Nieważne czy na nową Kię Soul patrzysz pierwszy czy piąty raz – trudno dostrzec wyraźne różnice między nią, a modelem pierwszej generacji. Dałbyś głowę, że samochód poddano tylko liftingowi. Wszystko przez to, że zachował proporcje poprzednika, a z boku wygląda identycznie jak on. Kia postąpiła z Soulem dokładnie tak samo, jak Volkswagen od lat robi z Golfem.
W przeciwieństwie do kontrowersyjnego stylistycznie Nissana Juke’a, w którym funkcję podporządkowano formie, tu forma i funkcja wzajemnie się uzupełniają. Pudełkowaty kształt nadwozia z dość pionową przednią szybą sprawia, że kabina jest bardziej przestronna niż sugeruje to długość czy szerokość nadwozia. Samochód urósł w każdym kierunku, z wyjątkiem wysokości. Ta nieznacznie się zmniejszyła i naszym zdaniem wyszło to Soulowi na dobre. Najwięcej miejsca przybyło na nogi, co szczególnie powinno ucieszyć osoby podróżujące na tylnej kanapie. Nie brakuje go także nad głową ani na wysokości ramion. (m.in. dzięki zastosowaniu wyjątkowo cienkiej tapicerki na drzwiach). Zresztą pod względem przestronności kabiny Kia Soul przewyższa większość aut kompaktowych. Standardowy jak na tę klasę samochodów jest tylko bagażnik – ma pojemność 354 l.
Klasyka w oparach ekstrawagancji Po zajęciu miejsca za kierownicą, jako pierwsza rzuca się w oczy dobra jakość tworzyw zastosowanych do wykończenia kabiny. Plastiki są miękkie i ładnie spasowane. Każda półeczka i schowek mają gumową wyściółkę. Nie trzeba się więc martwić o to, że drobne przedmioty przewożone luzem będą hałasować. Ta jakość to nowy znak rozpoznawczy Kii. Aż trudno uwierzyć, że koreańska marka w krótkim czasie zrobiła aż tak wyraźne postępy. We wnętrzu auta nie brakuje oryginalnych detali. Świetnie wyglądają boczne wloty powietrza na desce rozdzielczej, w które wkomponowano głośniki. Kierownica to także małe dzieło artystyczne. Szczególnie dobre wrażenie robi, gdy jest obszyta skórą i wykończona kontrastującą z nią beżową nicią (od wersji L). Tapicerkę foteli wykończono takim samym odcieniem nitki, a sam materiał przypomina dżins. Auto ma naprawdę gustowne wykończenie i co ważne nie przeszkodziło ono w zachowaniu funkcjonalności.
Dźwignię zmiany biegów umieszczono wysoko jak w vanie. Sama wpada w rękę. Panel klimatyzacji (standard) i wyświetlacz radioodbiornika znajdują się wysoko na konsoli środkowej. Są dobrze widoczne z miejsca kierowcy, łatwo dostępne i wygodne w obsłudze. Podstawowymi funkcjami radia, komputera czy telefonu można sterować bez konieczności odrywania rąk od kierownicy. Zresztą komputer pokładowy i wielofunkcyjna kierownica są tu wyposażeniem podstawowym.
Soul mocno podciągnął się pod względem komfortu jazdy. To wygodne i przestronne auto.
Pozycja za kierownicą okazuje się wygodna, choć same fotele mają zbyt krótkie siedziska. Siedzi się dość wysoko, ale, co ważne, do kabiny nie trzeba się wspinać. Widoczność do przodu oraz na boki jest dobra. Gorzej, jeśli musimy popatrzeć do przodu po skosie – szeroki słupek i duże lusterko boczne za słaniają zbyt wiele. Manewrowanie na parkingu dodatkowo utrudniają wyjątkowo szerokie tylne słupki dachowe – potrafi się za nimi skryć auto wielkości Octavii! Na parkingu bardzo przydają się więc kamera cofania oraz czujniki parkowania, które bez dopłat są oferowane w najlepiej wyposażonej wersji XL. Do wersji M oraz L czujniki parkowania można dokupić za 1000 zł i warto to zrobić.
Zwyczajna na drodze
Na pochwałę zasługuje zmieniony układ jezdny Soula. Zawieszenie stało się bardziej przyjazne użytkownikowi. Zestrojono je bardziej miękko i większość nierówności, z jakimi musi się mierzyć pokonuje bezszelestnie, nie informując podróżnych o ich istnieniu. Gorzej, kiedy trafimy w pojedynczą dziurę w jezdni albo na próg zwalniający gdzieś na osiedlowej uliczce. Auto wtedy niemal podskakuje, a kierowca może odnieść wrażenie, że koła na moment odrywają się od nawierzchni. Efekt ten potęgują potężne 18-calowe obręcze, w które obowiązkowo wyposażane są wszystkie wersje XL.
Mimo wysokiego nadwozia, Soul prowadzi się pewnie i zachowuje dużą stabilność, nawet w ciasnych zakrętach. Wysokość auta sprawia, że kierowca podświadomie zwalnia przed zakrętami, z obawy o zbyt duże wychylenie nadwozia. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ jest ono porównywalne z wychyleniem w innych, niższych samochodach. Ponadto nad bezpieczeństwem czuwa nieźle skalibrowany układ ESP.
Układ kierowniczy Soula wyposażono w system progresywnego wspomagania KiaFlexSteer, z trzema trybami pracy. Urządzenie to jest stosowane w niemal każdym modelu Kii czy Hyundaia. Pozwala zwiększyć lub zmniejszyć siłę wspomagania kierownicy, ale nawet w trybie sportowym – najlepszym – daleko mu do ideału. W Kii Soul niespecjalnie to przeszkadza, ponieważ nie jest to samochód o sportowych aspiracjach. Niezbyt bezpośredni układ kierowniczy pasuje zresztą do charakteru silnika.