Sprawa jest prosta – nie ma czegoś takiego jak decyzja obiektywna. Kiedy przychodzi wybierać, sto decyzji na sto jest subiektywnych – i dobrze, bo gdyby decydowała tylko sucha kalkulacja, wszyscy jeździlibyśmy najbardziej praktycznym autem świata, czymś w rodzaju Skody Octavii kombi. Dlatego zamiast punktów będzie ranking subiektywny.
Kombi kontra SUV – prolog
Trochę racjonalizmu zawsze jednak jest – i w tym szansa Passata. Volkswagen to wyjątkowo trudny przeciwnik: na rynku od 2005 roku, a więc już blisko 9 lat (z mocnym faceliftingiem cztery zimy temu), wciąż nie chce przestać być konkurencyjny. Nie ma ani przerośniętego nadwozia, ani też specjalnie rozciągniętego rozstawu osi – a jednak jakimś sposobem posiada kabinę oraz możliwości bagażowe, które niemal seryjnie wygrywają w testach.
Na pokładzie wszystko działa jak trzeba, co trzeba jest pod ręką, nie ma żadnych irytujących detali. Na dodatek, Volkswagen jest zbudowany solidnie jak czołg – w każdym razie takie wrażenie odnosimy za każdym razem, kiedy mamy do czynienia z nowym egzemplarzem Passata. Pomijając dość już czerstwą stylizację, złagodzoną (w droższych wersjach) przez atrakcyjne światła LED, czas jakby upływał obok Passata. Jednak świat nie stoi w miejscu.
W dzisiejszym świecie lepsze wrażenie robi SUV.
Honda CR-V to jeden ze świeższych kompaktowych crossoverów – i jeden z najlepszych przykładów wysokiego poziomu rozwoju tego gatunku. Jako firma, Honda nie ma ostatnio łatwego życia, jednak CR-V okazuje się jednym z najbardziej udanych modeli japońskiej marki. Bardzo dobrze stylizowany – proporcjonalny i wyrazisty – ma wysokie nadwozie typowego SUV- -a oraz kabinę, która ma w sobie coś z wnętrza minivana z konsolą „urwaną” nad tunelem środkowym i umieszczoną na niej dźwignią zmiany biegów. Wrażenie jest bardzo dobre, a jeszcze lepsze są fotele – duże, szerokie i bardzo wygodne. Honda ma tak szeroki zestaw cech praktycznych, jaki tylko współczesny kompaktowy SUV może mieć, i rozmawia z Passatem jak równy z równym.
Osiągi, komfort, ceny i jazda
Nie bardzo wiadomo kiedy, ale cenniki samochodów tych klas gdzieś po drodze znalazły się daleko po tamtej stronie stu tysięcy złotych. Euro, złotówka, inflacja, podatki i tym podobne rzeczy – jak by nie patrzeć, dziś za porządnego, dobrze wyposażonego SUV-a w rodzaju CR-V trzeba wyłożyć sześciocyfrową kwotę. Ale i w zamian jest też niemała porcja samochodowego postępu. Dwu- oraz, jak w wypadku Hondy, „okołodwulitrowe” turbodiesle, czyli pod względem kombinacji dynamika/ ekonomia najlepsze możliwe silniki dla aut tej klasy, mają dziś wyraźnie lepsze osiągi niż w modelach poprzedniej generacji i jednocześnie zużywają mniej paliwa.
Zarówno Honda jak i Volkswagen załatwiają setkę w czasie poniżej 10 s (oddając cesarzowi co jego – Passat jest o 0,6 s lepszy) i przy łączonej jeździe miejskiej i pozamiejskiej średnio zużywają około 7,5 l oleju napędowego na każde 100 km (znów, oddając co cesarskie – Passat wypija o 0,2 l/100 km mniej).
I SUV, i kombi 4x4 są bardzo poręczne w mieście i jednocześnie okazują się jednymi z najlepszych długodystansowców; nie tylko wśród aut uterenowionych, ale wszystkich ze swojego przedziału cenowego w ogóle. Subiektywnie, mając na uwadze sam tylko komfort swojej doczesnej powłoki, do obydwóch rodzajów jazdy wybralibyśmy SUV-a, czyli w tym wypadku Hondę. W mieście – ze względu na wyższą pozycję za kierownicą i wygodniejszy dostęp do wnętrza, w trasie zaś – już choćby za same tylko znakomicie wygodne fotele.