Bagażnik Peugeota 208 ma pojemność – 285 l (typową jak na malucha) i regularne kształty. Szerokość dosyć mocno ogranicza efektownie podbijający basy subwoofer fabrycznego sprzętu audio marki JBL. Bardziej „elastyczny” okazał się dziecięcy wózek – zmieścił się dopiero po rozłożeniu go na części pierwsze.

Przy przebiegu 18 000 km nie pojawiły się w karcie żadne niepokojące wpisy. Testujący narzekają na głośny w górnym zakresie obrotów silnik oraz zawieszenie, które „tłucze się” na poprzecznych nierównościach. Owo „tłuczenie” nie jest objawem usterki, lecz skutkiem duetu: twarde zawieszenie plus opony o niskim profilu (195/45 R 16). Bardzo chwalona jest nawigacja satelitarna – czytelna i dokładna. Programuje się ją wygodnie, czemu sprzyja wysokie umiejscowienie dotykowego ekranu.
Półmetek testu zastał „208” wysoko w górach. Po zmroku przydatna okazuje się funkcja doświetlania zakrętów. Układ klimatyzacji plus podgrzewane fotele zapewniają pasażerom przyjemne ciepełko. Wycieraczki przedniej szyby zostawiają zbyt duży nie wytarty obszar po stronie pasażera.
Przy przebiegu 20 582 km Peugeot stawił się na obowiązkowy przegląd techniczny. Ze względu na intensywny stopień eksploatacji, o 10 tys. km wcześniej niż inne egzemplarze. Oprócz oleju z filtrem wymieniono filtr kabinowy. I tu, uwaga!, niemiłe zaskoczenie. Jego koszt wraz z wymianą to 173, 28 zł. Litr oleju w ASO to niemal 62 zł. Drogo! Nic dziwnego, że cała operacja zamknęła się kwotą 646,05 zł.
![]() |
![]() |
Drogowa rzeczywistość okazała się bolesna dla naszego Peugeota. Przy stanie licznika 32 434 km zaliczył stłuczkę i udał się na rekonwalescencję połączoną z liftingiem przedniej, lewej, części nadwozia. Przerwa w teście mu nie zaszkodzi, bo do tej pory średni dzienny przebieg wynosił aż 260 km. Ponieważ jedno tankowanie wystarcza średnio na dwa dni, część testujących narzeka na konieczność otwierania wlewu paliwa za pomocą klucza.
Pomysł z przeniesieniem wskaźników w Peugeocie 208 na szczyt deski rozdzielczej, nad kierownicę, jest nowatorski. W praktyce okazuje się, że ich czytelność zależy od wzrostu kierowcy. Ci o przeciętnej posturze narzekają, że aby zobaczyć prędkościomierz, muszą się wychylać ponad kierownicę albo jej wysokość dostosować do zegarów, a nie do własnej wygody. Powinno być zupełnie odwrotnie! Takie umieszczenie zegarów wymusiło też nietypową, owalną kierownicę.
