Focus ST: czysta frajda
Fot. Achim Hartmann |
Focus ST sprawia podczas jazdy tyle uciechy, że takie drobiazgi jak skomplikowana obsługa różnych funkcji w kokpicie tracą znaczenie |
Już pierwszy Focus ST z 2002 roku (173 KM przy 7000 obr/min!) wydawał się zupełnie nie przejmować tym, czy jego rebeliancki charakter znajdzie naśladowców, czy nie. Od tego czasu nie przybyło mu rozsądku, za to mocy jak najbardziej. 2,3-litrowy silnik turbo wytwarza 280 KM oraz moment obrotowy o wartości 420 Nm. I odpowiednio do tego brzmi – bulgocze na wolnych obrotach, a im wyżej się kręci, tym donośniejszy wydaje grzmot. Na dodatek, wspinając się na coraz wyższe obroty, wręcz tryska nadmiarem mocy. Korzystając z pomocy perfekcyjnie zestopniowanej sześciobiegowej przekładni i z mechanicznej blokady mechanizmu różnicowego, całą tę moc posyła do przednich kół. Te z kolei dają doskonałe wyczucie tego, jakie siły działają na nie w danej chwili.
Jeśli zaś chodzi o ostry w działaniu układ kierowniczy Focusa ST i jego zdolność do informowania kierowcy o tym, co dzieje się pod kołami, to nie objawia się ona lekkim drażnieniem koniuszków palców kierowcy, lecz jest jak mocne uściśnięcie ręki. O tak, ten układ kierowniczy daje odczuć, kiedy blokada mechanizmu różnicowego na przedniej napędzanej osi zaczyna działać. Przez moment Focus prowadzi się wtedy mniej płynnie, ale zawsze wspaniale.
Fot. Achim Hartmann |
Fot. Achim Hartmann |
Fot. Achim Hartmann |
Na widok znakomicie wyprofilowanych foteli, mocnego silnika, chorągiewek na ekranie zachęcających do dynamicznego startu i czerwonych zacisków hamulcowych od razu nabieramy ochoty do ostrej jazdy. I właśnie do tego ST doskonale się nadaje
Nie trzeba zamkniętego toru, żeby poczuć magię tego auta. „Wariackość” Focusa pojawia się nawet, gdy auto nie jedzie szczególnie szybko, np. w ostrych zakrętach, gdy trzeba krótko przyhamować, zredukować do trójki, potem do dwójki i wykonać skręt. Auto tak wczepia się w zakręt, że od razu dodajesz gazu. Ale zanim pojawi się podsterowność, trzeba na chwilę zwolnić pedał, tył auta ucieka wtedy lekko w kierunku zewnętrznej strony łuku i w tym momencie znowu wciskasz gaz, uruchamia się blokada i Focus wyjeżdża z zakrętu na kolejną prostą.
I właśnie fakt, że nigdy tak do końca nie wiadomo, czy ty i Focus wspólnie, czy może na przekór sobie atakujecie kolejne zakręty, sprawia, że jazda nim jest tak niesamowita i daje tyle frajdy. Przy tym wszystkim ESP najczęściej działa tylko gdzieś w tle, rzadko jest zmuszone ingerować, by zwiększyć i tak wysokie bezpieczeństwo jazdy.
Na dodatek Focus ST znakomicie wywiązuje się z codziennych obowiązków. Ma wystarczająco dużo miejsca dla trójki pasażerów, jednak takich, którzy nie zabierają ze sobą w podróż zbyt wiele bagażu i nie przykładają szczególnej wagi do komfortu resorowania – o stanie nawierzchni zawieszenie Focusa ST informuje bowiem na bieżąco.
Fot. Achim Hartmann |
Fot. Achim Hartmann |
Kierowcy i pasażerowi obok, siedzącym nisko w znakomitych sportowych fotelach, życzymy obok przyjemności z jazdy także ciekawości świata – przyda się, gdy przyjdzie im odkrywać, co do czego w Focusie służy, zwłaszcza jeśli idzie o multimedia i ich ekran dotykowy. To właśnie one, obok niezbyt ostrych hamulców, raczej przeciętnych materiałów we wnętrzu i nieco wyższego zużycia paliwa (średnio w teście 9,0 l/100 km) zasługują na krytykę. Ale żadna z tych rzeczy nie jest na tyle istotna, żeby choć w części zepsuć frajdę z posiadania Focusa ST.
Komentarze
~Bolo, 2021-02-15 16:14:14
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?