Stosunkowo niska prędkość maksymalna (162 km/h), hałas podczas jazdy z prędkościami powyżej 140 km/h, a do tego zużycie paliwa, które sprawia, że z niewielkiego, 43-litrowego zbiornika benzyna umyka w tempie powyżej 11 l/100 km – każdy z tych czynników powoduje, że Eclipse Cross to nie jest pojazd do pokonywania długich odcinków w wyścigowym tempie. Do prędkości 140 km/h wszystkie „wskaźniki” pozostają na akceptowalnym poziomie, bo w kabinie można swobodnie rozmawiać, a średnie zużycie nie przekracza 11 l/100 km. Za niepokojący i świadczący o luźnym podejściu do kwestii jakości wykonania należy uznać fakt, że już powyżej 100 km/h siła pędu podnosi maskę dość wyraźnie, i to do tego stopnia, że zatrzymywaliśmy się kilka razy, by upewnić się, że jest ona poprawnie zamknięta.

Eclipse Cross w mieście: zużycie paliwa
Zupełnie inaczej czuje się crossover Mitsubishi w mieście. W idealnych warunkach, czyli ładując regularnie akumulatory o sporej pojemności 13,8 kWh przejeżdżaliśmy około 35-40 km, co przy niskich, jesiennych temperaturach trzeba uznać za niezły wynik. Wciskając przycisk z napisem EV można wymusić jazdę „na prądzie”, pod warunkiem, że w akumulatorach zgromadzona jest odpowiednia ilość energii. Dwa silniki elektryczne (o mocy 82 i 95 KM) bardzo sprawnie radzą sobie z ciężkim samochodem (masa auta wynosi słuszne 1900 kg), przyspieszenie jest „miękkie”, można dynamicznie ruszyć spod świateł czy bez obaw wjechać na autostradę, bo prędkość maksymalna w trybie EV wynosi 135 km/h. Na plus trzeba też policzyć cichą pracę silników, które nie „jęczą” jak w tramwaju. Po około 35-40 km poziom energii elektrycznej spada do minimalnego poziomu i wtedy zaczyna włączać się silnik benzynowy (przypomnijmy, to jednostka wolnossąca 2.4 o mocy 98 KM, która najczęściej działa jak generator ładując akumulatory, czasem też napędza przednie koła). Po 100 km jazdy w mieście komputer pokładowy wskazywał średnie zużycie na poziomie 3,5 l/100 km. To mniej więcej o połowę mniej niż wtedy, gdy nie ładujemy akumulatorów.

Można to zrobić na dwa sposoby – taniej będzie podłączyć auto do ładowania w domu korzystając z wolnego ładowania i wtyczki Typ 2. Wtedy „tankowanie” do pełna będzie kosztować około 13 zł i potrwa jakieś 7-8 godzin. Eclipse Cross, jako jedna z niewielu hybryd plug-in na rynku, zapewnia także szybszą (ale i droższą) możliwość ładowania prądem stałym z mocą do 22 kW. Wtedy napełnienie akumulatorów do 80% to kwestia 25 minut. Jednak na stacjach szybkiego ładowania trzeba będzie zapłacić dwa razy więcej niż w domu, bo aż około 40 zł. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to więc nieopłacalne.