Zazdroszczę dzisiejszym gimnazjalistom. Całkiem legalnie mogą poruszać się po drogach pojazdem dającym namiastkę samochodu z krwi i kości. Takie możliwości otwiera nowa kategoria prawa jazdy „AM”, wprowadzona 19 stycznia 2013 roku. A przecież już od dłuższego czasu kierowcą w Polsce mógł zostać każdy, kto ukończył 16. rok życia. Mimo to nastolatków nie spotyka się masowo w roli kierowców. Barierą może być wysoka cena zakupu aut, którymi wolno jeździć osobom niepełnoletnim. Np. najtańszy model pojazdu francuskiej marki Aixam – Aixam City (dla 14-latka) – kosztuje ponad 30 000 zł. To dużo, jednak nie ma zbyt wielu tańszych aut, którymi można by było legalnie poruszać się po drogach publicznych, mając zaledwie kilkanaście lat.
Rządzi plastik
Aixam, kiedy stoi, nie zwraca na siebie uwagi przechodniów, mimo że jego nadwozie kończy się tuż za przednimi fotelami, co jest nietypowe dla aut dominujących na naszych ulicach. Smart czy Toyota iQ, równie króciutkie jak Aixam, nie zrobiły przecież u nas kariery. Wizualnej atrakcyjności francuskiemu mikroautku dodaje dwukolorowe nadwozie. Co ciekawe nie jest ono lakierowane, lecz tłoczone w odpowiednim kolorze, co ma tę zaletę, że w przypadku stłuczki nie ma problemów z doborem odpowiedniego odcienia lakieru.
Pojazd zbudowany został na aluminiowej ramie. Aluminiowe jest również podwozie, pozostałe zaś elementy nadwozia zostały wykonane z tworzyw sztucznych. Priorytetem, oprócz bezpieczeństwa, jest masa własna. Gotowy do jazdy Aixam City waży 350 kg – tego wymagają przepisy. Maksymalna ładowność wynosi aż 325 kg. I nie zafundowano jej Aixamowi na wyrost, ponieważ autko ma 700-litrowy(!) bagażnik, który aż prosi się, by go maksymalnie wykorzystywać.
![]() |
![]() |
Wygląd mocno spartański. Zegary przekazują tylko niezbędne informacje | Ogrzewanie wpuszcza odrobinę ciepłego powietrza. O upale nie ma mowy |
Wnętrze jest dość spartańskie. Jak okiem sięgnąć rozciąga się królestwo taniego, twardego plastiku. Jedyne tapicerowane elementy to fotele, które, co jest dość zaskakujące, dają się jedynie przesuwać w przód i w tył i nie mają regulacji pochylenia oparcia. Mimo wszystko nawet wyrośnięty 14-latek poczuje się tu znacznie swobodniej niż w „dorosłym” małym Fiacie. Wygląd wnętrza nie jest specjalnie wyszukany, a wprawne oko dostrzeże elementy obsługi pochodzące z modeli Renault. Nic dziwnego, skoro Aixam ma francuski rodowód. Zegary są proste, bo oprócz prędkości i kilku istotnych z punktu widzenia obsługi kontrolek (w tym wskaźnika ilości paliwa) nie pokazują niczego więcej.
Skuter w mieście jest szybszy. Ale pokonanie 100 km Aixamem okazuje się tańsze o 8,50 zł.
Auto ma wentylację, otwierane mechanicznie szyby (droższy model ma elektrykę), wycieraczkę przedniej szyby, regulowane od wewnątrz lusterka zewnętrzne, światła ostrzegawcze oraz oświetlenie zewnętrzne. O wygodach można więc zapomnieć. Ale też nie dla wygód to auto zostało stworzone. Chodzi o to, by młody człowiek uniezależnił się od komunikacji zbiorowej, zwłaszcza jeśli mieszka w dużym mieście i podróż do szkoły zajmuje mu sporo czasu.
Silnik tylko z nazwy
Źródłem napędu Aixama jest 2-cylindrowy, 4-suwowy silnik wysokoprężny o pojemności 0,4 l. Pozbawiony turbosprężarki osiąga moc 5,4 KM przy 3200 obr/min. Są to maksymalne obroty tego silnika. Szczytowy moment obrotowy, całe 14 Nm, da się wykrzesać już przy 2400 obr/min. Takie osiągi nie są w stanie zrobić krzywdy mało wytrawnemu kierowcy i – co równie ważne – otoczeniu.
City po prostu się toczy. Silnik, tuż po uruchomieniu, robi tyle hałasu i wprawia nadwozie w taki dygot, że ktoś, kto styka się z tym autkiem po raz pierwszy, może odnieść wrażenie, że coś z nim jest nie tak. Nawet po rozgrzaniu jednostki napędowej, podczas postoju na światłach kierowca podskakuje lekko w górę i w dół – w rytm pracy silnika. Aby łatwiej było obsługiwać ów wynalazek na kołach, zastosowano bezstopniową skrzynię biegów, z możliwością wyboru kierunku jazdy do przodu lub do tyłu.