Ruszamy na zaśnieżone i kręte trasy w Sudetach, które w badaniu skuteczności napędów na cztery koła są jak szkło powiększające. Pozwalają zbliżyć się do limitów przyczepności i ułatwiają wychwycenie różnic w pracy układów bez rozpędzania się do ryzykownych prędkości. Do porównania wybraliśmy samochody z różnych klas. Łączy je napęd 4x4, ale dzieli sposób jego działania. W Alfie Romeo dominuje tylna oś, w Maździe – przednia, Subaru z kolei postanowiło równomierniej podzielić moment obrotowy, ale o tym za chwilę.
W przeszłości napęd na cztery koła gwarantował stabilność, ale dziś, kiedy nad przyczepnością kół czuwają skuteczne systemy antypoślizgowe, w mniejszym stopniu wpływa na bezpieczeństwo. Teraz ważniejszym atutem 4x4 jest skuteczność i wszechstronność. BMW, które przez lata słynęło z napędzanych na tylne koła sedanów, dziś notuje w Polsce sprzedaż samochodów z napędem xDrive na poziomie 57 procent. Fani Subaru nie mają wyboru, ponieważ wszystkie modele tej marki są oferowane wyłącznie jako AWD. Nawet w wypadku ekscentrycznej Alfy ponad połowa klientów to zwolennicy napędu na cztery koła. Mazda dopiero wypuszcza się na szersze wody 4x4 i tylko 16 procent sprzedawanych przez nią aut to wersje AWD. Niemniej jednak napęd na cztery koła zyskuje coraz więcej zwolenników. Dlatego dziś sprawdzimy, jak działają trzy typy napędu. Nie bierzemy pod lupę ani samochodów typowo terenowych, ani sportowych o mocy przekraczającej 500 koni, w których jedna oś nie jest w stanie efektywnie przenieść siły napędowej na asfalt. Giulia, Mazda „trójka” i Outback to modele przeznaczone do codziennej jazdy.
![]() |
![]() |
![]() |
Trzy różne charaktery i trzy różne koncepcje napędu na cztery koła. Wszystkie trzy marki dumnie podkreślają obecność napędu 4x4, który bez dwóch zdań podnosi prestiż modelu |
Mazda 3 Skyactiv-X z I-Activ AWD – Naturalne zachowanie

Fot. Mariusz Barwiński
Skyactiv-X z małą sprężarką mechaniczną ma niezłą kulturę pracy, ale na gaz nie reaguje tak żywiołowo jak silniki wolnossące
Zaczynamy od najnowszego modelu w naszym porównaniu. W kompaktowej Maździe 3 mamy do czynienia z napędem, który wyjściowo przekazuje moment obrotowy na przednią oś. Największą zaletą układu zwanego I-Activ AWD jest fakt, że zużycie paliwa nie odbiega mocno od tego w Maździe 3 z napędem na przednie koła. Oczywiście wersja 4x4 jest cięższa, o 56 kg. Wozi ze sobą wał napędowy i mechanizm różnicowy z tyłu i nawet jeśli go nie używa, to większa masa nie jest obojętna dla spalania. Poza tym im więcej podróżujesz po śliskiej nawierzchni i ostrzej traktujesz gaz, tym częściej angażujesz do pracy tylną oś i różnica w zużyciu paliwa pomiędzy autami z tymi dwoma rodzajami napędu rośnie. Tylna oś zabiera się do pracy, kiedy przyczepność przednich kół jest niewystarczająca. W praktyce oznacza to, że w pierwszej fazie zakrętu Mazda 3 zachowuje się jak samochód z napędem na przednie koła, ale jeśli elektronika wykryje poślizg, do gry błyskawicznie wchodzi tylna oś. Na śniegu przy wyjściu z zakrętu poślizg kół przedniej osi szybko przeradza się w poślizg tylnych. Nad bezpieczeństwem czuwa układ stabilizacji, więc nie ma powodów do obaw. Pod atrakcyjną karoserią „trójki” są ukryte liczne systemy elektroniczne, których istnienia kierowca nie wyczuwa, ale które czynią jazdę płynniejszą. Układ zwany G-Vectoring Control podczas wejścia w zakręt nieznacznie odejmuje gaz, dociążając przód i zapewniając przez to większą stabilność. Pomaga też przy wyjściu z zakrętu, lekko dodając gazu. Mazda monitoruje też nacisk na każdą oś i dzięki temu staranniej dobiera rozdział momentu obrotowego.
Mazda 3 | |
![]() |
|
Wnętrze jest wysokiej jakości. Deska rozdzielcza przypomina te ze sportowych aut, nisko zamontowany fotel kierowcy oraz klasyczne okrągłe zegary sprawiają, że osoby, które lubią prowadzić poczują się w „trójce” jak w domu | |
![]() |
![]() |
Komentarze