Opel Grandland z dieslem: Potrójne zaskoczenie - TEST

Fani niemieckiej marki pewnie się z nami nie zgodzą, ale Opel Grandland niespecjalnie wyróżniał się dotąd na tle innych SUV-ów swojej klasy, dlatego wybierając się na pierwsze spotkanie z modelem po face liftingu, nie liczyliśmy na zaskoczenie. A jednak Grandland nas zadziwił, w dodatku trzykrotnie. Po pierwsze, wyglądem. Modyfikacja nadwozia upodabniająca go do nowej Astry wypadła pomyślnie i przód auta prezentuje się bardzo nowocześnie. Na to, że ten kompaktowy SUV robi tak dobre wrażenie duży wpływ ma również wyposażenie – Grandland w wersji GS Line ma bardziej dynamicznie stylizowane zderzaki i biało-czarną kolorystykę, dzięki czemu wygląda zgrabnie i dynamicznie.

Fot. Jacek Hanusz

Fot. Jacek Hanusz

Fot. Jacek Hanusz

To pierwsze zaskoczenie, drugim natomiast okazuje się napęd auta. Testowany egzemplarz miał pod maską wysokoprężny silnik 1.5, który wytwarza moc 130 KM i moment obrotowy o wartości 300 Nm. Oczywiście nie zapewnia mu to dobrych osiągów, bo samochód rozpędza się do 100 km/h w ponad 11 sekund, ale jego dynamika w większości wypadków okazuje się poprawna. Nie to jednak jest najważniejsze, lecz zużycie paliwa. Opel deklaruje spalanie około 5,3 l/100 km, a nam nie tylko bez problemu udało się je osiągnąć, ale nawet zużyć o 0,4 l oleju napędowego mniej. To naprawdę oszczędny silnik, który w dodatku doskonale współpracuje z 8-stopniową automatyczną skrzynią biegów, więc jazda Grandlandem okazuje się komfortowa i ekonomiczna jednocześnie. Trudno o lepsze połączenie cech w aucie rodzinnym.
Niestety, jest też trzecie zaskoczenie, mniej pozytywne – kultura pracy silnika 1.5 nie jest zbyt wysoka. Nie chodzi nawet o to, że jest on głośny podczas przyspieszania, ale o fakt, że mocno drga, zwłaszcza na postoju, gdy włącza się tryb start/stop – wtedy, przy uruchamianiu auta, silnik potrząsa karoserią zdecydowanie zbyt mocno. Żeby temu zaradzić, trzeba wyłączyć funkcję start/stop, niestety należy to robić za każdym razem. Patrząc jednak przez pryzmat cech pozytywnych Opla Grandlanda, które opisaliśmy wyżej, tę drobną niedogodność można mu wybaczyć, a auto i tak sprawdzi się w roli rodzinnego SUV-a, które przyciąga uwagę przechodniów.

Fot. Jacek Hanusz