Rower, pralka, 55-calowy telewizor, wózek dziecięcy, czy zawartość wielkiej szafy nie są wyzwaniem dla bagażników kombivanów. Auta te pochodzą z planety, na której praktyczność jest ceniona bardziej niż wygląd zewnętrzny i osiągi. Jeśli Twoja rodzina przy pakowaniu nie lubi się ograniczać, a w aucie musi się jeszcze zmieścić dwójka dzieci i pies na dokładkę, zastanów się, czy zamiast kompaktowego „kombi w dieslu” za 80 tys. nie kupić auta w stylu Caddy, Citana lub Tourneo Connecta? Sprawdzamy, czy warto.
Pudełka na kołach
Ford Tourneo Connect jest najmłodszy w tym towarzystwie, a przy okazji wygląda najbardziej atrakcyjnie, prawie jak tradycyjny van. Dynamikę nadwozia podkreślają wyraźnie zaznaczone nadkola i wznosząca się linia bocznych okien. Przód narysowano w stylu osobowego C-Maxa.
Wyrafinowana stylistyka nie jest natomiast najmocniejszą stroną Volkswagena. Caddy ma proste, jednobryłowe nadwozie, bez jakichkolwiek ozdobników. Ta mało porywająca stylistyka dziwi tym bardziej, że Volkswagen Caddy w odróżnieniu od Connecta i Mercedesa Citana powstał na bazie minivana – Tourana. To wyjaśnia dlaczego kabina Volkswagena wygląda jak w zwykłym osobowym aucie i wyposażono ją w wygodne fotele, świetnie spisujące się także podczas długich podróży. Aby Caddy zyskał więcej cech użytkowych, pod wyższono dach, przekonstruowano tylne zawieszenie, montując resory piórowe, a miękkie w dotyku plastiki zamieniono na twarde, łatwo zmywalne, więc bardziej praktyczne. Trzeci uczestnik naszego testu, Mercedes Citan, to po prostu Renault Kangoo z gwiazdą na masce. Styliści starali się nadać nadwoziu zgrabniejszy kształt, wyokrąglając je, gdzie tylko się da. Wybrzuszone są szyby (przednia oraz boczne), a nawet drzwi. Citan wygląda trochę jak auto z komiksu, nudy nie ma. Ale krajobraz wnętrza jest wyjątkowo surowy, szczególnie jeśli spojrzymy na ascetycznie urządzoną deskę rozdzielczą.
Dopieszczanie podróżnych
Za kierownicą Forda siedzi się jak w aucie osobowym. Przednie fotele zamontowano stosunkowo nisko, bo 60 cm nad ziemią. Mają one najszerszy zakres regulacji i długie (najdłuższe) siedziska. W Caddy brakuje większej regulacji wzdłużnej foteli przednich, choć dzięki temu pasażerowie siedzący na tylnej kanapie mają mnóstwo miejsca na nogi. Podobnie jest w Citanie. Zaletą Forda i VW jest to, że kierownicę da się regulować w dwóch płaszczyznach. W Citanie tylko w pionie, więc przy wysprzęglaniu lewym kolanem trafia się w kierownicę. Ergonomię burzy też niefortunnie zamontowana typowo mercedesowska dźwignia, którą obsługuje się kierunkowskaz i wycieraczki.
W żadnym z kombivanów nie można narzekać na brak miejsca w kabinie. Jest go dużo nawet wtedy, gdy podróżuje się w gronie pięciu osób. Doskonale widać tu przewagę tego rodzaju aut nad tradycyjnym kompaktowym kombi. W Seacie Leonie, który w celach porównawczych towarzyszył testowanym autom, przy pięciu osobach jest najzwyczajniej ciasno. I nie jest to kwestia rozstawu osi, bo ten w obydwu rodzajach aut jest podobny. W kombivanach tylne fotele zamontowano wyżej niż przednie, z tego powodu wyższe są też ich nadwozia (o około 40 cm niż w zwykłym kombi). Siedząc za kierownicą Connecta, Caddy czy Citana i nad głową, i za plecami czuje się znacznie większą przestrzeń.W kombivanach tylne drzwi nie otwierają się jak w większości zwykłych aut, lecz przesuwają. Dzięki temu dostęp do tylnej kanapy jest wygodniejszy, a zapinanie dziecka w foteliku – wyjątkowo wygodne. W Caddy drzwi otwierają się najszerzej.
Przepastne Bagażniki Bagażniki to największy atut kombivanów. Tu karty rozdaje Tourneo Connect – przy pięciu osobach na pokładzie ma pojemność 1029 l. Caddy „tylko” 750 l, zaś Citan 438 litrów.