wyjątkiem przycisku do składania i rozkładania dachu, trudno we wnętrzu obydwu samochodów wskazać detale, którymi różniłyby się one od zwyczajnych hatchbacków. W Mégane ów przycisk jest nawet tak ukryty, jakby Renault wstydziło się tego, że ma model, w którym dach - jedyny w swoim rodzaju, oferowany seryjnie, metalowo-szklany - można składać. Na środkowym tunelu, przy nowatorskiej w kształcie dźwigni hamulca ręcznego, jest on nie tylko mało wyeksponowany, ale przede wszystkim trudno dostępny.
Dzięki wzmocnionym, sztywniejszym płytom podłogowym, nadwoziu o większej długości (zarówno 307 CC, jak i Mégane CC są o 15 cm dłuższe niż hatchbacki, przy czym cały przyrost długości przypada na tylny zwis) i nieco utwardzonemu zawieszeniu, coupé-kabriolety Peugeota i Renault zachowują się na drodze stabilniej niż kompakty. W trakcie jazdy po zakrętach nadwozie 307 CC mniej przechyla się jednak na boki, a przy pokonywaniu nierówności - odznacza się większą stabilnością wzdłużną. Układ kierowniczy Renault jest zdecydowanie mniej bezpośredni, a jego silne wspomaganie sprawia, że niemal w ogóle nie czuje się kontaktu kół z nawierzchnią.
Komentarze
auto motor i sport, 2008-08-20 12:51:36
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?