Wyczerpały nam się wstępy do artykułów o crossoverach – bo ile można pisać o „aktualnie panującej modzie”? A więc do rzeczy.
Fiat Panda Cross – dobry, ale drogi
W wypadku Fiata jedną rzecz usuwamy z drogi na samym początku – z ceną ponad 70 tys. zł Panda Cross jest droga jak nieszczęście. Natomiast największa ciekawostka jest taka, że jest innym stworzeniem niż zwykła Panda oraz – teraz będzie duży komplement – że trudno znaleźć jakiekolwiek istotne jej wady. Prezentuje się znakomicie, z jasnym nadwoziem i kontrastowymi czarnymi plastikami Panda z twarzy wygląda jak panda, a osłony zderzaków sprawiają wrażenie jakby były stworzone do czołgania się po kamieniach. Natomiast absolutnie najlepszy detal to zaczepy z przodu w kolorze alarmowej czerwieni – Panda prawdopodobnie może pociągnąć coś bardzo ciężkiego, tyle tylko, że na wstecznym.
Natomiast na drodze Cross to kompletnie inny samochód niż zwykła Panda, układ jezdny jest jakby z innego auta, bardziej komfortowy, mniej podatny na szarpaninę na nierównościach, z bardziej „konkretnie” działającym układem kierowniczym; i tylko przechyły nadwozia, wynikające głównie ze sporego wzrostu Fiata, są podobne do tego jak zachowuje się w zakrętach zwykła Panda.
80-konny turbodiesel ma niezłą dynamikę – przyspieszenie do setki niby wynosi ponad 14 s, ale to bardziej życiowe przyspieszenie, czyli do 50, 60 lub 70 km/h, jest bardzo dobre; dobra jest też elastyczność małego silnika. Wreszcie – napęd na cztery koła okazuje się bardzo skuteczny na śliskim. Byle tylko miała porządne zimówki, Panda Cross zajedzie w miejsca, w których inni potrzebują łańcuchów. Nic dziwnego, że we włoskich Dolomitach jest to jeden z najpopularniejszych maluchów. U nas ze swoją ceną nie ma szans, niestety.
Renegade – Dobry, miękki Jeep
Jeep Renegade to niespodzianka. Zaprojektowany w Auburn Hills i Turynie, testowany na Alasce i na torach Fiata we Włoszech, produkowany w zakładach Melfi razem z Fiatem 500X i z wnętrzem zaprojektowanym przez Niemca jest prawdziwym internacjonałem.
Renegade ma bardziej przestronną kabinę niż sugerują to kompaktowe wymiary nadwozia, bardzo wygodne fotele, świetny dostęp do kabiny, a po zatrzaśnięciu drzwi kierowca ma wrażenie jakby nic nie było w stanie mu zagrozić. Ciekawe, że w atmosferze wnętrza nie ma Fiata – siedzenia, przełączniki, elementy obsługi są jeepowskie.
![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
Taplanie się w błocie Jeep ma w genach | W użytkowym stylu – kabina Renegade’a | Jeep ma zestaw systemów ułatwiających jazdę po bezdrożach |
W wersji ze 140-konnym turbodieslem Renegade występuje tylko z bogatym wyposażeniem Limited za – teraz szeptem – 107 tys. zł. Na drodze Jeep okazuje się lepszy niż można się spodziewać. Zawieszenie zapewnia dobry komfort resorowania, a w zakrętach auto jest świetnie zbalansowane – nawet na zimowym ogumieniu bardzo dobrze trzyma się asfaltu, a podsterowność jest umiarkowana.
Mocny turbodiesel zapewnia bardzo dobrą dynamikę, ze względu na cenę prawdopodobnie będzie to jednak rzadko spotykany silnik; większość Renegade’ów będzie miało benzynową jednostkę 1.6 (110 KM) lub 1.4 turbo (140 KM). Leniwy jest natomiast układ kierowniczy – w sposób charakterystyczny dla Jeepa. Chwilami jazda Renegade- ’em sprawia wrażenie, jakby podróżowało się większym Cherokee. Ale najważniejsze, że Renegade po prostu do siebie przekonuje – jest wszystkim tym, czym Compass i Patriot od początku powinny być, a nigdy nie były.