Nowy model Kii – Stinger GT – jest produkowany w Korei, ale zupełnie nie przypomina azjatyckich aut o anonimowej stylistyce. Z tyłu szerokiego i masywnego nadwozia rzucają się w oczy wąskie lampy umieszczone tuż pod spoilerem. Przód wygląda jak pysk rekina, m.in. z powodu pionowych otworów powietrza chłodzącego przypominających skrzela morskiego drapieżnika.
Silnik: 6 cylindrów i 370 KM
Do galopu w Stingerze rwie się 370 mechanicznych koni. V-szóstce o pojemności 3,3 litra mocy przydają dwie turbosprężarki; maksymalny moment obrotowy silnika wynosi 510 Nm. Kia twierdzi, że Stinger GT przyspiesza do setki w ciągu 5,0 sekund – jeśli tak, to konkurentem nie jest dla niego Audi A5 lecz S5.
Podobnie jak S-piątka Stinger ma napęd na cztery koła – ale tylko gdy zajdzie taka potrzeba. W normalnych warunkach cała siła napędowa jest kierowana do kół tylnej osi i dopiero, gdy to konieczne jej część wędruje na przednią oś. Na torze testowym Kii w Korei przedseryjny Stinger wykazuje podczas slalomu lekką skłonność do podsterowności. Amortyzatory o zmiennej sile tłumienia zapewniają wysoki komfort, ale też nie dopuszczają do przechyłów nadwozia.