To niesamowite, jak wiele można zdziałać w krótkim czasie. Jeszcze kilka lat temu najczęstszą reakcją na słowo „Dacia” był co najwyżej pobłażliwy uśmiech, dziś należąca do Renault marka odnosi sukcesy nawet na rynku francuskim. W Polsce modele Dacii znalazły w ubiegłym roku dziesięć tysięcy nabywców
Crossover tylko z nazwy
Debiutujący razem z nowym Loganem i Sandero, Sandero Stepway to oczywiście owoc współczesnej mody na wszelkiej maści crossovery. I w porównaniu ze zwykłą odmianą Sandero, wersja Stepway rzeczywiście ma zapach uniwersalności, nawet jeśli jest to tylko zapach. Oferowany wyłącznie z napędem na przednią oś, Stepway wyróżnia się bowiem jedynie plastikowymi nakładkami na zderzakach i nadkolach, sztucznymi osłonami podwozia oraz relingami dachowymi, jest więc tylko inną – bardziej wystylizowaną jeśli ktoś woli – odmianą Sandero. Jedyną różnicą techniczną jest o 4 cm zwiększony prześwit, wynoszący 17,5 cm. Nasuwa się porównanie z nieco większą i nieco droższą w wersji przednionapędowej Dacią Duster. I tu Sandero Stepway zbiera dobre punkty, ponieważ jest jakościowo wyraźnie lepszy. Wygląd kabiny, wykonanie oraz szczegóły takie jak odgłos zamykanych drzwi – w Dusterze przypominający zamykanie się w blaszanej puszce – są w wypadku Stepwaya zauważalnie lepsze. Kabina jest prosta, z zegarami przypominającymi emerytowane modele Renault i z elementami obsługi wywindowanymi na wyższe piętra konsoli. Tworzywa mogą być twarde, ozdobniki zredukowane do minimum, ale ogólne wrażenie jakości jest więcej niż przyzwoite. Można powiedzieć, że jak na swój przedział cenowy (41 tys. zł za wersję podstawową z benzynowym silnikiem 0.9 turbo) Sandero Stepway jest wykonany tak jak BMW za swoją cenę, a to już bardzo dużo.
Poniżej 120 km/h dynamika jazdy jest dobra, jednak powyżej tej prędkości Stepway żegna się z osiągami
Zdrowy zestaw udogodnień
Podstawową zaletą Stepwaya jest przestronna kabina, z niepozornymi, ale zaskakująco wygodnymi fotelami. Dzięki wyżej zawieszonemu nadwoziu, do kabiny jest lepszy dostęp, na kanapie miejsca tyle ile w typowym maluchu, a za oparciem kanapy (we wszystkich Sandero standardowo dzielonym w proporcji 60/40) „rozsiada się” 320-litrowy zbiornik na bagaż. Stepway ma też typowy zestaw udogodnień, ze sporym schowkiem po stronie pasażera, miejscami na napoje i niewielkimi kieszeniami w drzwiach.
Turbodiesel średnio oszczędny
Za przednim zderzakiem testowy Stepway miał wysokoprężną jednostkę 1.5 dCi – czyli topowy silnik dla wszystkich odmian Sandero. Rozwija moc 90 KM i jest wyposażony w układ bezpośredniego wtrysku typu common-rail, turbosprężarkę z chłodnicą powietrza doładowującego oraz filtr cząstek stałych i współpracuje z pięciobiegową przekładnią mechaniczną. Nowością jest załączany przyciskiem tryb „Eco”, który reguluje pracę silnika i układu klimatyzacji, oraz wskaźnik zmiany biegu (na wyższy lub niższy). Nie sposób jednak powiedzieć, żeby to wszystko dawało szczególnie oszałamiające efekty – średnie zużycie paliwa podczas testu wyniosło bowiem 6,6 litra na 100 kilometrów. Natomiast trzeba Stepwayowi oddać to, że przy oszczędnej jeździe w trasie bez problemu można uzyskać wynik wyraźnie poniżej 5 l/100 km, co przy 50-litrowym zbiorniku paliwa daje ponad 1000-kilometrowy zasięg, znakomity jak na samochód tej klasy.