To se ne vrati – mawiasz czasem, wspominając z nostalgią auta sprzed epoki ABS-u, poduszek powietrznych, nudnego, plastikowego wnętrza i normy emisji spalin Euro 5. Dzisiaj samochody są szybkie, bardziej bezpieczne, oszczędne i komfortowe, ale zwykle brakuje im tego czegoś, co sprawia, że chcesz mieć je dłużej. Szybko „konsumujesz” i zmieniasz na nowsze, kiedy tylko nadarzy się okazja. Ale przyznaj, czasem nachodzi Cię ochota, by przejechać się klasykiem, w którym kierowca nie jest tylko łącznikiem między kierownicą i pedałami, samochodem, który nie każdy może prowadzić.
„500” zyskuje sympatię wszędzie gdzie się pokaże. Ze swoimi rozmiarami wygląda jak zabaweczka
Takim, w którym układ kierowniczy bez wspomagania wymaga od Ciebie użycia siły, hamulec bez ABS-u depczesz z wyczuciem, a w skrzyni bez synchronizacji redukcję biegu zaczynasz 200 metrów przed zakrętem i kończysz 100 metrów po nim. Oto nasza propozycja: zamiast „zadawać się” z modnymi ostatnio, oklepanymi i hipsterskimi produktami FSO i FSM, rozpocznij przygodę z klasykami od auta rzadszego, ale wciąż osiągalnego finansowo, a przy tym bez dwóch zdań kultowego – poczciwego Fiata 500. W pokochaniu tego pojazdu pomaga krótkie spotkanie z niezwykłą „pięćsetką” należącą do Szymona z Wrocławia. Sprawił ją sobie jako prezent na okrągłe urodziny. Doprowadzenie samochodu do stanu, w jakim możemy oglądać go na zdjęciach zajęło dwa lata, ale efekt jest imponujący – auto nigdzie nie przemknie się niezauważone. Bez wątpienia duża część zasług w przyciąganiu spojrzeń przechodniów należy do oryginalnego malowania – „pięćsetka” Szymona udaje nowojorską taksówkę. Pomysł ten właściciel podpatrzył w reklamie włoskiego piwa.
Dzisiejsze maluchy to przy „500” całkiem duże i poważnie wyglądające pojazdy – „włoszka” ma 297 cm długości i zaledwie 132 cm szerokości i wysokości. Dla porównania - Skoda Citigo ma, odpowiednio, 356 x 165 x 148 cm.
NADWOZIE
Fabrycznie nie chronione przed rdzą; dziś spotkanie niezardzewiałej „500”, która nie byłaby dotąd naprawiana i lakierowana, poza okazami kolekcjonerskimi, jest prawie niemożliwe. Większość elementów karoserii wciąż jest produkowanych i dostępnych bez najmniejszego problemu. W cenie są egzemplarze z otwieranym dachem – tego elementu jako nowego kupić się już nie da.
SILNIK
Dwucylindrowa jednostka napędowa z ostatniej wersji „pięćsetki” – R – trafiła do Fiata 126p. Wiele elementów z układu napędowego polskiego modelu można zaadaptować także do starszych wersji włoskiego malucha. Jak się łatwo domyślić, „500” z seryjnym silnikiem nie może posłużyć za wyścigówkę, ale do spokojnej przejażdżki w słoneczne, niedzielne popołudnie będzie idealna.