Inny zderzak z przodu, inna listwa z boku, inna lampa z tyłu i nowa tapeta w kabinie. Zmiany nie są rewolucyjne, bo i nie muszą być. Najbardziej zauważalne są lifting twarzy oraz nowe tylne lampy z zestawem diod LED.
Natomiast największa techniczna ciekawostka siedzi między zderzakiem a przednią szybą, w postaci 95-konnego silnika 1.4 VTi. To właśnie on, znacznie bardziej niż cała kosmetyka, przyczynia się do odmłodzenia "dwieściesiódemki". Kolejna z rodziny jednostek opracowanych przez BMW, a produkowanych przez koncern PSA, jest uzbrojona w układ bezpośredniego wtrysku benzyny plus układ zmiennych faz rozrządu zaworów dolotowych i wylotowych plus zawory dolotowe o zmiennym skoku (te ostatnie poprawiają napełnianie cylindrów powietrzem, szczególnie przy niedużych i średnich obciążeniach). Po drugiej stronie znaku równości powinny być lepsze osiągi plus poprawiona ekonomia plus niższe emisje.
Taki właśnie silnik "207" powinna mieć od początku, czyli od blisko czterech lat (a nie zaledwie od paru miesięcy). Pod względem grubości warstwy tłuszczu, mały Peugeot turla się w ścisłej czołówce klasy (waży 1,2 t), stąd do uzyskania sensownych osiągów potrzebuje każdego konia mechanicznego. Teraz ma ich akurat tyle, żeby wychylić zderzak nad powierzchnię przeciętności załatwiając setkę w 12 sekund. Ze średnim zużyciem paliwa na poziomie 7,5 l/100 km "207" nie bije rekordów jazdy o kropelce, za to dzięki sporemu jak na malucha zbiornikowi paliwa (50 l) może się pochwalić szatańskim zasięgiem (666 km).
Wielką zaletą Peugeota pozostają właściwości jezdne. Pod względem prowadzenia to wciąż jeden z lepiej dopracowanych maluchów. Jest zwinny i przyczepny, lubi każdy typ drogi, a miękkie, spokojne ruchy nadwozia jakie towarzyszą pokonywaniu zakrętów są bardziej charakterystyczne dla auta o rozmiar większego. Przeskakując z lepszej na gorszą nawierzchnię, komfort resorowania gubi się tylko w niewielkim stopniu. Układ kierowniczy jest precyzyjny i mimo że ma wspomaganie elektryczne, zapewnia porządne wyczucie - zarówno przy niskich, jak i wyższych prędkościach zakręty odpowiednio "ważą" w rękach kierowcy.
Nieco odmłodniała kabina "dwieściesiódemki" - odświeżono tworzywa oraz parę detali potraktowano po nowemu. Trzeba jednak na pamięć znać najmniejsze szczegóły wnętrza przed zmianami, żeby dostrzec jakąś różnicę. Ważne, że na miejscu pozostały bardzo dobre fotele oraz świetna relacja zestawu fotel- kierownica-pedały - praktycznie każdy kierowca będzie mógł usiąść tak, jak mu długość nóg i ramion oraz krzywizna kręgosłupa dyktują. Natomiast największe oznaki starzenia małego Peugeota widać i czuć przy zajmowaniu miejsca i zasiadaniu z tyłu. Niby nie jest źle, ale taka Skoda Fabia czy Ford Fiesta oferują wyraźnie więcej.
Korzystając z okazji, Peugeot wydłużył listę dodatków do "207". W opcji są teraz bluetooth, system nawigacji z panoramicznym ekranem, system multimedialny z 30-gigowym twardym dyskiem, a także kosmicznie droga klimatyzacja manualna (dopłata 4600 zł).
Najtrudniejsza sztuczka w tej klasie polega na tym, żeby jeździć bardziej dynamicznie, a starzeć się powoli. Mały Peugeot opanował ten trik jakby od niechcenia i to jest właśnie gwóźdź programu.
Tekst: Roman Popkiewicz
Zdjęcia: Jacek Hanusz
Komentarze
~mk, 2009-12-10 22:30:04
auto motor i sport, 2009-12-09 12:45:13
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?