Były kiedyś takie czasy, gdy kinderbale urządzało się w ogródku, a po imprezie dzieciarnię rozwoziło autem do domu. Jak się drobnica nie mieściła, to dwoje dzieci wskakiwało do bagażnika i jechało „luzem” – ot, dodatkowa atrakcja. Dzisiaj to nie przejdzie, bo jest niebezpieczne i sąsiad może donieść, gdzie trzeba. Nie ma zresztą powodu, by uciekać się do prowizorki, bo siedmiomiejscowych aut coraz więcej.
Pierwszym niedużym vanem tego rodzaju był (w 1999 r.) Opel Zafira. Po 15 latach, dawno stracił monopol na siedem foteli. Do testu wybraliśmy klasyczne vany i dostawczaki w osobowych wersjach, wszystkie za w miarę przystępne pieniądze, wszystkie dla siedmiorga. Badamy je pod kątem ilości miejsca i przestronności.
Jak testowaliśmy
Czas się nie liczył. Najpierw odbyliśmy długie jazdy, dokładnie porównując auta. Potem zjawiliśmy się na torze testowym. Każdy samochód, z siedmioma pasażerami na pokładzie, musiał przejechać po drodze usianej wybojami, po krętym torze oraz zaliczyć slalom. W dwóch ostatnich wypadkach liczył się nie czas przejazdu, lecz to, czy auto pozostaje stabilne i czy łatwo nad nim zapanować.

Najtańszy! Dacia Lodgy - wygoda za małe pieniądze
Z 7 miejscami – od 42 000 zł. Warto wybrać: dCi 90 – od 52 000 zł. Dacia Lodgy może mieć dwa dodatkowe fotele seryjnie (wygodne także dla dorosłych). Ale wersja siedmiomiejscowa jest droższa od pięciomiejscowej o 2000 zł.
Bardzo dobra cena, pełnorozmiarowe fotele w trzecim rzędzie, Isofix na trzech fotelach w drugim rzędzie, możliwość różnej konfiguracji wnętrza, pewne zachowanie na drodze, dobre resorowanie.
Tylko 4 poduszki powietrzne, brak systemów wspomagających, niska zwrotność, dość wysoki poziom hałasu, słabo wyprofilowane fotele.
Lodgy nie jest samochodem, w którym można się zakochać od pierwszego wejrzenia. Ale wnętrze ma tak duże, że nawet siedmiu pasażerów będzie w nim miało mnóstwo luzu. Na dwuosobowej kanapie całkiem z tyłu dorośli będą podróżować wygodnie, z tyłu będą mieć 207-litrowy bagażnik. Dacia ma największą ładowność (873 kg) i nawet w pełni obciążona bardzo bezpiecznie przejeżdża między pachołkami slalomu. W ryzach stale trzyma ją ESP, zapobiegając uślizgowi kół i przechyłom nadwozia.
Dziury w jezdni zawieszenie Lodgy tłumi tylko dostatecznie, z koleinami radzi sobie lepiej. Jednak wyposażenie pod względem bezpieczeństwa mogłoby być lepsze. Zresztą nie tylko po wyposażeniu widać, że w wypadku tego auta za wszelką cenę starano się utrzymać niską... no właśnie cenę. Mimo to polecamy zakup Dacii Lodgy, bo spełnia warunki testu – jest bezpieczna i wygodna dla siedmiu pasażerów.

Fiat 500L Living - mały i ciasny
Z 7 miejscami – od 68 500 zł. Warto wybrać: 1.6 16V Multijet (105 KM) – od 78 500 zł. Fiat 500L Living kosztuje od 65 000 zł, a dwa składane dodatkowe fotele – jeszcze 3500 zł ekstra. Jest ładny, ale oznaczenie „500“ dostał trochę na siłę, bo auto jest za duże.
Przestronne wnętrze dla 5 pasażerów, fotele drugiego rzędu można składać i przesuwać, pewne zachowanie podczas jazdy, 6 miejsc do mocowania fotelików dla dzieci.
Mało miejsca na dodatkowych fotelach z tyłu i utrudniony dostęp do nich, słaba widoczność z wnętrza, przy obciążeniu niski komfort resorowania na złych drogach.
Szóste i siódme miejsca w tym aucie to jakieś nieporozumienie. Wprawdzie wolno na nich podróżować dorosłym, ale nawet dzieciakom z podstawówki trudno tam wytrzymać. O młodszych nie wspominamy, bo na ostatnich dwóch fotelach nie wolno montować fotelików dziecięcych. Living ma długość 4,36 m, a to za mało, by zmieścić siedem osób, nawet jeśli ładowność 556 kg jest wystarczająca.
Ale pięciu pasażerów będzie Fiatem podróżować wygodnie, na dodatek oparcia foteli w drugim rzędzie są dzielone i można je ustawiać pod różnym kątem, a siedziska składać oraz przesuwać. Gorzej z właściwościami jezdnymi, bo 500L jest mało zwinny, a układ kierowniczy niewiele mówi, co dzieje się na styku kół i asfaltu.
Zakręty kompakt Fiata pokonuje rozważnie i pewnie, jest przy tym wcześnie i mocno stopowany przez ESP, by jechało się bezpiecznie. Zawieszenie okazuje się komfortowe, tylko na wybojach 500L z lekka podskakuje.

Kia Carens - kombi wśród vanów
Z 7 miejscami – od 68 490 zł. Warto wybrać: 1.7 CRDi – od 77 990 zł. Z 7 miejscami – od 68 500 zł. Do każdej wersji Kii Carens można dokupić dwa dodatkowe fotele. Wymagają one dopłaty 2500 zł i zmniejszają pojemność bagażnika z 536 do 492 litrów.
Przestronne wnętrze dla 5 pasażerów, fotele drugiego rzędu można składać i przesuwać, pewne zachowanie podczas jazdy, 6 miejsc do mocowania fotelików dla dzieci.
Mało miejsca na dodatkowych fotelach z tyłu i utrudniony dostęp do nich, słaba widoczność z wnętrza, przy obciążeniu niski komfort resorowania na złych drogach.
Za to Kia zmaga się zarówno z wybojami czy wyrwami w asfalcie, jak i z koleinami. Winna temu jest belka skrętna z tyłu. W Kii trzęsie pasażerami, nawet gdy nie wykorzystano w pełni dozwolonego obciążenia (642 kg). W slalomie ESP dopuszcza do mocnej podsterowności i silnych reakcji na zmiany obciążenia kół, objawiających się przechyłami nadwozia – jedno i drugie występuje w większym stopniu niż w autach konkurencyjnych.
Mimo to ESP reaguje w porę i nie dopuszcza do niebezpiecznych sytuacji. Wnętrze Carensa można dostosować do chwilowych potrzeb – każdy fotel da się złożyć osobno, a te z drugiego rzędu przesuwać w przód i w tył. Do foteli nr 6 i 7 trzeba się mozolnie przeciskać. Największymi zaletami Carensa są solidne wykonanie i siedmioletnia gwarancja.