Nissan Juke NISMO RS: Chcę to!

Ani on ładny, ani praktyczny, a kochają go tysiące kierowców – głównie kierowców płci żeńskiej. Żeby zdobyć serca męskiej klienteli, Nissan przygotował Juke’a w wersji Nismo RS. Do niespecjalnie racjonalnego samochodu wstawił bezsensownie mocny silnik, dołożył mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu (tzw. „szperę”) i kubełkowe fotele Recaro – to wszystko nie sprawiło jednak, że przybyło argumentów za kupnem Nismo. Trudno uwierzyć, że kubły Recaro (dopłata 6300 zł) zamontowano w fabryce, a nie dołożył ich zakręcony na punkcie rajdów właściciel. To najbardziej rasowe fotele, jakie można znaleźć w oferowanych dziś crossoverach. Są wielkie i twarde, ale znakomicie trzymają ciało w zakrętach i co tu dużo kryć – dodają Juke’owi charakteru. Dzięki turbodoładowanemu silnikowi 1.6 napędzającemu przednie koła Juke rwie do przodu jak zły, a wyprzedzanie innych aut trwa tylko chwilę.

Nismo jest przyjemnie twarde, dzięki „szperze” potrafi zaskakująco szybko skakać po ciasnych zakrętach i trudno wytrącić je z równowagi. Z równowagi auto szybciej wyprowadzi kierowcę, gdy ten zorientuje się, jak często musi zajeżdżać na stację paliw – nie trzeba się specjalnie „starać”, by uzyskać dwucyfrowe wyniki średniego zużycia paliwa. Ciekawe tylko, ilu znajdzie się chętnych na tego dziwnego crossovera za ponad 100 tys. zł, skoro za mniejsze pieniądze można kupić jeszcze szybsze i lepiej jeżdżące hothatche, jak Fiesta ST lub Polo GTI?

Adam Majcherek - redaktor „auto motor i sport”
Z jednej strony to auto zupełnie irracjonalne, z drugiej – jedyny Juke, jakiego chciałbym mieć.
To polubisz - skrzynia biegów
Wysoko położona dźwignia jest zawsze pod ręką, a kolejne biegi wchodzą z przyjemnym kliknięciem.
Tego nie - zgrubienie fotela
Fotel świetnie trzyma ciało kierowcy, ale trzeba się nauczyć na nim siadać – spotkanie z twardym boczkiem siedziska bywa bolesne.