W porównaniu z sylwetką poprzednika sylwetka nowego kombi nie jest nadzwyczaj smukła. Niezbyt pochylony ostatni słupek, niemal pionowo opadająca pokrywa bagażnika i tylne światła, które zachodzą bardziej na boki niż na tył nadwozia, już na pierwszy rzut oka zdradzają, że klasę C kombi zaprojektowano z myślą o jak najbardziej przestronnym i praktycznym bagażniku. A potrafi on pomieścić cztery torby do golfa razem z wózkami, dziewięć dużych walizek czy nawet pralkę.
Jeśli w salonie Mercedesa zaproponują Państwu prezentację nowej wersji nadwoziowej klasy C i zechcą zacząć pokaz od bagażnika, radzę odmówić. Fakt, że jest przestronny widać od razu, ale to jedynie wierzchołek góry możliwości tego auta. Na odkrywaniu reszty może zejść nawet kilkadziesiąt minut. Asymetrycznie dzielone i składane jednym przyciskiem oparcie tylnej kanapy, podwójna podłoga ze specjalnym wgłębieniem na składaną skrzynkę (w zestawie), wysuwane uchwyty na reklamówki z zakupami, elastyczne siatki po bokach do mocowania drobiazgów, zamykane schowki w bocznych ściankach, roleta zintegrowana z siatką oddzielającą bagażnik od kabiny, a na deser system easy-pack, który w prosty i szybki sposób umożliwia unieruchomienie bagażu, co w znacznym stopniu podnosi bezpieczeństwo podróżnych w razie kolizji - to i tak jeszcze nie wszystko.
Ponieważ dodanie z tyłu kilku kilogramów, w porównaniu z wersją sedan, poprawiło i tak dobry rozkład masy auta (w kombi, w zależności od wersji silnikowej, oscyluje on wokół proporcji 50:50), w czasie jazdy nowa odmiana nadwoziowa Mercedesa klasy C w niczym nie ustępuje limuzynie i widać, że ma to samo DNA.
Komentarze
~palmik, 2008-01-02 15:47:55
auto motor i sport, 2008-01-02 14:48:48
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?