auto motor i sport 11/2004
Po 20 milach od wyjazdu z Santa Monica w Los Angeles, gdzie ilość luksusowych samochodów na kilometr kwadratowy jest chyba najwyższa na świecie, jesteśmy już w górach, na krętej asfaltowej drodze, w typowym dla westernów krajobrazie. Zasłonięte mieszaniną mgły i dymu Miasto Aniołów, rezydencje gwiazd Hollywood i Bulwar Zachodzącego Słońca zostały daleko w dole i można już skoncentrować się na samej jeździe.
Nowy Mustang GT z ośmiocylindrowym silnikiem o pojemności 4,6 l i mocy 300 KM wydaje się idealny do tej wycieczki. Kolejne zakręty próbuję przejeżdżać coraz szybciej. Samochód świetnie trzyma się drogi, a dodatkowych wrażeń przysparza dźwięk silnika - huczące basy przy niskich obrotach i heavymetalowa tonacja, gdy nagle przyspieszamy. To zaś akurat nie jest trudne, bo technologia trzech zaworów na cylinder sprawia, że nieruchawy w swej pierwotnej wersji silnik V8 reaguje błyskawicznie na dotknięcie pedału gazu.
Wrażeń moc. A w głowie kołacze mi się jeszcze bluesowa piosenka nagrana w 1965 roku przez Wilsona Picketta, później śpiewana przez Toma Jonesa, Erica Claptona, Joe Cockera - "Mustang Sally": o facecie, który bezskutecznie próbuje namówić ową Sally, żeby zwolniła, a nawet dała poprowadzić. Na koniec, biedny chłopak rezygnuje i deklaruje, że i tak będzie wycierał jej mokre od łez oczy. Dlaczego miałaby płakać - artysta nie wyjaśnia, ale domyślamy się, że mogło chodzić o Mustanga kabrioleta.
Wszystko to sprawia, że pędząc nowym Mustangiem przez kolejne zakręty mamy wrażenie, że obcujemy z kwintesencją tego, co amerykańskie, że występujemy w kanale "American Icon" (chyba jednak takiego jeszcze nie ma?). Mało jest bowiem rzeczy bardziej amerykańskich niż Ford Mustang, na dodatek na drogach Kalifornii.
Jest rok 1964. Ford Motor Company prezentuje atrakcyjnie wyglądający sportowy samochód za cenę 2368 dolarów. Proszę się nie dziwić, że to niemal za darmo - tak wtedy wyglądały ceny samochodów, ale i zarobki kształtowały się wówczas inaczej. Jednak nawet jak na tamte czasy była to cena atrakcyjna; wystarczy powiedzieć, że Corvetta była dwa razy droższa. Młodzi Amerykanie dostali dokładnie to, czego pragnęli - sportowy samochód za przystępną cenę. I to pragnęli bardziej niż menedżerowie Forda mogli przewidzieć. Już w pierwszym roku sprzedano 417 tysięcy Mustangów, czyli cztery razy więcej niż zakładali planiści. Gdy 17 kwietnia tego roku uroczyście obchodzono czterdziestolecie Mustanga, liczba sprzedanych nowych samochodów przekroczyła osiem milionów.
Komentarze
~Karol, 2008-07-10 23:43:34
auto motor i sport, 2008-05-21 15:18:24
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?