Porsche Cayman GT4 z PDK: Skrzynia robi całą różnicę - TEST

Świat modeli Porsche oznaczanych jako GT z cyfrą, czyli mówiąc obrazowo takich, w których tablica rejestracyjna służy głównie do tego, żeby dojechać na tor, nie jest oczywiście tani. Najbardziej przystępny bilet wstępu to właśnie Cayman GT4.

Porsche Cayman GT4 - Układ jezdny i silnik

Najważniejszymi punktami programu są tu układ jezdny i silnik. Całe przednie zawieszenie i hamulce pochodzą z 911 GT3 poprzedniej generacji, natomiast tylne zostało przeprojektowane i usztywnione. Auto jest fabrycznie wyposażane w ultrasportowe opony Michelin Pilot Sport Cup 2, a układ stabilizacji ma zmienione sterowanie i ingeruje znacznie później niż w zwykłych modelach Porsche.

Fot. Jacek Hanusz

Fot. Jacek Hanusz

Fot. Jacek Hanusz

Z kolei wolnossący, sześciocylindrowy bokser 4.0 opracowano w oparciu o konstrukcję turbodoładowanych jednostek 3.0 znanych z 911 Carrery. Rozwija moc 420 KM i kręci się do 8000 obr/min; to parametry wyraźnie niższe niż te opisujące również 4-litrowy silnik świeżo wypuszczonego Caymana GT4 RS (500 KM i 9000 obr/min). Są to jednak dwie różne jednostki napędowe oraz powód numer jeden, dla którego cena wersji RS jest o ponad 200 tys. zł wyższa.
Natomiast nowością ubiegłego roku w ofercie Caymana GT4 była dwusprzęgłowa przekładnia. Można się oczywiście spierać, że tzw. analogowy charakter GT4 – małego, superostrego coupé z dużym silnikiem – w znacznej mierze określa właśnie „manual”, ale nie sposób zaprzeczyć, że z przekładnią PDK Cayman jest po pierwsze znacznie szybszy, a po drugie, że swojego surowego charakteru wcale nie traci.

Fot. Jacek Hanusz

Fot. Jacek Hanusz

Porsche Cayman GT4 - Pół sekundy

Różnica w przyspieszeniu do setki okazuje się przy tym ogromna i wynosi aż pół sekundy – 3,9 s wersji z PDK w porównaniu z 4,4 s Caymana GT4 z „manualem”. Podczas jazdy zwykłymi drogami, kiedy wykorzystuje się niewielką część możliwości tego auta, różnice w osiągach są oczywiście żadne, poza tym, że ręczna zmiana biegów wymaga od kierowcy więcej pracy i w efekcie daje więcej satysfakcji z prowadzenia. I nawet jadąc tylko umiarkowanie dynamicznie, wrażenia są fantastyczne. Precyzja prowadzenia, ostrość zmian kierunku jazdy, kolosalna przyczepność przodu przy wejściach w zakręty oraz idealnie neutralne wyważenie w łukach, odgłosy dochodzące od kół, kiedy zmienia się nawierzchnia i koncert wolnossącego silnika – wszystko jest na poziomie, o jakim wiele aut uważających się za sportowe nawet nie może pomarzyć.
Jednak na torze Cayman z „manualem” i Cayman z przekładnią PDK to już dwa światy – dosłownie. GT4 operuje w tym obszarze przyczepności i osiągów, w którym liczy się każdy ułamek sekundy, każdy centymetr, każdy moment nawet lekkiego wciśnięcia gazu i każda, nawet minimalna różnica kąta, pod jakim ustawiasz auto w skręt.

Porsche Cayman GT4 - Za każdym razem identyczne

W tych warunkach dwusprzęgłowa przekładnia zdejmuje z kierowcy sporą część pracy i wcale nie chodzi o szybkość zmian przełożeń. Raczej o to, że nawet zmieniając biegi ręcznie łopatkami ani nie odrywasz prawej dłoni od kierownicy, ani nie „rozbalansowujesz” samego siebie, wciskając co parę chwil sprzęgło i co raz prowadząc, nawet jeśli tylko przez krótkie chwile, jedną ręką. Samo przepięcie biegu przez skrzynię PDK niekoniecznie jest dużo szybsze niż przez człowieka – zaawansowany kierowca zrobi to w podobnym czasie. Chodzi raczej o to, że za każdym razem jest identyczne. Nie występują tu błędy, masz więcej czasu, żeby się skoncentrować na prowadzeniu, na punktach hamowania i skrętu, na właściwym torze jazdy, na zmianach obciążenia kół czy na eksperymentowaniu z różnymi liniami przejazdu. Jedziesz bardziej precyzyjnie, bardziej stabilnie, bardziej powtarzalnie – i z lepszymi czasami okrążeń.
A przecież chodzi o lepszy czas, prawda? Na torze to ostateczny wyznacznik. Cóż, poprosimy o „manuala”.

Fot. Jacek Hanusz