Mówi się, że w miłym towarzystwie czas płynie szybciej. Potwierdzamy – ten spędzony z Corsą minął nam jak okamgnienie. Auto ani razu nas nie zawiodło, a podróże przerywaliśmy tylko po to, by napełniać zbiornik paliwem.
POZORY MYLĄ
Typowy miejski samochód nie za bardzo nadaje się do pokonywania dużych odległości. Powodów jest kilka – ciasna kabina, przeciętny komfort jazdy oraz mało dynamiczne silniki. Corsa, chociaż należy do tego rodzaju aut, nie do końca wpisuje się w utarty schemat. Mimo krótkiego nadwozia i niewielkiego rozstawu osi żaden z ponad 20 testujących ją kierowców nie narzekał na niewygody podczas jazdy. Zarówno fotel, jak i kierownica mają szeroki zakres regulacji, każdy znajdzie więc właściwą (wygodną) pozycję do jazdy. Zawieszenie w małym Oplu zestrojono w taki sposób, że idealnie tłumi nierówności nawierzchni. Dzielnie radzi sobie nawet z tymi najbardziej paskudnymi – krótkimi, poprzecznymi.
Po przejechaniu 50 tysięcy km układ zawieszenia pracował tak samo sprawnie i bezgłośnie jak na początku testu. Żaden z elementów wykończeniowych w kabinie nie skrzypiał i nie wpadał w rezonans. Świadczy to o wysokiej jakości i solidnym montażu na linii produkcyjnej.
![]() |
![]() |
W „Alei Gwiazd” w Międzyzdrojach Corsa prezentowała się godnie. Zamiast czerwonego dywanu wystarczył czerwony lakier | Polskie wybrzeże odwiedzaliśmy dość często. Gdańsk – chwila wytchnienia w symbolicznym miejscu |
WŁAŚCIWA KONFIGURACJA
Przed zakupem nowego samochodu warto zrobić rachunek sumienia i zastanowić się, do czego ma on służyć. My naszego wyboru nie żałujemy. Spośród ośmiu jednostek napędowych wybraliśmy największą benzynową – 1.4 turbo, ponieważ ma ona zdecydowanie największy temperament. Chociaż rozwija moc zaledwie 100 KM, dysponuje najwyższym momentem obrotowym (200 Nm). Elastyczny silnik i świetnie zestopniowana 6-biegowa przekładnia to najczęściej wymieniane przez naszych kierowców zalety Corsy. Równie często komplementowane były kubełkowe fotele (montowane stan- dardowo w wersji Color Edition).
Z małym Oplem przeżyliśmy wyjątkowo upalne lato i możemy stwierdzić, że wnętrze nie nagrzewa się nadmiernie, a automatyczna klimatyzacja (element pakietu Color Edition Plus) skutecznie dba o właściwą temperaturę. Mniej więcej w połowie testu pojawiły się narzekania na nieprzyjemny zapach wydobywający się z kratek nawiewu. Niestety to częsty kłopot w samochodach wyposażonych w system start/stop – kiedy silnik przestaje pracować, wyłącza się również kompresor klimatyzacji, a w powietrzu pojawia się zapach wilgoci. Mimo wszystko przy okazji przeglądu zleciliśmy serwisowi dezynfekcję układu klimatyzacji.
699 złotych - to koszt jedynego przeglądu technicznego | Olej, fitry oleju i kabinowy to jedyne części eksploatacyjne, które trzeba było wymienić podczas całego testu. Niezależnie od rodzaju silnika przeglądy w każdej Corsie wykonuje się co 30 tys. km. |
Naszą Corsę wyposażyliśmy też w pakiet Techno Color Edition, który zawiera m.in. systemy nawigacji satelitarnej (IntelliLink) i automatycznego parkowania. Ten ostatni prawdopodobnie zapobiegł zadrapaniom na widocznych częściach zderzaków. Rozpoczynając test, byliśmy przekonani, że IntelliLink i jemu podobne systemy, które do działania nawigacji satelitarnej wykorzystują odpowiednią aplikację i połączenie auta z telefonem to bardzo dobre rozwiązanie. Okazało się, że z nawigacji w Oplu korzystało zaledwie kilku kierowców. Przeszkodą nie była raczej cena aplikacji (4,11 zł za wersję 30-dniową), ale uciążliwość związana z uruchamianiem syste mu. Nie bez znaczenia jest także fakt, że kiedy w telefonie włączona jest funkcja lokalizacji, jego bateria rozładowuje się szybciej, trzeba ją więc ładować, a to wyklucza słuchanie muzyki z pendrive- ’a. Na samą funkcjonalność urządzenia niezbyt korzystnie wpływa zbyt niskie umieszczenie 7-calowego ekranu – spoglądanie na niego utrudnia śledzenie tego, co dzieje się na drodze.
PRZEGLĄD AMIS: | |
![]() |
|
Po przejechaniu 50 000 km stan techniczny Corsy nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Warte odnotowania jest też to, że silnik nigdy nie upomniał się o dolanie oleju, chociaż zdarzało się, że bez wytchnienia (z jedną przerwą na tankowanie) przejeżdżaliśmy trasy liczące ponad 1000 km. Testowy przebieg wytrzymały też wycieraczki i wszystkie żarówki. Poniżej kilka drobiazgów, które zwróciły naszą uwagę. Gdyby nie one, wiałoby nudą. | |
1. Grubsza warstwa lakieru na przednim prawym błotniku (o 25 mikrometrów) raczej nie świadczy o przebytej naprawie blacharskiej nadwozia Corsy, tym bardziej że struktura lakieru jest identyczna na całym aucie. Rozczarowuje natomiast spasowanie elementów w przedniej części samochodu – szpara pomiędzy reflektorem a zderzakiem jest tak duża, że można tam wsunąć palec. | 2. Zużyte opony przednie przy tym przebiegu to nic wyjątkowego. Prawa jest zużyta w 96%, lewa – w 74%. Taka różnica nie świadczy o przestawionej zbieżności. Po prostu lewe zakręty podświadomie pokonujemy szybciej niż prawe (opona zewnętrznego koła zużywa się bardziej). |
3. Klocki hamulcowe jeszcze nie powiedziały dość. Według oceny rzeczoznawcy wystarczą na pokonanie przynajmniej 10 tys. km. Skuteczność hamulców również się nie pogorszyła. Pod koniec testu zaczął popiskiwać lewy zacisk hamulcowy (nieznacznie się blokował). Należałoby go rozebrać i przeczyścić. |
4. Zarysowany od spodu zderzak świadczy o bliskim spotkaniu z krawężnikiem podczas parkowania. W takiej sytuacji nie pomogą nawet czujniki parkowania. Naszym zdaniem plastikowo-gumowa listwa chroniąca lakier znajduje się zbyt głęboko. |