Większe masa i zasięg
Fot. Achim Hartmann
BMW 330e domagało się benzyny po przejechaniu w trybie elektrycznym zaledwie 46 km (chociaż fabryka obiecuje do 60 km). Ta istotna w codziennym użytkowaniu różnica bynajmniej nie bierze się stąd, że Mercedes zbudował wydajniejszy zespół napędowy. Nic z tych rzeczy. BMW 330e zarówno w hybrydowym, jak i w elektrycznym trybie pracy jest oszczędniejsze. W trybie hybrydowym potrzebuje znacznie mniej energii elektrycznej przy jedynie nieznacznie większym zużyciu benzyny. Chodzi po prostu o to, że Mercedes umieścił pod bagażnikiem Klasy C dużo większy akumulator trakcyjny, niż zrobiło to BMW w „trójce”. „Bateria” w 330e, której poziom naładowania można „zamrozić” na żądanym poziomie, jest w stanie zgromadzić 12,0 kWh energii elektrycznej brutto, natomiast w Mercedesie C 300 e jest to 25,4 kWh, a więc ponad dwa razy więcej.
Większy zasięg elektryczny, uzyskiwany również dzięki mocniejszemu odzyskowi energii, ma w Klasie C także pewne skutki uboczne – pojemność bagażnika wersji hybrydowej zmniejszyła się do 315 litrów, czyli takiej jak w małych autach (w klasycznej, spalinowej Klasie C wynosi ona 455 litrów). W BMW jest to 375 litrów, a pod podłogą bagażnika znalazło się jeszcze miejsce na przewód do ładowania akumulatora.
Fot. Achim Hartmann Wielką zaletą BMW jest jego czuły układ kierowniczy. Obsługę ułatwia sprawdzone wielokrotnie pokrętło systemu iDrive
Fot. Achim Hartmann Wskaźniki cyfrowe nie są zbyt czytelne, do ich grafiki trzeba się przyzwyczaić
Fot. Achim Hartmann W BMW tryby jazdy wybiera się przyciskami i nie wymaga to odwracania wzroku od drogi
Fot. Achim Hartmann Zasięg elektryczny, jakby ze wstydem, jest pokazywany w postaci małych cyferek
W Mercedesie taki przewód poniewiera się w bagażniku, ale Klasa C rekompensuje to nie tylko większym zasięgiem – jej akumulator można naładować prądem przemiennym dwa razy szybciej niż „baterię” BMW. Korzystając z szybkiej ładowarki, akumulator Mercedesa można zasilać z mocą nawet 55 kW.
Za sprawą większego akumulatora gromadzącego więcej energii elektrycznej C 300 e mocno przybrało na wadze i waży teraz 2070 kg przy 1834 kilogramach masy własnej BMW. Zarówno pomiary testowe, jak i subiektywne wrażenia pokazują jednak, że ta dodatkowa masa nie odbija się negatywnie na osiągach Mercedesa. Na życzenie obydwa auta potrafią solidnie przyspieszyć – czy to w wersji z użyciem obydwu silników (tu widać małą przewagę BMW), czy tylko w trybie elektrycznym (tu nieco lepsza jest Klasa C, ponieważ ma mocniejszy silnik elektryczny). Moc systemowa wynosząca 292 KM (BMW) i 313 KM (Mercedes) to jednak sporo, a żeby rozpędzić się do prędkości maksymalnej 230 km/h (BMW) i 245 km/h (Mercedes), żadne z aut nie musi brać długiego rozbiegu ani męczyć się szczególnie. Mamy więc do czynienia z naprawdę szybkimi samochodami, które w trybie elektrycznym bez problemu mogą osiągnąć 140 km/h.
Fot. Achim Hartmann Fotele bardzo dobrze wyprofilowano, a twarde wydają się tylko w pierwszej chwili
Fot. Achim Hartmann Pasażerowie BMW, którym przyjdzie podróżować z tyłu, z pewnością nie muszą czuć się pokrzywdzeni
Fot. Achim Hartmann Pod podłogą bagażnika jest praktyczny schowek na przewód i akcesoria do ładowania akumulatora
Większe różnice niż w osiągach widać za to pod względem właściwości jezdnych. Daje się tu odczuć duży ciężar akumulatorów umieszczonych z tyłu Mercedesa C. Podczas szybkiej zmiany pasa ruchu okazuje się on po prostu mniej zwinny niż BMW 3, które także w wersji hybrydowej zapewnia słynną radość z jazdy. „Trójka” tak szybko i precyzyjnie uwija się w zakrętach, jakby zapomniała ile waży.
Fot. Achim Hartmann Czterocylindrowy silnik wydaje z siebie nieco żywszy dźwięk dopiero po wejściu na wyższe obroty