Zakończenie produkcji Amaroka Volkswagen zapowiedział już w maju 2020 roku, model ten znajdował się wtedy na rynku od 10 lat. Z taśm fabrycznych, na których go wytwarzano zjeżdża odtąd T7, a ostatnio również ID. Buzz. Miłośnikom pick-upa kazano czekać aż pojawi się następca, będący efektem podjętej w 2019 roku współpracy z Fordem.
Model drugiej generacji ma właśnie swoją premierę. Zmienił przy tym miejsce pochodzenia i zamiast w Niemczech (Hanower) jest teraz wytwarzany w RPA w zakładach Forda niedaleko Johannesburga. To przyczyna, dla której pierwszą przejażdżkę odbyliśmy samochodem z kierownicą „po niewłaściwej” stronie.

Duży i solidny
Pick-up Volkswagena nigdy nie był małym autem, ale nowym Amarokiem jeszcze trudniej zaparkować niż poprzednim, bo jest o 10 cm dłuższy a całkowita długość jego nadwozia wynosi 5,35 m. Z tego powodu nawet Touareg wydaje się przy nim drobny. Właściwie nie tyle się do Amaroka wsiada, co do niego wspina, a wynika to m.in. z tradycyjnej budowy pick-upa. Zarówno czterodrzwiowa kabina, jak i oddzielona od niej platforma ładunkowa zostały przykręcone do solidnej ramy. To z kolei sprawia, że mimo dużych rozmiarów zewnętrznych wysokość wnętrza nie jest zbyt duża i podczas wsiadania trzeba pochylić głowę.
Do jazd testowych Volkswagen przeznaczył modele w wersjach Aventura i PanAmericana. Ten pierwszy to luksusowy pojazd poruszający się na 20-calowych kołach, bogato zdobiony chromem i przeznaczony głównie do jazdy po asfalcie, drugi natomiast jest odmianą terenową. Wybraliśmy wersję PanAmericana. Można ją rozpoznać po charakterystycznym zderzaku z przodu, 18-calowych kołach z terenowymi oponami, czarnych stopniach ułatwiających wsiadanie i wysiadanie oraz stylowym pałąku na platformie ładunkowej. Oprócz wspomnianych wyżej bogatszych wersji w sprzedaży znajdą się także odmiana podstawowa (Amarok) oraz wersje wyposażeniowe Life i Style.

Wnętrze Amaroka PanAmericany okazuje się raczej dość eleganckie, jak w droższych SUV-ach i nie ma ono charakteru, jakiego spodziewalibyśmy się po aucie przeznaczonym do konkretnej, ciężkiej roboty. Montowane seryjnie we wszystkich wersjach Amaroka cyfrowe wskaźniki oraz centralny ekran mają w PanAmericanie większy rozmiar, przekątna głównego ekranu wynosi 12 cali. Chociaż VW zaprojektował wnętrze w stylistyce typowej dla innych modeli tej marki, unikając wszelkich podobieństw do Forda Rangera, który powstaje na tej samej płycie podłogowej, to jednak zrezygnował z dotykowych pól do obsługi różnych funkcji, jakie stosuje w modelach osobowych i umieścił na kierownicy tradycyjne przyciski. Pod ekranem centralnym znajdują się włączniki umożliwiające bezpośredni dostęp do poszczególnych funkcji. Automatyczną przekładnię wyposażono w sterowaną elektrycznie dźwignię, która po zatrzymaniu samochodu sama przesuwa się w pozycję parkowania.