Nowa "siódemka" wjedzie na rynek jeszcze tej jesieni - jej sprzedaż rozpocznie się w listopadzie. Będzie dziedziczyć wszystkie geny rodziny luksusowych BMW, z genem zamiłowania do sportowej jazdy na czele, ale nie pozostanie głucha na budzące tyle emocji sprawy ekologii. Z nią właśnie potężne luksusowe limuzyny są szczególnie na bakier. Żeby uspokoić sumienie własne i miłośników przyrody, już za rok od premiery na wystawie samochodowej we Frankfurcie, w 2009 roku BMW wprowadzi "siódemkę" z napędem hybrydowym, łączącym jednostkę benzynową z silnikiem elektrycznym.
Jednak luksusowy liniowiec BMW nawet w czasach galopujących cen paliwa pozwala sobie na pewne rozpasanie - w ofercie pozostanie silnik dwunastocylindrowy. Ten wysublimowany produkt niemieckiej sztuki inżynierskiej będzie oferowany najpóźniej w 2010 roku, głównie z myślą o rynkach azjatyckich i rosyjskim.
Poza tym nowa "siódemka" kieruje się raczej rozsądkiem - auto, które urosło o trzy centymetry na długość, jest lżejsze o 55 kilogramów. Wprawdzie przy łącznej masie 1860 kg (wersja 740i) to jakby z wieloryba ściągnąć porcje tłuszczu w nadziei, że stanie się zgrabną drobinką, ale po trwającym wiele dziesiątków lat przyroście wagi wskazuje wreszcie na właściwy kierunek. W ramach kuracji odchudzającej, dach, drzwi, przednią maskę, błotniki wykonano z aluminium, podobnie jak liczne elementy układu jezdnego. Zawieszenie jest zresztą zupełnie nowe, z przodu zastosowano podwójne wahacze poprzeczne, z tyłu oś zintegrowaną wielowahaczową. Wersje przedłużone (o 14 centymetrów) - 740 Li oraz 750 Li - otrzymają w wyposażeniu seryjnym pneumatyczne resorowanie tylnej osi.
Dla lubiących sportową jazdę przewidziano Dynamic Damping Control. Tutaj amortyzatory dostosowują się zarówno do rodzaju nawierzchni, jak i do stylu jazdy kierowcy. Za pomocą przycisków na konsoli środkowej można dodatkowo wybrać spośród programów Comfort, Normal i Sport, które wpływają na moment zmiany biegów, reakcje na dodawanie gazu oraz siłę wspomagania układu kierowniczego. Dzięki tym pakietom nowa "siódemka" ma być "najżywszym autem w swojej klasie" - jak twierdzi szef projektu, Klaus Draeger.
Podczas manewrowania potężną limuzyną (5072 mm długości w wersji zwykłej i 5212 mm w wydłużonej) oraz przy prędkości do około 60 km/h koła tylne skręcają w kierunku przeciwnym do tego, w jakim poruszają się koła przednie, co znacznie poprawia zwrotność nowej "siódemki". Z kolei przy dużych prędkościach tylne koła skręcają tak samo jak przednie, co zwiększa stabilność samochodu np. podczas wyprzedzania na autostradzie, ponieważ system lepiej niweluje różnice pomiędzy wielkością sił bocznych działających na przednią i tylną oś.