W reszcie Renault, chyba jako pierwsze, klientów z chudym portfelem potraktowało nie gorzej, niż zasobniejszych. Nowe Renault Thalia nie wygląda jak Clio z niezgrabnym, "doklejonym" tyłem, lecz ma proporcjonalne kształty niewielkiej limuzyny.
Wyglądem nie obiecuje sportowych wrażeń. Chociaż silnik ma całkiem żwawy, jej żywiołem nie są zakręty; wąski rozstaw kół w połączeniu z miękkim zawieszeniem i "leniwym" układem kierowniczym nie pozwalają na ostrzejszą jazdę, dość szybko odczuwamy, łatwą do opanowania, podsterowność. Nagrodą za nienadzwyczajne możliwości jezdne jest dobre tłumienie nierówności. Niewielki 1,5-litrowy diesel o mocy 85 KM bez problemów radzi sobie z niespełna 1000-kilogramowym autem. Łatwo, równomiernie i zdecydowanie rozpędza Thalię, zaskakuje też dynamiką przy wyprzedzaniu. We wnętrzu nie jest za głośno, a silnik nie generuje odczuwalnych drgań. Niska masa i brak sportowych aspiracji umożliwiają oszczędną jazdę. Nieco powyżej 5 litrów paliwa pozwoli pokonać 100 kilometrów poza gąszczem miejskich ulic (średnio Thalii wystarcza 6,5 l/100 km). Nieco więcej precyzji mógłby mieć mechanizm zmiany biegów.
Wnętrze nieco rozczarowuje, choć na pierwszy rzut oka prezentuje się dobrze. Prosta tablica przyrządów wykonana jest z elementów znanych z innych modeli firmy, ale jej urodzie nie dorównuje tworzywo z jakiego ją wykonano. Jest za to ergonomiczna i nieźle wyposażona. Mimo że wnętrze Thalii jest wąskie, z przodu na brak miejsca nie można narzekać, gorzej jest z ilością miejsca z tyłu.
Kierownica regulowana jest tylko w jednej płaszczyźnie, a fotel ma jedynie dwa położenia - górne i dolne. Z tyłu, opadający łukiem dach zabiera przestrzeń nad głowami, brakuje jej również na wysokości kolan. Za składanym tylko w całości oparciem znajduje się duży bagażnik, ale jego wykorzystanie ogranicza niski otwór w grodzi pomiędzy bagażnikiem a kabiną.
Jako sedan, choć niewielki, Thalia daje kierowcy poczucie prestiżu. Niestety, również niewielkiego. Auto w podstawowych i słabszych wersjach ma atrakcyjną cenę. I dlatego w krajach dopiero dążących ku dobrobytowi cieszy się sporym powodzeniem. Przecież budowę prestiżu trzeba od czegoś zacząć.
Tekst: Bogdan Czajkowski
Zdjęcia: Jacek Hanusz
Komentarze
Bartolomeo, 2009-06-24 18:40:18
auto motor i sport, 2009-06-24 10:56:57
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?