Sprawa jest najprostsza z możliwych – facet ma w życiu do zrobienia kilka istotnych rzeczy, żeby miał łatwiej, nadprzyrodzone siły przydzieliły mu do pomocy kobietę, a kilkanaście tysięcy lat później auta pokroju vanów. Pierwszy S-Max w bonusie dorzucał do tego prawdziwą przyjemność z jazdy, drugi, rzecz jasna, nie chce być gorszy.
BUDOWA I DESIGN
S-Max drugiej generacji ma tę samą płytę podłogową co Ford Mondeo. Po raz pierwszy w historii może występować w wersji z napędem 4x4, ale my do testu wybraliśmy egzemplarz z przednim napędem. Prześwit auta, nawet w wersji 4x4, jest wyraźnie mniejszy niż w wypadku SUV-ów i wynosi tylko 12,8 cm – to przynajmniej o 3 cm mniej niż w najniżej zawieszonych SUV-ach.
Ekran na konsoli ma cztery „działy”: telefon, klimatyzacja, rozrywka i nawigacja; po dopłaceniu 3000 zł S-Max potrafi sam (no, prawie sam) zaparkować. Klasyczne zegary są czytelne.
Nowy S-Max urósł o 2,6 cm na długość i o 3,2 cm na szerokość, natomiast symbolicznie, o 3 mm, zmniejszyły się wysokość oraz rozstaw osi (o 1 mm). W wersji 5-osobowej van Forda ma 700-litrowy bagażnik, który po złożeniu siedzeń przeistacza go wręcz w auto dostawcze – pojemność (mierzona do poziomu dachu) wzrasta do 2200 litrów. Niezależnie od tego, czy siedzenia są złożone czy nie, Ford pokonuje konkurencję (np. BMW 2 Active Gran Tourera) albo nieznacznie (o 55 litrów), albo odjeżdża jej zupełnie (295 litrów różnicy na korzyść Forda). Ułatwieniem podczas pakowania bagażu jest niska krawędź bagażnika (63,2 cm). Utrudnieniem zaś fakt, że żeby wypełnić bagażnik po brzegi, trzeba do niego dosłownie wejść (jego podłoga ma 1187 mm długości, szerokość między nadkolami wynosi 1044 mm). I nie dotyczy to wcale drobnych osób, ale nawet tych o wzroście 185 cm – przeszkodą okazuje się nie tyle głębokość bagażnika, ale szeroki zderzak.
Testowy S-Max był wyposażony w elektrycznie sterowaną pokrywę bagażnika (dopłata 1900 zł) oraz w opcję jej bezdotykowego otwierania (za kolejne 900 zł). Z jednej strony to wygodny wynalazek i na ruch stopą pod zderzakiem reaguje jak należy, z drugiej pokrywę bagażnika, kiedy się otwiera, naprawdę trudno zatrzymać (na przykład w garażu z niskim sufitem). Nowoczesność w aucie, domu i zagrodzie, jak widać, przeważnie ma dwie strony medalu.
Stylistycznie Ford S-MAX kroczy po ścieżce poprzednika. Nam najbardziej przypadł do gustu nowy kształt reflektorów, po których de facto najłatwiej rozpoznać nową generację auta (no i po osłonie chłodnicy w stylu Astona Martina).
Każdy S-Max ma LED-owe światła tylne i do jazdy dziennej, za dopłatą 5400 zł (w wersji Titanium) można mieć też w pełni LED-owe światła mijania i drogowe (oraz kierunkowskazy), które śledzą pokonywaną drogę oraz pojazdy z naprzeciwka i zgodnie z zebranymi przez kamerę danymi wygaszają, w razie konieczności, poszczególne diody (kiedy włączone są automatyczne światła drogowe). System działa porządnie – podczas nocnych eskapad ani na autostradzie, ani na drogach krajowych nie zdarzyło się, żeby ktoś dawał nam znać „długimi”, że go oślepiamy. Na szkolenie do inżynierów od świateł posłalibyśmy natomiast speców od czujnika deszczu – padający na szybę śnieg nie zawsze mobilizował wycieraczki do pracy i trzeba je było uruchamiać ręcznie.
Stoliki się przydają, ale nie chronią foteli przed pobrudzeniem
Siedzisko fotela znajduje się wysoko, siedzi się bardzo wygodnie
Tylne fotele można przesuwać i regulować kąt pochylenia ich oparć
OBSŁUGA I NAPĘD
Kabina S-Maxa to przede wszystkim dobry montaż i spasowanie, dobre materiały i czarny plastik w okolicach drążka skrzyni biegów, który, jak pokazał nasz testowy egzemplarz, łatwo się rysuje. Obsługa Forda okazuje się intuicyjna i nieskomplikowana, choć nasza konserwatywna strona mówi, że do zmiany kierunku „dmuchania” klimatyzacji wolelibyśmy przyciski na desce rozdzielczej, a nie na ekranie dotykowym, do których trzeba się „doklikiwać”. Jednak sam system działa szybko, łatwo się z nim oswoić, nawet jeśli początkowo ma się wrażenie, że część opcji jest ukryta w kolejnych poziomach menu.
OBSŁUGA I NAPĘD
Kabina S-Maxa to przede wszystkim dobry montaż i spasowanie, dobre materiały i czarny plastik w okolicach drążka skrzyni biegów, który, jak pokazał nasz testowy egzemplarz, łatwo się rysuje. Obsługa Forda okazuje się intuicyjna i nieskomplikowana, choć nasza konserwatywna strona mówi, że do zmiany kierunku „dmuchania” klimatyzacji wolelibyśmy przyciski na desce rozdzielczej, a nie na ekranie dotykowym, do których trzeba się „doklikiwać”. Jednak sam system działa szybko, łatwo się z nim oswoić, nawet jeśli początkowo ma się wrażenie, że część opcji jest ukryta w kolejnych poziomach menu. Spodobały się nam też wyświetlacz między zegarami i ergonomicznie umieszczone przyciski na kierownicy do obsługi tegoż.
Koła zapasowego w S-Maxie szukaj nie w bagażniku, ale pod podwoziem
Z miejsca kierowcy widać więcej świata niż w kompakcie czy kombi. Nie chodzi już nawet o to, że siedzi się wyżej, ale o fakt, że za przednimi słupkami dachowymi w S-Maxie umieszczono okienko, które pomaga dostrzec, co dzieje się przed autem. Widoczność do tyłu, tradycyjnie już dla nowoczesnych aut, jest kiepska, sytuację ratuje kamera cofania (za 4200 zł podstawowa, za 6000 zł z szerokim kątem widzenia), bez której manewrowanie stałoby się drogą przez mękę.
Przyjemności z jazdy nie byłoby bez odpowiedniego źródła napędu. 2-litrowy diesel (występuje też w wersjach 120- i 150-konnej oraz 210-konnej biturbo) o mocy 180 KM to w zasadzie złoty środek, jeśli chodzi o kombinację osiągów i spalania. Podziej czucie komfortu zapewnia świetnie wyciszona kabina, a poczucie przyjemności fakt, że kiedy tylko strzałka obrotomierza dotknie 2000 obr/min, na koła jest rzucany prawdziwy dynamit; nie ma więc problemu z rozpędzaniem ponad 1700-kilogramowego auta. I choć przyspieszenie do setki jest tylko przyzwoite, to elastyczność nie pozwala narzekać na dynamikę.
Za dwa fotele w trzecim rzędzie trzeba dopłacić 4100 zł
Dopiero na szóstym biegu S-Max wyraźnie łapie zadyszkę, choć i to dzieje się tylko przy niższych prędkościach. W codziennej jeździe rzadko trzeba kręcić silnik powyżej 3000 obr/min, choć nie warto też zbyt szybko zmieniać biegów, bo poniżej 1500 obr/min silnik cierpi na brak siły napędowej.
Do wejść USB, SD, Aux-in i gniazda 12V dostęp jest bezproblemowy
Po kabinie samochodu i bagażniku rozsiane są gniazda 12V, a nawet 230V
Tylne fotele można przesuwać i regulować kąt pochylenia ich oparć
Skrzynia mechaniczna to urządzenie z serii tych, które z jednej strony pracują bardzo lekko, a z drugiej bardzo precyzyjnie – wielki plus dla Forda za tę konstrukcję. Zawieszenie S-Maxa to pierwszorzędna robota – bardzo dobrze tłumi nierówności, tylko te krótkie, poprzeczne przyjmuje stosunkowo twardo.
Szymon Piaskowski redaktor "auto motor i sport" Podobnie jak inne popularne marki Ford kusi bogatymi pakietami wyposażenia. Nie są one tanie, ale i tak ich zakup opłaca się bardziej niż dokupowanie tych samych elementów oddzielnie. Np. w przypadku pakietu Premium (za 14 400 zł) oszczędza się 5000 zł. Można go jednak dokupić tylko do bogatszej wersji Titanium. W wypadku podstawowej wersji wyposażenia (Trend) Ford proponuje pakiet Gold X (płacimy 8900 zł, oszczędzamy 6100 zł), który zawiera m.in. radio z kolorowym dotykowym ekranem (ma osiem cali), 17-calowe obręcze kół, podgrzewaną przednią szybę i fotele, tempomat oraz system wspomagający parkowanie. W cenniku widnieje też pakiet... Seat. Ktoś w Fordzie ma duże poczucie humoru.
Odwdzięcza się za to trzymaniem nadwozia w ryzach w szybkich łukach, co daje duże poczucie pewności i bezpieczeństwa. Nawet sprowokowany nagłym odjęciem gazu, czy wręcz naciśnięciem hamulca w zakręcie S-Max pozostaje stabilny, a ESP działa łagodnie. Układ kierowniczy (od stycznia 2016 r. w wyposażeniu dodatkowym będzie adaptacyjny) pracuje z większym oporem niż w niejednym samochodzie kompaktowym, co od razu zwiększa przyjemność prowadzenia.
S-Maxem jeździ się jak samochodem o połowę mniejszym i lżejszym, a to zawsze jest cecha aut ze znakomicie dopracowanym zawieszeniem i układem napędowym. Panowie z Porsche, jeśli kiedyś będziecie mieli zamiar stworzyć vana, kupcie najpierw S-Maxa – będziecie mieli dobry materiał szkoleniowy.
Koszty eksploatacji na km (zł) przy 15/30 tys. km/rok
0,96/0,65 zł
Miesięczne koszty eksploatacji (zł) przy 15/30 tys. km/rok
1202/1637 zł
Gwarancja podzespoły (lata)
2 lata
Gwarancja lakier (lata)
2 lata
Gwarancja perforacji nadwozia (lata)
12 lat
Cena modelu testowanego (zł)
169 990 zł
Wyposażenie wersji testowanej
Siedem poduszek powietrznych (czołowe, boczne, kolanowa, kurtynowe), układy ABS i ESP, 10,1-calowy wyświetlacz wielofunkcyjny między zegarami, klimatyzacja automatyczna dwustrefowa, kierownica i gałka skrzyni biegów obszyte skórą, oświetlenie wnętrza diodami LED, elektr. sterowane, składane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, przednie światła przeciwmgielne, podgrzewana przednie szyba i dysze spryskiwaczy, Ford MyKey
0-30 km/h (s)
2,3 s
0-50 km/h (s)
4,2 s
0-80 km/h (s)
7,3 s
0-100 km/h (s)
9,9 s
0-130 km/h (s)
16,2 s
0-160 km/h (s)
24,7 s
0-180 km/h (s)
37,0 s
Prędkość maksymalna (km/h)
211 km/h
Zużycie paliwa minimalne (l/100 km)
5,9 l/100 km
Maksymalne (l/100 km)
9,9 l/100 km
średnie podczas testu (l/100 km)
8,1 l/1 00 km
Odchylenie prędkościomierza (km/h) przy wskazaniu 80 km/h
80 km/h
Odchylenie prędkościomierza (km/h) przy wskazaniu 100 km/h
100 km/h
Odchylenie prędkościomierza (km/h) przy wskazaniu 130 km/h
130 km/h
Droga hamowania (m) ze 100 km/h na zimno (nie obciążony) (m)
42,1 m
ze 100 km/h na ciepło (nie obciążony) (m)
43,7 m
Wyposażenie dodatkowe
(POLECANE)
Pakiet Technology 1 (wybrane elementy):
System monitorowania martwego pola z funkcją ostrzegania o pojazdach nadjeżdżających z prawej lub lewej strony, system utrzymywania pasa ruchu, automat. światła drogowe z funkcją wygaszania diod, czujnik zmierzchu i deszczu 3250 zł
Pakiet Premium (wybrane elementy):
System nawigacji z dotykowym, 8-calowym wyświetlaczem, 9 głośników, gniazda USB, SD, Aux-in, mapa Europy, zdalne sterowanie z kierownicy, system wspomagania parkowania, światła Ford Dynamic LED, kamera cofania, podgrz. kierownica 16 400 zł
Dach panoramiczny 3900 zł
Lakier metalizowany 2300 zł
Nowy S-Max wciąż jest jednym z tych (nielicznych) aut swego gatunku, które ujmują kierowcę nie tylko praktyczną stroną, ale i przyjemnością z jazdy, oczywiście w takim stopniu, w jakim taką przyjemność może dać prawie 4,8-metrowy i ponad 1700-kilogramowy van. S-Max jest bardzo dopracowany, ma duże wnętrze, dynamiczny oszczędny silnik, ale swoje kosztuje.
Nadwozie
przestronna, funkcjonalna kabina, duży bagażnik, wiele możliwości aranżacji wnętrza, łatwe składanie foteli
trudności z zatrzymaniem elektr. pokrywy bagażnika
Napęd
dynamiczny silnik, znakomicie zestopniowana i bardzo precyzyjna skrzynia biegów
turbodziura poniżej 1500 obr/min
Bezpieczeństwo
sztywna konstrukcja nadwozia, wysoka ocena w crash-teście Euro-NCAP
Ups... widzimy, że masz AdBlocka.
Nasz serwis jest dostępny całkowicie bezpłatnie, ale żeby taki mógł pozostać, musimy wyświetlać na nim reklamy. Jeśli cenisz naszą pracę, dodaj tę stronę do wyjątków. Nie musisz wchodzić w ustawienia przeglądarki. Wystarczy kliknąć poniżej.