Z charakterystyczną osłoną chłodnicy i rekinim dziobem ASX elegancko wpisuje się w gamę modeli Mitsubishi. Plastiki na zderzakach i progach, a także mocno wybrzuszone błotniki dodają mu bardziej roboczego, twardego charakteru. Wszystko to raczej dla wyglądu niż jakiejś konkretnej funkcji - taka moda. A z modami się nie dyskutuje, w każdym razie nie w świecie samochodów. Im się podporządkowuje, i to tak szybko jak się da. Mitsubishi zna tę lekcję.
ASX pojawia się w chwili, kiedy SUV-ów tej wielkości jest jak na lekarstwo. Skonstruowano go wokół tego samego szkieletu, co o rozmiar większego Outlandera - obydwa mają taki sam rozstaw osi, takie samo zawieszenie i wspólne aż 70 procent wszystkich kości. Przy tym ASX jest o 37 cm krótszy, co sprawia, że mniej samochodu znajduje przed przednimi i za tylnymi kołami - dzięki temu powinien on lepiej znosić działanie dużych sił bocznych. A duży rozstaw osi przekłada się na przestronną kabinę.
We wnętrzu ASX-a Mitsubishi rezygnuje z jakichkolwiek eksperymentów. Deska rozdzielcza, elementy i sposób obsługi są takie, jakimi je historia przez dziesiątki lat ukształtowała, z klasyczną, piętrową deską rozdzielczą, na której parter z pokrętłami układu klimatyzacji jak na dzisiejsze czasy znajduje się za nisko. W porównaniu ze świeżo i oryginalnie wyglądającym nadwoziem, wnętrze jest zwyczajne i mogłoby należeć do pierwszego z brzegu kompaktu sprzed paru lat. Obsługa jest łatwa, zakresy regulacji foteli i kierownicy spore. Jakość tworzyw jest dobra, ale niewiele więcej ponadto - w niektórych miejscach można by się spodziewać plastików lepszej jakości. W kierunku kierowcy świecą okrągłe zegary, doskonale czytelne, przedzielone wielofunkcyjnym wyświetlaczem.
Kierowca ma niezłą widoczność do przodu i na boki, a manewrowanie ułatwiają czujniki parkowania, seryjnie montowane w testowanej wersji Invite oraz wyższych. Z tyłu jest zaskakująco dużo miejsca, a między oparciem kanapy a tylnymi lampami pozostaje umiarkowane 442 l przestrzeni bagażowej.
Pod względem technicznym największą nowością jest wysokoprężna jednostka 1.8 DID. Mała ciekawostka przyrodnicza polega na tym, że silnik jest niemal idealnie "kwadratowy" (średnica cylindra taka sama jak skok tłoka), ale wielka nowość jest taka, że to pierwszy w świecie samochodów osobowych turbodiesel wyposażony w układ zmiennych faz rozrządu oraz zawory o zmiennym skoku. Dzięki temu dzieło Mitsubishi ma bardzo niski jak na diesla stopień sprężania (14,9:1) - aktualnie najniższy wśród wszystkich silników wysokoprężnych na rynku. Dzięki temu niższy jest poziom emisji, a sama konstrukcja silnika może być lżejsza.
Pomimo iż w sprincie do setki nie byliśmy w stanie zbliżyć się do podawanego przez producenta wyniku 9,7 s uzyskując wynik o 0,7 s gorszy, dynamiki silnika nie da się określić inaczej niż jako bardzo dobrej. Bo właśnie takie okazuje się to, co w realnym świecie jest znacznie ważniejsze niż jakiekolwiek sprinty, czyli elastyczność. Wyniki z przedziału 6-7 s pod-czas rozpędzania na 4. biegu, czy 8-9 s na 5. są znakomite i gwarantują na dynamikę jazdy, która wysuwa ASX-a przed zdecydowaną większość drogowego planktonu. Silnik żywo reaguje na gaz, jeszcze na długo przed przekroczeniem 2000 obr/min wytwarza sporą siłę napędową, ma szeroki zakres użytecznych obrotów, a kiedy trzeba - na obroty wchodzi dość łatwo. Współpracuje z sześciobiegową przekładnią, dobrze zestopniowaną i z precyzyjnym mechanizmem zmiany przełożeń. Niestety, jednostka 1.8 DID cicho siedzi tylko podczas pracy z niedużym obciążeniem, bo każde dodanie gazu wywołuje wyraźny klekot oraz nieprawdopodobny gwizd turbosprężarki - aż dziw, że nie są one lepiej wyciszone.
W ofercie ASX-a są trzy silniki - benzynowy 1.6 (117 KM) oraz turbodiesel 1.8 DID w dwóch odmianach (116 i 150 KM) - oraz pięć poziomów wyposażenia. Cennik startuje od kwoty 67 700 zł za wersję 1.6 2WD Inform. W wyposażeniu każdej wersji jest siedem poduszek powietrznych i układ stabilizacji. Różnica między silnikiem benzynowym a słabszym z turbodiesli wynosi aż 9 tys. zł, za napęd na cztery koła trzeba wyłożyć 6 tys. zł. Począwszy od drugiej w kolejności wersji Invite, w standardzie są m.in. automatyczna klimatyzacja, system start/stop i czujniki parkowania. Za dwa lata na rynku pojawią się bliźniacy ASX -a - sprzedawane przez Peugeota i Citroëna.