Superszybkie dwusprzęgłowe przekładnie, ultraskuteczne napędy na cztery koła, ponad 300-konne silniki i grzmiące wydechy z czterema końcówkami – czy hot hatche naprawdę potrzebują tego wszystkiego, żeby dawać kierowcy przyjemność z szybkiej jazdy? Niekoniecznie. Na drugim krańcu skali jest prosty i tani Peugeot 208 GTi, który frajdy z jazdy dostarcza hektolitrami. W nawigacji ustawiamy cel: jezioro Garda. Przed nami 1900 kilometrów, w tym 950 krętymi alpejskimi drogami. Ruszamy.
Jezioro Garda to najczystsze włoskie jezioro i miejsce, które słynie ze wspaniałego górskiego krajobrazu, pnących się po zboczach winnic, malowniczych portów i średniowiecznych zabytków. Ale nie tylko, dla nas to także wymarzone miejsce do jazdy samochodem. Trasa z Polski nad Gardę jest prosta – jadąc przez Monachium, Innsbruck i wysokogórską autostradę na przełęczy Brenner, 1100-kilometrową trasę z Wrocławia można pokonać w 11 godzin. Nam zajęła ona ponad dwie doby. To dlatego, że postanowiliśmy jechać krętymi alpejskimi drogami.
Dźwignia zmiany biegów świetnie leży w dłoni, ma odpowiednią długość i wystarczająco krótki skok. Gdyby tylko 3. bieg wchodził jak należy.. | Zegary są proste i bardzo czytelne, a czerwone detale podkreślają „chuligański” charakter GTi |
![]() |
![]() |
Najwyżej położone przełęcze są często zamknięte dla ruchu nawet w maju, czego doświadczyliśmy już na początku trasy przy wjeździe na jedną z najpiękniejszych dróg wysokogórskich – Silvretta-Hochalpenstrasse. Tak, odbiliśmy się od szlabanu, świetny początek wyprawy...