Ci którzy kochają tradycyjne kombi na Insignię Sports Tourer czekali zapewne z utęsknieniem – i doczekali się, bo auto tego lata trafi do sprzedaży. My na pierwszą przejażdżkę wybieramy się Insignią wyposażoną w silnik wysokoprężny o mocy 136 KM. Zanim zasiądziemy w fotelach ze słynnym znakiem jakości wydawanym przez niemieckich ortopedów musimy stwierdzić, że Insignia to auto wyrastające ponad sobie podobne – ma dokładnie aż 4986 mm długości.
Naprawdę wielki bagażnik
Przestrzeń ładunkowa nowego kombi Opla wynosi maksymalnie 1665 litrów i jest to mniej niż w wypadku konkurencyjnej Skody Superb, ale mniej więcej tyle samo, ile mają bagażniki Forda Mondeo czy Mazdy 6. Po złożeniu tylnych siedzeń mierzy można przewieźć przedmioty o długości nawet 2005 mm. To prawie 100 mm więcej niż w modelu poprzedniej generacji. Sam bagażnik ma pojemność 560 l. Drzwi przedziału bagażowego unoszą się bardzo wysoko, w opcji dostępny jest mechanizm, dzięki któremu otwierają się elektrycznie.
Bagaż umieszcza się łatwiej niż w poprzednim modelu, bo zderzak nie jest tak szeroki. Od strony bagażnika można złożyć dzieloną na trzy części (w proporcji 40:20:40) kanapę z tyłu – jak poruszone sprężyną oparcie błyskawicznie kładzie się na płasko tworząc równą powierzchnię z podłogą bagażnika. Za dopłatą są dostępne system zabezpieczeń bagażu oraz siatka oddzielająca przestrzeń ładunkową od pasażerskiej; seryjnie Sports Tourer jest wyposażany w relingi dachowe, na których można zamontować bagażnik do przewozu dodatkowego bagażu i sprzętu sportowego.