Zasada jest taka, że wszystko przelicza się na sekundy. Kiedy w ubiegłym roku na prezentacji 911 Turbo zapytaliśmy jednego z inżynierów Porsche o czas okrążenia Nürburgringu, ten podał wynik, ale żeby się upewnić - był późny wieczór w barze - odszedł zamienić kilka słów z Walterem Röhrlem. Kiedy wrócili razem, inżynier przeprosił za pomyłkę i podał czas o sekundę krótszy.
Ta sekunda robiła różnicę o jakieś 0,2 procent. Ale nie zrobiło się zabawnie, bo nie chodziło o jakiś niemiecki porządek, lecz o podstawową, jak najbardziej poważną zasadę znaną z każdego podwórka - "mogę pobiec szybciej albo rzucić dalej niż ty". Dwukrotny rajdowy mistrz świata Röhrl, który po Nürburgringu przegania ze stoperem każde drogowe Porsche, z pasją opowiadał jakie wyposażenie pozwala poprawić czas przejazdu 911 Turbo o dwie sekundy.
Na rynku jest już mocniejsze i ciut szybsze 911 GT2, ale wizytówką techniki, osiągów i możliwości Porsche pozostaje Carrera Turbo. Do towarzystwa ma dwie inne wizytówki - BMW M6, który też goni za sekundami, ale nie chce rezygnować z komfortu, wyposażenia i wyrafinowania typowego dla BMW, oraz Corvette Z06, który dla osiągów jest gotów poświęcić wiele.
W tych trzech samochodach zastosowano chyba każdy materiał, jaki warto było wykorzystać. M6 ma pod skórą stalową konstrukcję z doklejonym aluminiowym przodem oraz lekki dach z tworzywa wzmocnionego włóknem węglowym, w kościach 911 Turbo są wszystkie współczesne technologie konstrukcji nadwozi (blachy typu tailored blanks, stal o wysokiej i bardzo wysokiej wytrzymałości, aluminium), z kolei Corvette Z06 ma ramę nośną z aluminium i kompozytów, w przedniej części elementy z magnezu, a żeby nie było za łatwo, podłoga przedziału pasażerskiego Z06 jest wykonana z włókna węglowego oraz ultralekkiego i bardzo sztywnego drewna - balsy. Jesteśmy tu już blisko Everestu samochodowej techniki.
Do tego są trzy różne pomysły na silnik. BMW szuka złotego środka między pojemnością skokową a wysokimi obrotami, z przewagą tych drugich. Jednostka M6 ma cały zestaw rozwiązań znanych z wyczynu plus techniczna egzotyka - jak np. osławiony pomiar prądu jonowego, czyli tego, co dzieje się w mieszance tuż przed tym jak pożre ją płomień. Silnik osiąga moc 507 KM i kręci się do 8400 obr/min. Konstrukcja V10 ma, naturalnie, nawiązywać do silników F1 (a raczej miała, bo F1 wykręciła BMW numer i dwa lata temu przesiadła się na jednostki V8), podobnie jak 7-biegowa, zautomatyzowana przekładnia SMG.