Kiedy w 1996 roku startowaliśmy z naszym plebiscytem Najlepsze samochody roku (Best Cars), w Europie oferowano 254 modele. 20 lat później, w plebiscycie 2016, liczba aut, które walczą o klienta zwiększyła się o blisko połowę i wynosi 364. Przy tak silnej konkurencji producenci muszą robić wszystko, by ich auto czymś się wyróżniało. Właśnie dlatego nowe samochody bywają dzisiaj tak ekstrawaganckie, a prosta forma odchodzi w zapomnienie.
WŁASNA TOŻSAMOŚĆ
Megane IV generacji technikę dzieli z Nissanem Pulsarem, ale wygląda przy nim jak milion dolarów. Ostre linie i głębokie przetłoczenia u dołu drzwi to zabieg wcześniej zastosowany w Clio. Aby zróżnicować obydwa modele, styliści mocno popracowali nad przednią i tylną częścią nadwozia, zwłaszcza nad światłami. Reflektory nawiązują kształtem do litery C i są na tyle charakterystyczne, że razem z ogromnym logo marki wtopionym w osłonę chłodnicy tworzą wizytówkę nowego Megane. Auto trudno pomylić z innym modelem marki, nie licząc Talismana, którego tworzyli (co widać) w tym samym czasie ci sami ludzie. Światła z tyłu to absolutne szaleństwo stylistyczne.
![]() |
![]() |
Cyfrowe zegary to żadna nowość w Megane. Zmienna grafika i różne kolory podświetlenia – tak. Jakość tworzyw jest tip-top |
Są głęboko wcięte w błotniki i niemal łączą się pośrodku pokrywy bagażnika. Tak szerokich lamp nie ma (znów poza Talismanem) żadne inne auto. Z ciekawości zmierzyliśmy ich szerokość – to aż 92 cm! Po zmroku wyglądają naprawdę obłędnie.
WIDAĆ JAKOŚĆ
Przyzwyczailiśmy się już, że kolejne generacje samochodów są coraz większe. Megane znów urosło – na długość o 6,4 cm, na szerokość tylko o 6 mm. Zwiększył się również rozstaw osi (o 28 mm), który ma decydujący wpływ na przestronność kabiny. I tu niemiła niespodzianka.
O ile za kierownicą Renault siedzi się wygodnie i nie brakuje miejsca na nogi czy nad głową, o tyle z tyłu (przy maksymalnie odsuniętych fotelach) jest tak ciasno, że z trudem zmieszczą się tam nawet dzieci.
Układ kierowniczy z elektrycznym wspomaganiem pozwala jednym palcem wykonywać manewry na parkingu
Zaskakuje to tym bardziej, że testowany przez nas na dystansie 50 tys. km Nissan Pulsar (mający niemal taki sam rozstaw osi) pod względem przestronności kabiny wypada znacznie lepiej. Na plus Megane należy za to zaliczyć jakość tworzyw zastosowanych do wykończenia kabiny oraz ich spasowanie. Twarde plastiki pojawiają rzadko i tylko w dolnej części deski rozdzielczej, tunelu środkowego i drzwi, a tam rzadko się ich przecież dotyka. Nawet ozdobne listwy, choć też z tworzywa sztucznego, wyglądają jak prawdziwe szczotkowane aluminium.
Fotele wydają się dobrze wyprofilowane, ale po kilku zakrętach okazuje się, że w zakrętach słabo przytrzymują ciała podróżnych, zwłaszcza plecy. W najdroższej wersji Bose fotel kierowcy jest wyposażony w funkcję masażu. Megane masuje na trzy sposoby, z różną siłą i intensywnością. Trzeba przyznać, że po przejechaniu trasy z Warszawy do Wrocławia z auta wysiedliśmy wypoczęci.