Jak mówi stare, ludowe przysłowie: „bez gwiazdy nie ma jazdy”. Jedno jest pewne – takie powiedzenia nie powstają przypadkiem.
Jedna rzecz nie podlega też dyskusji – Klasa C to najbardziej komfortowy samochód w swoim rozmiarze nadwozia i w swoim przedziale cenowym. Wiele rzeczy może się zmienić – wszystkie silniki w ofercie mogą już być turbodoładowane, kabina może być nie do poznania, może nawet zniknąć klasyczna obsługa, teraz już kompletnie zastąpiona przez duży ekran z wielofunkcyjnym kontrolerem – ale jedną z najważniejszych stałych w przyrodzie jest właśnie stała komfortu Mercedesa.
Konfigurator zamiast cennika
Ciekawe, że Mercedes zrezygnował z drukowania cenników wyposażenia dodatkowego, które objętością zaczynały przypominać książki telefoniczne – zamiast tego jest konfigurator na stronie internetowej. Jeśli ktoś ma parę złotych ekstra do wydania (czytaj: kilkadziesiąt tysięcy), do wyboru jest kilkaset opcji – można dobrać każdy detal, zobaczyć jak auto wygląda z tymi lub innymi obręczami kół, komputer sam powie, jeśli jakieś elementy wyposażenia się ze sobą kłócą, a w tle cena dodaje się sama.
Ustalmy fakty – za swoją cenę Klasa C to najwygodniejszy samochód świata
Klasa C jest oferowana w dwunastu wersjach silnikowo-napędowych, od C 180 (1.6 turbo, 156 KM) za 126 tys. zł aż po AMG C 63 S za prawie 400 tys. zł. Nasz egzemplarz to drugi w kolejności C 200, z benzynowym, czterocylindrowym, wyposażonym w układ bezpośredniego wtrysku paliwa silnkiem 2.0 turbo, rozwijającym 184 KM. Ze względu na kombinację ceny i osiągów jest to najpopularniejsza jednostka Klasy C – i nie przypadkiem. Dzięki soczystemu momentowi obrotowemu (już przy bardzo niskich obrotach) silnik zapewnia bardzo dobre osiągi (setka w niecałe 8 s) i świetnie radzi sobie we współpracy z automatem. Ten ostatni wymaga co prawda dopłaty 9 tys. zł, ale naszym zdaniem jest w Klasie C obowiązkowy.
![]() |
![]() |
Kabina jest najbardziej nowoczesna w historii Klasy C | Automat kosztuje prawie 9 tys. zł, ale bez niego trudno sobie wyobrazić współczesnego Mercedesa |
Koszty - ciekawe jakie?
W pomiarach według normy NEDC, ze średnim zużyciem paliwa 5,5 l/100 km C 200 wypada superoszczędnie; wiadomo, że tego typu normy są dobre głównie do celów porównawczych, i że w realnym świecie apetyt silnika na 95-oktanową zupę będzie większy – pytanie jaki? Tym bardziej że Mercedes nie będzie miał idealnych warunków, niemal cały test zaliczy jesienią oraz zimą i na zimowym ogumieniu, czyli w okolicznościach z punktu widzenia ekonomii nieco śliskich.
Po pierwszym tysiącu kilometrów, z których większa część została przejechana w mieście, zużycie paliwa wynosi 9,6 l/100 km. Czyli zachęcająco, przed Klasą C bowiem długie trasy, które powinny przyczynić się do obniżenia średniego spalania.
Dystans 50 tys. km z jednej strony dla współczesnych samochodów nie jest duży, więc poza kosztami paliwa i przeglądów Mercedes nie powinien wymagać niczego więcej, z drugiej zaś testowa eksploatacja jest bardzo intensywna i niespodzianki nie raz się zdarzały.
![]() |
Jeden z najbardziej rozpoznawanych znaków firmowych świata |
Klasyka podparta klasyką
Nasz Mercedes jest wyposażony lepiej niż przeciętne egzemplarze (patrz ramka na stronie obok), jednak wśród dodatków nie ma żadnego z bardziej „dynamicznych” pakietów stylizacyjnych (Avantgarde lub AMG). W ostatnich czasach Mercedes gdzie tylko się da, klasyczną gwiazdę- -celownik na pokrywie silnika zastępuje dużym emblematem na osłonie chłodnicy, bo tak jest młodziej, aktywniej, bardziej dynamicznie (bla, bla, bla). Nawet w podstawowej wersji Klasa C ma teraz gwiazdę na „grillu”. To nie pomyłka – za sterczącą gwiazdę trzeba dopłacić (!).
Jednak nasz egzemplarz z pakietem Exclusive to klasyka klasyki – stonowane zderzaki, spokojne obręcze kół, klasyczna osłona chłodnicy i widoczna z miejsca kierowcy trójramienna gwiazda. Do tego elegancki odcień lakieru plus beżowe wnętrze: testowa Klasa C wygląda konserwatywnie w najlepszym znaczeniu tego słowa – tylko Mercedes może tak wyglądać i uczynić z tego zaletę. Ciąg dalszy nastąpi.